Koci konflikt

Hej,
Może ktoś z Was będzie znał rozwiązanie mojego problemu, o ile takowe jest...
Mamy dwie kotki - trzy i czteroletnią. Starsza jest spokojna, strachliwa. Rok ją oswajaliśmy, a gdy przestała się nas bać, przynieśliśmy jej młodszą siostrzyczkę, żeby miała się z kim bawić. Kotki po jednym dniu dogadały i zaczęły uskuteczniać kocie gonitwy, starsza myła młodszą - pełna miłość. Niestety, gdy maluch zaczął dorastać i miała ok roku, okazało się, że jest "samicą alfa" i chce podporządkować sobie starszą kotkę. Ta natomiast nie walczy o władzę, broni się syczeniem, chowa się. Młodsza karze starszą prawie za każdym razem, gdy ta pozwoli się wziąć na ręce, przytulić, głaskać - skoczy na nią, ugryzie w kark, przywali łapką, przegoni. Zachowuje się jakby była zazdrosna...
Bywają też okresy pojednania, gdy myją się nawzajem, razem śpią przytulone i można tulić obie na raz. Czasem tego samego dnia, raz się myją, raz kłócą. Czasem przez tydzień kochają, a przez kolejny nie lubią...
Od początku staraliśmy się obie kotki traktować tak samo, właśnie żeby nie było takich problemów. Pierwsze kilka dni i nocy po przyniesieniu młodszej byłam w domu i biegałam raz do jednej, raz do drugiej, żeby starsza nie czuła się odrzucona, a młodsza nie chciana...
Młodszą kotkę karaliśmy za atakowanie starszej - stanowcze "nie" podniesionym głosem, czasem odsunięcie za skórę na karku i przytrzymanie, ale zazwyczaj starcza komenda słowna.
Obie są grzeczne, niczego nie niszczą, słuchają się, są rozkoszne i inteligentne. Starsza jest spokojna, młodsza ma dużo energii. Nie ma z nimi żadnych problemów poza tym jednym wyżej opisanym.
Może ktoś miał podobną sytuację i wie jak jej zaradzić? A może niestety człowiek nie ma wpływu na takie relacje? Byłabym wdzięczna za sugestie.
Pozdrawiam :)
Może ktoś z Was będzie znał rozwiązanie mojego problemu, o ile takowe jest...
Mamy dwie kotki - trzy i czteroletnią. Starsza jest spokojna, strachliwa. Rok ją oswajaliśmy, a gdy przestała się nas bać, przynieśliśmy jej młodszą siostrzyczkę, żeby miała się z kim bawić. Kotki po jednym dniu dogadały i zaczęły uskuteczniać kocie gonitwy, starsza myła młodszą - pełna miłość. Niestety, gdy maluch zaczął dorastać i miała ok roku, okazało się, że jest "samicą alfa" i chce podporządkować sobie starszą kotkę. Ta natomiast nie walczy o władzę, broni się syczeniem, chowa się. Młodsza karze starszą prawie za każdym razem, gdy ta pozwoli się wziąć na ręce, przytulić, głaskać - skoczy na nią, ugryzie w kark, przywali łapką, przegoni. Zachowuje się jakby była zazdrosna...
Bywają też okresy pojednania, gdy myją się nawzajem, razem śpią przytulone i można tulić obie na raz. Czasem tego samego dnia, raz się myją, raz kłócą. Czasem przez tydzień kochają, a przez kolejny nie lubią...
Od początku staraliśmy się obie kotki traktować tak samo, właśnie żeby nie było takich problemów. Pierwsze kilka dni i nocy po przyniesieniu młodszej byłam w domu i biegałam raz do jednej, raz do drugiej, żeby starsza nie czuła się odrzucona, a młodsza nie chciana...
Młodszą kotkę karaliśmy za atakowanie starszej - stanowcze "nie" podniesionym głosem, czasem odsunięcie za skórę na karku i przytrzymanie, ale zazwyczaj starcza komenda słowna.
Obie są grzeczne, niczego nie niszczą, słuchają się, są rozkoszne i inteligentne. Starsza jest spokojna, młodsza ma dużo energii. Nie ma z nimi żadnych problemów poza tym jednym wyżej opisanym.
Może ktoś miał podobną sytuację i wie jak jej zaradzić? A może niestety człowiek nie ma wpływu na takie relacje? Byłabym wdzięczna za sugestie.
Pozdrawiam :)