
Szybka narada z rodzicami, zakupy w zoologicznym i wizyta w schronisku przy Marmurowej w Łodzi i Mao jest z nami! Czasem musimy go zabierać do moich rodziców, gdy na weekendy mieszkanie zostaje puste, ale u mnie także się zadomowił - mama pokochała go od razu za to, że "taki mądry, czyściutki, chodzi z gracją i mebli nie drapie".
Cały czas chwalę się naszym kotem znajomym i przyjaciołom. W końcu jedna z nich(Paulina) także zapragnęła mieć kota i również takowego zaadoptowała!

Ot tak - po prostu krótka historia o spełnianiu marzeń człowieka i kota. :3
A oto ulubieniec wszystkich:
http://imageshack.us/photo/my-images/717/p2306050212.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/717/p2306050212.jpg/