Rudzik - jest już w DS w Białymstoku :)

To Rudzik, ok. 1 roku - wykastrowany 30.01. Dziś odbieram go z Koterii.
Znajomi uruchomieni i każdy się zastanawia ale wiadomo jak to jest z domkami, jeśli nic się nie znajdzie to wróci na podwórko pod moim blokiem.
"koleguję się" z kotkami innymi, kiedy daję mu jedzenie to daję się głaskać, mruczy, barankuję i parę razy brzuszek wywalił do głaskania. Ale napewno trzeba by mu chwię poświecić.
Jeśli ktoś zechciałby dać mu DT (o DS w tej chwili to nawet nie marzę) to ja oferuje pomoc przy transporcie, przegląd u weterynarza (szczepienie i ewentulne leczenie)
CatAngel o ogłoszenia poprosiłam, kotka na zaprzyjażnionych przez mnie forach przedstawiłam, znajomi oczywiście uruchomieni ale wiadomo jak jest z domkami.
Mąż nie zgadza się na przechowanie kotka (przeczuwa, że skończyłoby się że ten zostałby u nas a na 3 w chwili obecnej kategorycznie się nie zgadza - dać jeśc owszem , zawieźć do lecznicy Koterii (zawsze mi w tym pomaga) też ale do domku nie chce









Prosze o pdrzucanie, może akurat ktoś wypatrzy Rudzika.
Znajomi uruchomieni i każdy się zastanawia ale wiadomo jak to jest z domkami, jeśli nic się nie znajdzie to wróci na podwórko pod moim blokiem.
"koleguję się" z kotkami innymi, kiedy daję mu jedzenie to daję się głaskać, mruczy, barankuję i parę razy brzuszek wywalił do głaskania. Ale napewno trzeba by mu chwię poświecić.
Jeśli ktoś zechciałby dać mu DT (o DS w tej chwili to nawet nie marzę) to ja oferuje pomoc przy transporcie, przegląd u weterynarza (szczepienie i ewentulne leczenie)
CatAngel o ogłoszenia poprosiłam, kotka na zaprzyjażnionych przez mnie forach przedstawiłam, znajomi oczywiście uruchomieni ale wiadomo jak jest z domkami.
Mąż nie zgadza się na przechowanie kotka (przeczuwa, że skończyłoby się że ten zostałby u nas a na 3 w chwili obecnej kategorycznie się nie zgadza - dać jeśc owszem , zawieźć do lecznicy Koterii (zawsze mi w tym pomaga) też ale do domku nie chce










Prosze o pdrzucanie, może akurat ktoś wypatrzy Rudzika.