Przygody Alberty i paru innych dzikusów :)
Historia z Maksem i Albertem (być może Albertą
) zaczęła się od pomysłu wykorzystania pojemnika na piasek (ten niebieski), jako "paśnika". Zauważyłem, że pojemnik ów ma pochyłą tylną ściankę, a w niej dwie wnęki, które powinny zapewnić ochronę przed deszczem i śniegiem. O dziwo, moje przypuszczenia okazały się słuszne
Do tej pory, dzikusom z osiedla, zostawiałem jedzonko w innych miejscach, ale to nowe okazało się dużo lepsze, a w dodatku jest z monitoringiem ... znaczy, na paśnik mam widok z okna 
zdjęcie dzikusów - głodomorów (z jesieni)

Kilkoro kotolubnych sąsiadów przyłączyło się do dokarmiania, ku ogromnemu zadowoleniu Alberta i Maksa
zdjęcie dzikusów - głodomorów (z jesieni)

Kilkoro kotolubnych sąsiadów przyłączyło się do dokarmiania, ku ogromnemu zadowoleniu Alberta i Maksa


Ech, duzi, duzi, co my z wami mamy za los ... przyniesie taki resztki z obiadu i nazywa to "jedzeniem dla kotów", a inny na karton powie "domek". Żenada ! Wskakuj młody, bo mi ogon przymarza.

