Strona 1 z 2

Po kastracji Jamesika -pytania o karmę

PostNapisane: Wto mar 30, 2004 20:56
przez Evelyne
Znów pytanie o kastrację. Termin zbliża się nieubłagalnie. Kilka dni temu rodzice TŻta wykastrowali swoje dziecie. Lekarz go badał i powiedział że najwyższa pora ( już wyśpiewywał serenady). Powiedział że najpierw powinno się zaszczepić ale lepiej w tym przypadku najpierw kastracja a później szczepionko, gdyż w późniejszym okresie może być wieksze ryzyko , że coś mu może się stać jak będzie pod narkozą ... tak też zrobili. Gdy tylko się dowiedzieliśmy, wznieśliśmy alarm itd, ale było za późno. Kociak wykastrowany. Czuje się już dobrze, je i bryka jak zwykle.

W związku z tym pytanko. Mieliśmy Jamesika jutro zaszczepić, odczekać no i kastracja. Lecz... może w jego przypadku też lepiej nie czekać tylko najpierw wykastrować? Jamesik już nie tylko uporczywie miałczy ale też próbuje zgwałcić nasze ręce, nogi, kocyk itd itd itd., strasznie przy tym skowyczy i jest agresywny jak zabieramy ręce... Do tego jego siusiu jest tak OKROPNIE nienaturalnie brzydko pachnące że zmieniamy piasek 736363 razy dziennie a i tak nie można wytrzymać! :( Co robić? Czy w związku z tym lepiej wykastrować już teraz? Przed szczepieniem?

Pomóżcie ;(

PostNapisane: Wto mar 30, 2004 21:09
przez Kasia84
Nie mam toffa długo(miesiąc) i nie mam zbyt duzego pojecia ale mój był najpierw kastrowany a teraz go bede szczepić,wiec chyba to nie jest taki problem :)

PostNapisane: Śro mar 31, 2004 9:00
przez Majorka
Zwykle spotykałam się z opinią (wetów), że najpierw dobrze jest kota odrobaczyć, następnie po ok. 10 dniach zaszczepić i za jakieś 3 tygodnie kastrować.

PostNapisane: Śro mar 31, 2004 16:04
przez Evelyne
To już jutro. 17:30 ! UMIERAM Z PRZERAŻENIA! :( Trzymajcie kciuki!!!

PostNapisane: Śro mar 31, 2004 16:47
przez zuza
Trzymamy.

PostNapisane: Śro mar 31, 2004 19:30
przez smilla
Trzymamy za Jamesika :ok:
Wszystko będzie ok :)

PostNapisane: Śro mar 31, 2004 20:52
przez Evelyne
Coraz bliżej.. wróciłam z pracy i przeżywam okropnie.
To co zdołałam wyłapać z Forum to aby oczywiście na czczo na zabieg, po zabiegu cieplutko, mieciutko i spokojniutko, wodę może pić przed i po zabiegu cały czas jak ma ochotę, jedzonko dopiero na drugi dzień po kastracji (?), lepiej mokre niż suche, zapewnić duuużo miłości i opieki i uniemożliwić zwiedzanie domku ;)

Gdy dziś umawiałam Jamesik ja 1 kwietniowy :) zabieg, otrzymałam takie info.
Kotek na czczo, przychodzimy , przy nas dostaje zastrzyki, wychodzimy i po 15 minutach odbieramy kotka wybudzonego, ale skołowanego :)
Dziwi mnie tylko te 15 minut??? Tak szybko???
Pomóżcie bo odchodzę od zmysłów;(

PostNapisane: Śro mar 31, 2004 20:57
przez Ewik
Lulu, wszystko będzie dobrze!! :ok: To tylko moszna i jajki :) Sprawny, doświadczony wet zrobi to rachciachciach i po bólu!

PostNapisane: Śro mar 31, 2004 21:06
przez kordonia
Tak było z Pacankiem- po 20 minutach juz go mialam z powrotem. A po dwóch godzinach latał jakby nigdy nic i domagał się jedzenia. Będzie dobrze. Trzymam kciuki :ok:

PostNapisane: Śro mar 31, 2004 21:21
przez Evelyne
A można mu dać po zabiegu jedzenie czy dopiero na drugi dzień?

PostNapisane: Czw kwi 01, 2004 10:40
przez smilla
Ja odebrałam Felicjanka po 3 godzinach od zabiegu. Tego samego dnia wieczorem zjadł trochę mięska (kurczak) i pił wodę. Następnego dnia latał jak zwykle, jadł suche i mięso i zachowywał się jak gdyby nigdy nic 8O :roll:

Re: Kastracja- jutro Jamesik !!!!!

PostNapisane: Czw kwi 01, 2004 10:44
przez Basia_G
Lulu pisze:Znów pytanie o kastrację.Kilka dni temu rodzice TŻta wykastrowali swoje dziecie.


wykastrowali Ci TZ?? :wink:

A tak naprawdę, wiem, ze jest to stres- ja sama nie byłam w stanie pracowac, gdy Junio oczekiwał na zabieg.
Lecz po powrocie do domu miał takiego luzaka, że ghodne pozazdroszczenia.
Bedzie dobrze! zobaczysz

PostNapisane: Czw kwi 01, 2004 17:56
przez Evelyne
Jesteśmy już po. Wszystko poszło spokojnie, zgodnie z planem. Maluch nie chciał spać, trzeba mu było dać ociupinkę więcej zastrzyku ;) Odporniak :) Teraz leży sobie w otwartym kontenerku, przykryty aby było mu cieplutko i nie wie co się dzieje :) Rusza już oczkami ale leży i nic więcej. Języczek ma jeszcze troche wywalony ale reaguje, kręci uszkami troszeczkę :) Ma srebrną pupkę :) Mamy nadzieje że wszystko będzie dobrze.
Takie pytanie, powinno tak być że jest wybudzony ale nieświadomy kompletnie? Leży wpatrzony w jeden punkt, czasem rusza oczkami?
TŻ się okropnie martwi...

PostNapisane: Czw kwi 01, 2004 18:07
przez zuza
MOze sprawaic na poczatku wrazenie nie z tego swiata ;-)
Pamietajcie, ze moze tez zrobic siusiu znienacka, wiec lepiej, zeby lezal na czyms co pod spodem ma plastik, zeby nie przecieklo.
Biala po ostatnim zabiegu byla taka nie calkiem do ludzi prawie caly dzien. Nie wiem jak to jest po kastracji, ale spala na mnie taka biedniusia.
No, ale chlopaki szybko wstaja na nogi ;-)
Na pewno, zeby dostal jesc musi byc calkowicie wybudzony, zeby sie nie zachlysnal gdyby mial wymioty. Bo po narkozie moze wymiotowac.
Kciuki za szybki powrot do formy :-)

PostNapisane: Czw kwi 01, 2004 18:12
przez Evelyne
A takie pytanko.. on ma takie ziimne uszka w środku i nosek taki zimny.. wszystko jest tak jak powinno? Możliwe że panikujemy ale okropnie sie denerwujemy;/