Strona 1 z 1

Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Sob lut 11, 2012 18:13
przez Sorsza
Witam :)

Chciałam Was prosic o pomoc, może ktoś jest w stanie coś zasugerowac w sprawie kotki moich rodziców, która obecnie ma już futerko tylko na łebku, ogonie i miejscami na grzbiecie.
Kotka ma ok. 6 lat, nie była sterylizowana, dostaje promon vet. Dwa lata temu zaczęła wygryzac sobie futerko, przy tej okazji przeszla przez szereg badań - brak grzybów, alergii, w każdym razie wtedy, w okresie od sierpnia do listopada, rodzice zjeździli z nią okolicznych wetów i żaden nie zdiagnozował choroby. Kotka 'odrosła' ;]
W tej chwili problem powrócił - trwa już to ok. miesiąca.
Chciałam jeszcze nadmienic, że w listopadzie rodzice ściągnęli z drzewa inne futro i przytaszczyli do domu, kotka zaopiekowała się kociakiem jak swoim. Obecnie stosunki między nimi się pogorszyły ;] walki kotów na porządku dziennym, kotka częściej przebywa w bezpiecznych rejonach podsufitowych. Mały dostał eksmisję z sypialni, żeby kotka mogła od niego odpocząc. Czytałam wiele na temat wylizywania futra na tle nerwowym - jeden weterynarz zasugerował jedynie, że należało ją w odpowiednim czasie wysterlylizowac.
Czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem? Będę naprawdę wdzięczna za każdą sugestię.

Pozdrawiam,
Basia

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Sob lut 11, 2012 20:28
przez grajda
To jest ewidentnie problem o podłożu psychicznym. Podobnie reagują kotki mojej znajomej po wizycie u weta. Wylizują się do krwi. W tej sytuacji pomaga lek ludzki xanaxs.To lek psychotropowy , szybko daje efekty. :ok:

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Sob lut 11, 2012 20:36
przez wojtek_z
Sorsza! Nie boisz się ropomacicza? Nowotworów? To straszne choroby! A każda kolejna tabletka przybliża twoją kotkę do tego nieszczęścia. Może już jej coś dolega, tylko jeszcze nie daje się tego zauważyć...
Przede wszystkim ja bym zmienił weta! Wet, który faszeruje kotkę hormonami, szkodząc kotu ale zapewniając sobie stały dochód, to dla mnie nie wet... :evil:

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Sob lut 11, 2012 20:48
przez alix76
Sorsza, porozmawiaj z Rodzicami o sterylce - jeżeli to problem o podłożu psychicznym, to może po obniżeniu poziomu hormonów się poprawi.

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Nie lut 12, 2012 8:58
przez Sorsza
Powiem szczerze, że nie wiedziałam, że można sterylizowac koty w tym wieku. Moje przeszły zabiegi zanim skończyły rok. To naprawdę bezpieczne? Kotka rodziców będzie miała w tym roku siedem lat.

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Nie lut 12, 2012 9:04
przez alix76
Kotka moich Rodziców miała w zeszłym tygodniu sterylkę a ma ok 12 lat :wink: . Tylko warto zrobić najpierw badania krwi (kot na czczo, morfologia i biochemia), żeby sprawdzić stan ogólny kota i stan nerek. Oczywiście odebrać kotkę wybudzoną, obserwować kilka dni (szew, sioo, qupa) i ok. 6 lat to młoda laska :ok:
A nie przeprowadzenie sterylki może się skończyć ropomaciczem :? - kotka Rodziców miała już początki, i tak późno. Wiec za 2 lub trzy tygodnie z planowego zabiegu zrobiłaby się operacja ratująca życie i ryzyko zakażenia :( .

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Nie lut 12, 2012 17:40
przez Sorsza
Bardzo dziękuję za pomoc - naprawdę myśleliśmy, że sterylizacji nie przeprowadza się u starszych kotów, tym bardziej, że żaden z weterynarzy tego nie sugerował (jedynie wzmianka o tym, że należało to zrobić w stosownym czasie).
Na Was zawsze można liczyć :1luvu:

Kotka z wygryzionym futerkiem - sterylka

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 15:28
przez Sorsza
Chciałabym znowu prosić Was o pomoc w sprawie kotki o której pisałam parę miesięcy temu. Zabrałam ją do siebie i na piątek mamy umówioną sterylkę. Nasz problem polega na tym, że ona nie trawi nikogo prócz moich rodziców i wygląda na bardzo nieszczęśliwą - wczoraj spędziłam z nią kilka godzin w klinice weterynaryjnej i bidulka po tych wszystkich zabiegach nie ma się nawet do kogo przytulić - ja i moje koty jesteśmy równo obfuczeni i serce mi się kraje jak widzę to bidne kociątko. Będzie u mnie dopóki nie rozwiążemy problemu łysinki na brzuchu i grzbiecie, podejrzewam niestety, że będę miała utrudnione zadanie, bo kotka nie czuje się u mnie dobrze. Proszę o kilka rad ponieważ nie wiem czy dobrze z nią postępuję - widzę, że miałaby ochotę poszwendać się trochę po mieszkaniu, ale denerwują ją moje koty (wcześniej uwielbiały się ze sobą bawić :( ), więc odizolowałam zwierzęta od siebie zamykając ją w jednym pokoju. Źle czy dobrze?
Ponadto wcześniejszy weterynarz wykluczył przyczyny somatyczne wyrywania futerka, a teraz od nowa lecimy z antybiotykami, posiewem...wetka zasugerowała, że kotka może być tarczycowa i przed sterylką ma mieć wykonane badania.
Nie mam niestety zaufania do weterynarzy, którzy leczyli ją wcześniej, a z kolei tutaj jest sama - co mogę zrobić, żeby poczuła się u mnie lepiej? :(

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 16:07
przez Szenila
może kocie feromony? Obróżka, albo feliway do kontaktu?

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 16:46
przez Sorsza
wczoraj wpadła mi właśnie w poczekalni ulotka feliway - zastanawiałam się czy to jakieś czary-mary, ale skoro piszesz o tym, to pewnie warto spróbować - czy ma ktoś doświadczenie co lepsze? obróżka czy dyfuzor?

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 16:50
przez maggia
Faliway akurat u mnie nie pomógł, ale pomogła karma Royal Canin Calm.
Odrosło Pulce całe futerko na brzuszku.

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 17:02
przez Szenila
dyfuzor zacznie działać po jakichś 2 tygodniach :?
obróżka w tym wypadku chyba lepsza... albo spray.

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 17:08
przez kropkaXL
U mnie dyfuzor nie zawsze pomagał :(
Wiesz, myślę,że stres, jaki niechcący jej zafundowałaś zabierająć ją w obce jej miejsce, może wzmóc objawy-izolacja-izolacją, a kotka czuje obce koty i jest w obcym dla niej miejscu, odłączona od swojej ukochanej Pani :(

Re: Kotka z wygryzionym futerkiem

PostNapisane: Wto lip 24, 2012 20:50
przez Sorsza
Zdaję sobie z tego sprawę, ale jak słyszę, że lokalny weterynarz oddaje niewybudzone po narkozie zwierzęta - mam nadzieję, że jej bardziej nie zaszkodzę :(
Dziękuję za pomoc i pozdrawiam.