Strona 1 z 2

kot mnie atakuje

PostNapisane: Wto sty 31, 2012 14:32
przez lagoona
Bardzo proszę o poradę odnośnie zachowania starej kocicy. kilka dni temu się przeprowadziłam z moim spokojną 4-letnia kocicą, znajdą- do nowego mieszkania, w którym mieszka od 15 lat stara kocica, domowa. no i się zaczęło... KOTY SIĘ ZROZUMIAŁY i nie wchodzą sobie w drogę, czasami stara warczy na młodą jak jest w tym samym pomieszczeniu, ale co najgorsze, "stara" atakuje mnie...;( siedzi w przejściu, nie wpuszcza do łazienki, albo do kuchni, warczy na mnie, syczy, aż jej ślina leci !! atakuje za każdym razem łapa w łydkę. jestem zrozpaczona. muszę we własnym domu uważać na to co tobie. czasami słyszę tylko burczenie a nie mam pojęcia gdzie ona jest i to jeszcze większego stresu mi przysparza. Co może pomoc? jakieś szczególne zachowania? czy tabletki do jedzenia, olejki zapachowe. nie mam mowy o tym,żebym jej założyła obroże.... A MOŻE JAKIEŚ NAPRAWDĘ DZIAŁAJĄCE FEROMONY??

być może jest trochę zazdrosna, bo młoda siedzi cały czas ze mną, bo się jej boi, ale starą też bym głaskała, jakby się tylko dała! bardzo proszę o pomoc!! dziękuję!!

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Śro lut 01, 2012 7:40
przez Patmol
ta 4-letnia to z tego wątku? viewtopic.php?t=117204
a ta 15-letnia znała cię wcześniej? a jak sie odnosi do swoich dotychczasowych opiekunów?

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 21:59
przez lagoona
hej

dokladnie ta sama;))
stara kocica w sumie nie znala, widziala 2 lub 3 razy. jej wlascicielka wyjechala, a ja sie nia teraz opiekuje,.zawsze byla wredna, ale nie az tak.. ja okazuje jej duzo milosci, milo do niej mowie,ale niestety fuka i fuka... natomiast mloda, jest przecudna, spokojna, tuli sie, nie wchodzi w droge starej. czasami prychaja do siebie, no ale tak generalnie to stara nienawidzie mnie...;|

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Sob lut 04, 2012 16:24
przez Patmol
bo cie nie zna i się ciebie boi
nie ma jej pani, a wprowadziła się jakaś NOwa

myślę, że nie jest "wredna" tylko wystraszona
próbowałaś ja podkarmiac smakołykami?

na pewno powinna mieć jakieś miejsce, gdzie młoda kocica nie ma wstępu
trzeba zapewnić, aby poczuła się bezpiecznie

nie podchodź do niej i nie dotykaj jej -jeśli ona tego nie lubi
połóź smakołyk w widocznym miejscu dla starej, ale tak aby młoda nie mogła go zjeść
i odsuń się, tak aby mogła podejśc
i rób to często

daj jej pożyć bez młodej
może dałoby sie jeden pokój przeznaczyc dla starej -a młoda by tam nie wchodziła

i najważniejsze i najtrudniejsze
polub ją
koty są bardzo wyczulone na odbieranie nastrojów ludzi
koty raczej nie potrafią nienawidzić, ale ona czuje ze jej nie lubisz i jednoczesnie podchodzisz za blisko
i pewnie Cię odbiera jako zagrożenie

z jakiego jesteś miasta?

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Sob lut 04, 2012 16:53
przez Tosza
Nie jestem pewna, czy w tym wypadku będzie to akurat dobre rozwiązanie, bo sytuacja jest złożona, a danych mało. Czasem sprawdza się ustalenie "kto tu rządzi" z użyciem zachowań imitujących zachowania kotów w stadzie (sama to stosowałam). Kota można skarcić za niewłaściwe zachowanie , uderzając jo lekko jednym palcem w policzek-koty tak właśnie piorą się po pyszczkach łapą. To nie ma byc w żadnym wypadku silne, chodzi o metodę. U mnie sprawdza sie rewelacyjnie przy eliminacji niewłaściwych zachowań.
Przy zachowaniach agresywnych sprawdza sie też...gryzienie w ucho ( wiem jak to brzmi, ale też działa :) ) W stadzie koty dyscyplinują się w ten sposób.
Oba te działania to karcenie i ustalanie hierarchii w stadzie kocio-ludzkim Nie wiem, czy w tym przypadku to właściwe rozwiązanie, może tak, a może nie. Jak długo będziesz tam mieszkać?

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Sob lut 04, 2012 16:58
przez sisay
:ryk: już widzę jak kot wisi dziewczynie na łydce, a ona go gryzie w ucho :twisted: :lol:
"Kto dłużej wytrzyma"? 8)

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Sob lut 04, 2012 17:09
przez Tosza
sisay pisze::ryk: już widzę jak kot wisi dziewczynie na łydce, a ona go gryzie w ucho :twisted: :lol:
"Kto dłużej wytrzyma"? 8)

I wymaga niezłego wygimnastykowania :lol:
Nie ma sensu karcić kota PO ATAKU, bo w żaden sposób nie skojarzy jednego z drugim . My tak, ale on nie. Za to pomysli, że jego pani zwariowała i już kota nie kocha. Za niewłaściwe zachowania trzeba karcic w chwili, gdy maja miejsce. Ja wtedy jednocześnie mówię zdecydowanie "Nie" i "pacam" w pyszczek ( na szczęscie nie mam obecnie sytuacji wymagających gryzienia :lol:). Po kilku próbach wystarczy już samo "Nie". To nic skomplikowanego, wystarczy trochę konsekwencji. Ale powtarzam, nie wiem, czy w tym przypadku to będzie właściwe rozwiązanie, tu jest stara kocica, której świat stanął na głowi, nie wiadomo, czy apodyktyczna, czy śmiertelnie przerażona.

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Nie lut 05, 2012 21:31
przez lagoona
Patmol pisze:bo cie nie zna i się ciebie boi
nie ma jej pani, a wprowadziła się jakaś NOwa

myślę, że nie jest "wredna" tylko wystraszona
próbowałaś ja podkarmiac smakołykami?

na pewno powinna mieć jakieś miejsce, gdzie młoda kocica nie ma wstępu
trzeba zapewnić, aby poczuła się bezpiecznie

nie podchodź do niej i nie dotykaj jej -jeśli ona tego nie lubi
połóź smakołyk w widocznym miejscu dla starej, ale tak aby młoda nie mogła go zjeść
i odsuń się, tak aby mogła podejśc
i rób to często

daj jej pożyć bez młodej
może dałoby sie jeden pokój przeznaczyc dla starej -a młoda by tam nie wchodziła

i najważniejsze i najtrudniejsze
polub ją.
koty są bardzo wyczulone na odbieranie nastrojów ludzi
koty raczej nie potrafią nienawidzić, ale ona czuje ze jej nie lubisz i jednoczesnie podchodzisz za blisko
i pewnie Cię odbiera jako zagrożenie

z jakiego jesteś miasta?


jestem z wroclawia:) dzieki za wszelkie rady, mysle tez nad behawiorystka P. Janeczek, ale nie wiem czy taka terapia na stara kocice podziala?? na pewmo to duze koszty... no i podejrzewam, ze Stara bedzie jeszcze bardziej wsciekla za ta wizyte kogos nowego...;/

podkarmaim smakolykami, jak tylko moge, nie zawsze chce...;/
ma takie miejsce i tam Mloda nie wchodzi, ale nie ma opcji osobnego pokoju:( lubie ja, ale czasami mnie tak wku$%^&* ze nie daje rady, ale tez jak mam ja lubic jak ona taka wredolka...;/ nic jej nie zrobilam zlego a ona szaleje. i tak np. siedzi w brodziku, chce isc sie kapac,ale nie moge bo ona fuka i warczy wrecz!! mloda bym przegonila i luz a ta siedzi w zaparte;/;/;/ <boisie>

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Nie lut 05, 2012 21:32
przez lagoona
Tosza pisze:Nie jestem pewna, czy w tym wypadku będzie to akurat dobre rozwiązanie, bo sytuacja jest złożona, a danych mało. Czasem sprawdza się ustalenie "kto tu rządzi" z użyciem zachowań imitujących zachowania kotów w stadzie (sama to stosowałam). Kota można skarcić za niewłaściwe zachowanie , uderzając jo lekko jednym palcem w policzek-koty tak właśnie piorą się po pyszczkach łapą. To nie ma byc w żadnym wypadku silne, chodzi o metodę. U mnie sprawdza sie rewelacyjnie przy eliminacji niewłaściwych zachowań.
Przy zachowaniach agresywnych sprawdza sie też...gryzienie w ucho ( wiem jak to brzmi, ale też działa :) ) W stadzie koty dyscyplinują się w ten sposób.
Oba te działania to karcenie i ustalanie hierarchii w stadzie kocio-ludzkim Nie wiem, czy w tym przypadku to właściwe rozwiązanie, może tak, a może nie. Jak długo będziesz tam mieszkać?


hej, nie ma opcji na takie karcenie, bo ona jest szybka jak blyskawica;)) zreszta sie jak narazie jeszcze jej boje;) nie wiem jak dlugo bede mieszkac, rok a moze 5...?? zycie pokaze:)

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Nie lut 05, 2012 21:33
przez lagoona
sisay pisze::ryk: już widzę jak kot wisi dziewczynie na łydce, a ona go gryzie w ucho :twisted: :lol:
"Kto dłużej wytrzyma"? 8)


:ryk: :ryk: :ryk: hahahah, dobre-dokaldnie tak:) :D

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Nie lut 05, 2012 22:38
przez Tosza
lagoona pisze:
Tosza pisze:Nie jestem pewna, czy w tym wypadku będzie to akurat dobre rozwiązanie, bo sytuacja jest złożona, a danych mało. Czasem sprawdza się ustalenie "kto tu rządzi" z użyciem zachowań imitujących zachowania kotów w stadzie (sama to stosowałam). Kota można skarcić za niewłaściwe zachowanie , uderzając jo lekko jednym palcem w policzek-koty tak właśnie piorą się po pyszczkach łapą. To nie ma byc w żadnym wypadku silne, chodzi o metodę. U mnie sprawdza sie rewelacyjnie przy eliminacji niewłaściwych zachowań.
Przy zachowaniach agresywnych sprawdza sie też...gryzienie w ucho ( wiem jak to brzmi, ale też działa :) ) W stadzie koty dyscyplinują się w ten sposób.
Oba te działania to karcenie i ustalanie hierarchii w stadzie kocio-ludzkim Nie wiem, czy w tym przypadku to właściwe rozwiązanie, może tak, a może nie. Jak długo będziesz tam mieszkać?


hej, nie ma opcji na takie karcenie, bo ona jest szybka jak blyskawica;)) zreszta sie jak narazie jeszcze jej boje;) nie wiem jak dlugo bede mieszkac, rok a moze 5...?? zycie pokaze:)

Jest opcja karcenia, np wtedy, gdy chcesz wziąc prysznic a ona cie straszy i nie da się wygonić, ale nadal nie wiem, czy tędy droga. Pytałam o czas zamieszkania, bo gdyby to była kwestia miesiąca, to można by jakoś przetrwać, ale widzę, że ten problem trzeba rozwiązać, a nie przetrwać.
Swoją drogą, miałam kiedyś do adopcji kotkę, której właścicielka się zrzekła z powodu agresji. Kotka była dwukrotnie na obserwacji w lecznicy i to lecznica poprosiła mnie o pomoc.. Kobieta potrafiła zadzwonić na policję i zgłosić, że kot ją straszy i ona sie boi, albo nie zadzwonić do weterynarza, bo kot siedział przy telefonie i jej nie pozwalał. Kot ani w lecznicy, ani w nowym domu nigdy nie przejawiał nawet śladu agresji. Fakt, był to egzotyk, a one groźny wyraz pyska mają :D . To takie luźne skojarzenie, nie wątpię, że Ty masz prawdziwy problem, sama kiedyś miałam podobny ( nowy kot atakował nas i inne koty)

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Pon lut 06, 2012 10:09
przez lagoona
@Tosza, no wlasnie, czy pobyt w lecznicy rozwiazal juz problem? czoraj rozmawialam z wlascicelka i powiedziala, ze to taki charakter poprostu, ze jest indywidualistka i broni terenu....;| a ja mysle czy elczenei starj 15-letniej by cokolwiek dalo?? no wlasnie ona siedzi tam akurat gdzie jachce isc, pod rycznicem, przy polce z ciuchami, itp... masakra
a co myslisz o behawiorystce? pomaga taka terapia?

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Pon lut 06, 2012 10:16
przez Tosza
lagoona pisze:@Tosza, no wlasnie, czy pobyt w lecznicy rozwiazal juz problem? czoraj rozmawialam z wlascicelka i powiedziala, ze to taki charakter poprostu, ze jest indywidualistka i broni terenu....;| a ja mysle czy elczenei starj 15-letniej by cokolwiek dalo?? no wlasnie ona siedzi tam akurat gdzie jachce isc, pod rycznicem, przy polce z ciuchami, itp... masakra
a co myslisz o behawiorystce? pomaga taka terapia?

W opisywanym przeze mnie przypadku problem rozwiązała adopcja kota, bo to właścicielka miała coś z głową a nie kot:mrgreen: . Mojej agresywnej kotce pomógł nowy dom, towarzystwo drugiej kotki z równie silnym charakterem i korygowanie zachowań, ale to byłą młodziutka kotka. Może spróbuj Feliwaya, u niektórych kotów daje bardzo dobre efekty ( a u innych żadne :mrgreen: ), jak nie pomoże to być może faktycznie trzeba będzie pomysleć o behawioryście.

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Pon lut 06, 2012 21:45
przez lagoona
hmm, moja Niutka nie ma silnego charakteru., ona jest znajd,a po czasie okazala sie bardzo lagodna i wdzieczna dobrym ludziom,ze ja przygarneli. a jak to wet powiedzial, ze tojest rpawdziwie dziki kot, ale taka jest ewolucja, ze one coraz chetniej chca zyc z czlowiekiem. i teraz zachowuje sie jak pies (czasami;)))
feliway wypsikalam juz pol butelki..:| a jutro przyjda te do kontaktu to moze bedzie jakis efekt...

Re: kot mnie atakuje

PostNapisane: Pon lut 06, 2012 22:08
przez Marea
ahh kotka z silnym charakterem i wrednymi zachowaniami, masakra :)
miałam taka przez kilkanaście lat w domu rodzinnym, nas kochała raczej, tylko czasem strzelała z lapy i gryzła :)
za to upatrzyła sobie naszego psiaka, jesoooo jak ona go terroryzowala, właśnie dokładnie takie same zachowania o jakich piszesz, a zaznaczę że w domu od zawsze, od kiedy była mala byl przynajmniej jeden pies a zazwyczaj 2a.
Ten psiak mial dominujacy charakter i byl dosc energiczny, ewidentnie się na niego uwzieła, terroryzowala głównie psychicznie hihi Pies do dzis dnia boi sie kotow, choc obecny kot jest przyjacielski i lagodny :)

Kotka napewno przezywa ogromny stres, nowy kot, człowiek, nie poddawaj sie i nie okazuj strachu przed nią, załóż grube skarpety i rękawice i pokaż jej kto tu rządzi, przepędź jak znowu zaatakuje, albo będzie chciała postawić na swoim, w końcu Ty jesteś wieksza i dajesz jeść, niech doceni, może jak trochę zgłodnieje to jej przejdzie ;)
Karmę Calm też polecam (Royal Canin)