Daleki wyjazd za granice z rocznym kotem - jak to zrobic??

Witam wszystkich serdecznie, po bardzo dlugiej przerwie.
Chcialabym sie was poradzic, bo w niedalekiej przyszlosci, wybieram sie do USA juz na stale. Kiedy bralam do siebie mojego "Lulusia" to nie planowałam takich wyjazdów. Teraz wszystko sie zmieniło i mamy zmiar z moim ukochanym wyjechać tam pod koniec tego roku. Proszę o poradę już teraz bo domyślam się że związane bedą z tym wszelkie szczepienia. Jeszcze na wścieklizne go nie szczepiłam, bo w zasadzie niedawno był kastrowany. Zniósł to bardzo dobrze. Jest zdrowy nic mu sie nie dzieje, tylko czasem z oczkami jest problem, bo codziennie ma w nich ropkę taka jak ma człowiek jak wstanie z łóżka. ( radzimy sobie z tym) Ale nie o tym mowa.
Czy ktoś z was wyjeżdzał z koteczkiem tak daleko? Jak to się odbywa. W sumie najbardzije przeraża mnie kwarantanna, bo ktoś mi mówił, ze po wjezdzie zwierzaka do USA coś takiego jest koniecznie
No a poza tym, czy jego i kontenerek liczy sie jako podreczny bagaż? I co ważniejsze czy on może jechac razem ze mna? Tzn przy mnie? Bo chyba bym musiała podac mu coś na uspokojenie, jest bardzo strachliwy
Czytałam we wątku o kociętach Lidki, ze jest taka możliwość,
ale tam mowa była o Niemcach, a to znacznie blizej niż do USA.
Co do mojego kotucha. To straszny z niego rozrabiaka, ale nie narobił mi.. właściwie żadnych szkód w domku. Mam bardzo dużo jego zdjęć. Tylko że nie na serverze. Mam też okolo 60 zdjęć w telefonie, tylko że nie potrafie ich ściagnąć na dysk. Jak to się robi, może ktoś mi pomoże? Jakiś kabel jest potrzebny to wiem, ale jaki? Wyrósł strasznie ten maluszek. Ma się dobrze, łasi sie do obcych a do nas nie chce. Tylko jak prosi o jedzonko hi hi. Rozmawia ze mna i grzebie mi w śmietniku, musze przed nim zamykać gumką jak przed dzieciokiem
hi hi
Bardzo prosze o poradę. Jak sie do tego wszystkiego przygotować, zważywszy, że on się boi wyjść za próg mojego domu, nawet ciekawośc nie zwycięża bo on sie boi wycieraczki
Chcialabym sie was poradzic, bo w niedalekiej przyszlosci, wybieram sie do USA juz na stale. Kiedy bralam do siebie mojego "Lulusia" to nie planowałam takich wyjazdów. Teraz wszystko sie zmieniło i mamy zmiar z moim ukochanym wyjechać tam pod koniec tego roku. Proszę o poradę już teraz bo domyślam się że związane bedą z tym wszelkie szczepienia. Jeszcze na wścieklizne go nie szczepiłam, bo w zasadzie niedawno był kastrowany. Zniósł to bardzo dobrze. Jest zdrowy nic mu sie nie dzieje, tylko czasem z oczkami jest problem, bo codziennie ma w nich ropkę taka jak ma człowiek jak wstanie z łóżka. ( radzimy sobie z tym) Ale nie o tym mowa.
Czy ktoś z was wyjeżdzał z koteczkiem tak daleko? Jak to się odbywa. W sumie najbardzije przeraża mnie kwarantanna, bo ktoś mi mówił, ze po wjezdzie zwierzaka do USA coś takiego jest koniecznie


Czytałam we wątku o kociętach Lidki, ze jest taka możliwość,
ale tam mowa była o Niemcach, a to znacznie blizej niż do USA.
Co do mojego kotucha. To straszny z niego rozrabiaka, ale nie narobił mi.. właściwie żadnych szkód w domku. Mam bardzo dużo jego zdjęć. Tylko że nie na serverze. Mam też okolo 60 zdjęć w telefonie, tylko że nie potrafie ich ściagnąć na dysk. Jak to się robi, może ktoś mi pomoże? Jakiś kabel jest potrzebny to wiem, ale jaki? Wyrósł strasznie ten maluszek. Ma się dobrze, łasi sie do obcych a do nas nie chce. Tylko jak prosi o jedzonko hi hi. Rozmawia ze mna i grzebie mi w śmietniku, musze przed nim zamykać gumką jak przed dzieciokiem


Bardzo prosze o poradę. Jak sie do tego wszystkiego przygotować, zważywszy, że on się boi wyjść za próg mojego domu, nawet ciekawośc nie zwycięża bo on sie boi wycieraczki
