Projekt 'dziecko' i 7 futer :)

Moze napisze standardowo ze to moj pierwszy post i temat/ czytalam pilnie forum i nie do konca znalazlam odpowiedzi na moje pytania
Post kieruje do mlodych mam oraz realizujacych projekt 'dziecko'
napiszcie o swoich doswiadczeniach, moze pomoze mi to w podjeciu decyzji...
Mam 7 kotow
, ktore bardzo kocham
i sa ze mna i z moim mezem od prawie 7 lat (nie wszystkie bo stado powiekszalo sie stopniowo ale najstarszy trafil do nas w okolicy 2005). Chociaz wielu sie krzywi gdy tak mowie to sa dla nas czlonkami rodziny. Nigdy nie chcielismy miec dzieci ale jestesmy przykladem ze nawet jak ktos jest zagorzalym antydzieciowcej to z czasem punkt widzenia ulega zmianie i czlowiek zaczyna sie zastanawiac. Uwazamy sie jednak za odpowiedzialnych za nasze stadko i chcemy zbadac temat nim podejmiemy jakiekolwiek kroki - za badanie gruntu bierzemy sie teraz bo jezeli sie zdecydujemy to realizacje projektu chcemy rozpoczac w tym roku z racji na moj wiek
Najwazniejszy ? w calej sprawie to kwestia potencjalnej alergii u dziecka, czy i jak mozna ja leczyc? Wiem ze rzadko bo rzadko ale podobno sa zdarzenia ze dzieciom puchnie krtan i maja silna reakcje. Wiem ze nie ma uczulenia na koty tylko na naskorek i nie bedzie tak ze maluch bedzie uczulony na wszystkie koty ale nie chcemy podejmowac zbednego ryzyka, ze bedziemy musieli sie rozstac z jednym z naszych kotow bo dziecko bedzie mialo taka a nie inna reakcje. Wiem ze lekarze zawsze mowia ze alergia to napewno od kota i czesto widze ze tak nie jest lub ze mozna pogodzic kwestie futer i dzieci etc . ale ja juz sie gubie w tych wszystkich opiniach i niepokoja mnie opisy tych skrajnych reakcji alergicznych. Bylam na konsultacjach u lekarzy alergologow i ginekologow ogolnie wszyscy mowia ze mam przyjsc jak bede juz w ciazy (to opinia wiekszosc ginekologow, ktorzy nie zlecili mi zadnych badan w kierunku toxo, czy przeciwcial na rozyczke etc. nigdy nie chorowalam na rozyczke, odre, ospe etc.) alergolodzy mowia ze to loteria i nigdy nic nie wiadomo i decydujac sie na dziecko akceptuje ryzyko ze moze miec alergie na kota i moze byc ona tak silna ze trzeba bedzie podjac ostateczne kroki.
Mam nadzieje ze nikt sie na mnie nie obrazi, ale jezeli jest najmniejsze nawet ryzyko to razem z mezem uwazamy ze nie chcemy podejmowac takiej decyzji i zastanowimy sie moze nad adopcja starszego dziecka bo z tego co wiem w tym przypadku wchodzi w gre odczulanie... Nie chce poprostu miec dziecka i tym samym zgadzac sie na to ze moze kiedys bedzie taka sytuacja ze bede musiala szukac domu dla kota/ow. Moze nie wiem wszystkiego, nie mam szerokiej wiedzy etc. ale nie moge byc dobrej mysli jakradza lekarza bo potem nie bede dobra mysla tlumaczyc sobie tego ze dziecko ma ostra alergie i odpukac okaze sie ze to naprawde na kota
Czy tez mialyscie takie rozterki, co mozecie mi powiedziec, poradzic. I jezeli znacie kogos z Poznania (alergolog, ginekolog) kto sie wami zajmowal i wam pomogl to bede wdzieczna za rekomendacje. Myslalam, ze lekarze podejda powaznie do tematu, ale Ci u ktorych bylam wychodza z zalozenia jest ryzko, decydujecie sie na dziecko to je akceptujecie i pozniej bedziecie sie martwic. Ja sie na to nie zgadzam.
Z gory dziekuje za rady i opinie
Post kieruje do mlodych mam oraz realizujacych projekt 'dziecko'

Mam 7 kotow









Najwazniejszy ? w calej sprawie to kwestia potencjalnej alergii u dziecka, czy i jak mozna ja leczyc? Wiem ze rzadko bo rzadko ale podobno sa zdarzenia ze dzieciom puchnie krtan i maja silna reakcje. Wiem ze nie ma uczulenia na koty tylko na naskorek i nie bedzie tak ze maluch bedzie uczulony na wszystkie koty ale nie chcemy podejmowac zbednego ryzyka, ze bedziemy musieli sie rozstac z jednym z naszych kotow bo dziecko bedzie mialo taka a nie inna reakcje. Wiem ze lekarze zawsze mowia ze alergia to napewno od kota i czesto widze ze tak nie jest lub ze mozna pogodzic kwestie futer i dzieci etc . ale ja juz sie gubie w tych wszystkich opiniach i niepokoja mnie opisy tych skrajnych reakcji alergicznych. Bylam na konsultacjach u lekarzy alergologow i ginekologow ogolnie wszyscy mowia ze mam przyjsc jak bede juz w ciazy (to opinia wiekszosc ginekologow, ktorzy nie zlecili mi zadnych badan w kierunku toxo, czy przeciwcial na rozyczke etc. nigdy nie chorowalam na rozyczke, odre, ospe etc.) alergolodzy mowia ze to loteria i nigdy nic nie wiadomo i decydujac sie na dziecko akceptuje ryzyko ze moze miec alergie na kota i moze byc ona tak silna ze trzeba bedzie podjac ostateczne kroki.
Mam nadzieje ze nikt sie na mnie nie obrazi, ale jezeli jest najmniejsze nawet ryzyko to razem z mezem uwazamy ze nie chcemy podejmowac takiej decyzji i zastanowimy sie moze nad adopcja starszego dziecka bo z tego co wiem w tym przypadku wchodzi w gre odczulanie... Nie chce poprostu miec dziecka i tym samym zgadzac sie na to ze moze kiedys bedzie taka sytuacja ze bede musiala szukac domu dla kota/ow. Moze nie wiem wszystkiego, nie mam szerokiej wiedzy etc. ale nie moge byc dobrej mysli jakradza lekarza bo potem nie bede dobra mysla tlumaczyc sobie tego ze dziecko ma ostra alergie i odpukac okaze sie ze to naprawde na kota

Czy tez mialyscie takie rozterki, co mozecie mi powiedziec, poradzic. I jezeli znacie kogos z Poznania (alergolog, ginekolog) kto sie wami zajmowal i wam pomogl to bede wdzieczna za rekomendacje. Myslalam, ze lekarze podejda powaznie do tematu, ale Ci u ktorych bylam wychodza z zalozenia jest ryzko, decydujecie sie na dziecko to je akceptujecie i pozniej bedziecie sie martwic. Ja sie na to nie zgadzam.
Z gory dziekuje za rady i opinie
