Koty jeszcze nie wychodzące:) _prośba o kilka rad

Witajcie,
Od ponad pół roku mam dwa ukochane kociambry : Lolkę i Karola. Kociaski są z tych niewychodzących nie mniej jednak wyrywających się na świat. Kiedyś tam ...przed adopcją żyły sobie na dworze (w doli i niedoli ... ale raczej to drugie), potem były w domu tymczasowym i ostatecznie trafiły do nas.
Od dłuższego czasu zastanawiam się czy warto je uczyć wychodzenia.
Mieszkamy w swoim domku we wsi/sypialni dużego miasta, ruch na ulicach jak na peryferyjnych osiedlach a co dom to kot lub pies. Koty są sterylizowane więc ten problem odchodzi, nie mniej jednak pozostają inne... choroby, wypadki itp.
Mając na względzie swoje doświadczenia i przemyślenia poradźcie ... czy warto? Boje się je stracić, z drugiej strony chciałabym aby były szczęśliwe
)) Ja jestem "trochę za/trochę przeciw, Pancio jest przeciwny..
A może spotkaliście się z jakimi systemami nie pozwalającym kotu opuścić terenu ogrodu. Dla psów widziałam obroże elektroniczne imitujące nieprzyjemne dla nich dźwięki itp. czy znacie jakiś sposób na koty?
pozdrawiam,
Agula, Lola i Karolcio
Od ponad pół roku mam dwa ukochane kociambry : Lolkę i Karola. Kociaski są z tych niewychodzących nie mniej jednak wyrywających się na świat. Kiedyś tam ...przed adopcją żyły sobie na dworze (w doli i niedoli ... ale raczej to drugie), potem były w domu tymczasowym i ostatecznie trafiły do nas.



Mając na względzie swoje doświadczenia i przemyślenia poradźcie ... czy warto? Boje się je stracić, z drugiej strony chciałabym aby były szczęśliwe


A może spotkaliście się z jakimi systemami nie pozwalającym kotu opuścić terenu ogrodu. Dla psów widziałam obroże elektroniczne imitujące nieprzyjemne dla nich dźwięki itp. czy znacie jakiś sposób na koty?

pozdrawiam,
Agula, Lola i Karolcio