Strona 1 z 2

Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Pon sty 23, 2012 16:06
przez magaaaa
Nie tak dawno skarżyłam się na forum, że w moim mieście Gmina olewa bezdomnaki, że na moje prośby o dofinansowanie sterylek (na które kwestowałam na forach i pozyskiwałam fundusze samodzielnie) odpowiadano mi, że Gmina ma przecież umowę ze schroniskiem i w ramach tej umowy w zeszłym roku odłowiła i odwiozła do schroniska 6 kotów, więc o co chodzi??? 8O

Następnie Gmina zwodziła nas przez okragły rok - podano do wiadomości, że Prazydent przeznaczył astronomiczną sumę na sterylizacje bezdomniaków, ale przez ROk (12 m-cy) gmina nie zdoałała wydać w tej sprawie stosownej uchwały.
Podejrzewam, że pieniądze zostały wydane na coś innego, na cokolwiek by ich nie zapisano, bo przecież jest rzeczą nieprawdopodobną, zeby przez rok nie można było wydac uchwały!

W tym czasie w ramach działań Stowarzyszenia NICZYJE odłowiłam i wysterlizowałam trochę kotów, wykonując za Gminę jej obowiązki. I platności :twisted:

Za to teraz uchwałę wydano.
No i powinnam skakać ze szczęścia, że nareszcie.
Ale - w moim mieście tylko jedna lecznica spełnia wymagania kwalifikujące ją jako miejsce do zabiegów dla kotów bezdomnych - ma klatki i miejsce na przechowanie kotów po zabiegach.
Oczywiście z tą lecznicą UM nie podpisał umowy, nie-nie 8)
Umowę podpisano z lecznicą która mieści się w lokalu o pow ok 30m2, na tej przestrzeni jest sklep zoologiczny, lecznica i stół zabiegowy za szafą.
Nie ma mowy o jakimkolwiek przetrzymywaniu zwierząt po zabiegach, bo nie ma to miejsca, ani warunków.
Panie wetki z tej lecznicy twierdzą, że lepiej jest wypuścić kota od razu, niż narażać go na mękę niewoli. Bardzo humanitarnie - tzn: mam zanieść kotkę na sterylkę (umawiając się TYDZIEŃ WCZEŚNIEJ - dobre, nie? Mam tydzień naprzód wiedzieć ile i czego złapię). I teraz tak - jak będzie fajnie to kotkę zrobią rano i o 19.00 kiedy lecznica kończy pracę kotkę trzeba odebrać i... wypuścić... Tak twierdzą Panie Wetki.
Panie Wetki mówią, ze taki system się dobrze sprawdza. No cóż.
Tyle z grubsza.
O Paniach Wetkach nie będę się wypowiadać, bo sam fakt, ze w ogóle na coś takiego się piszą mówi sam za siebie.
W sumie o UM też nie ma co mówić, bo tam nie ma z kim rozmawiać. Przyjmą nas, posłuchają (udając że rozumieją o co chodzi) a następnie - nic nie zrobią.
Pytanie brzmi: gdzie się udać i co zrobić, jak walczyć, aby przeszkodzić tych działaniach, które maja prowadzić chyba tylko i li do wyeksterminowania bezdomniaków, ponieważ wypuszczenie (a raczej wyrzucenie nieprzytomnej) kotki 3-4 godziny po zabiegu na śnieg, na mróz - daje niemal całkowitą pewnośc, ze ta kotka nie przeżyje.
Gdzie mam pisać, chodzić, dzwonić - i gdzie jest jakiś cień szansy, że komuś choć trochę na tych zwierzakach zależy...
Na zakończenie dodam, że lecznica mająca klatki i warunki do przetrzymywania zwierząt po zabiegach - jedyna taka w moim mieście - od początku nie była brana pod uwagę przez UM.
Jak nie wiadomo o co chodzi to... ale nie o to tu chodzi; jak walczyć z niekomptencją pracowników UM? Gdzie wyżej uderzyć?
Pomóżcie, proszę!

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Pon sty 23, 2012 16:21
przez jopop
masz pw

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Pon sty 23, 2012 16:23
przez magaaaa
Dziękuję!!!

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Pon sty 23, 2012 17:47
przez esperanza
Bardzo prosimy o podpowiedź, bo nie bardzo wiemy, co z tym zrobić.

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Pon sty 23, 2012 18:59
przez magaaaa
up!

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Pon sty 23, 2012 19:35
przez aassiiaa
Podpowiadam co mi przychodzi do głowy, ale czy sensowne same musicie ocenić.

Lecznica, o której piszecie musiała zostać jakoś wybrana - przetarg, zapytanie o ofertę.
Dowiedzcie się jak, a później prawnik czy da się wybór podważyć.
Inspekcja weterynaryjna też musi chyba? wydać pozytywna opinię na takie usługi, więc uderzcie do niej stosownym pismem.
Uderzcie też o bezpośrednie przydzielenie Wam jakiś środków z tej puli. Oczywiście stosowne uzasadnienie, załączniki itp.
Oczywiście wszystko na piśmie nic na gębę :)
Później do urzędów wyższej instancji itd.
Niestety nie jest to ani łatwe, ani proste, ani przyjemne :(

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Pon sty 23, 2012 19:47
przez Alex405
Opróćz tego ja bym napisała maila także do mediów - lokalnych i tvn, że wybrana przez gminę lecznica nie ma warunków do przeprowadzania takich zabiegów.

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Pon sty 23, 2012 20:49
przez magaaaa
Pełna informacja Urzędu Miasta Ostrołęki:
Urząd Miasta Ostrołęki informuje, że w oparciu o uchwałę nr 156/XIV/2011 Rady Miasta Ostrołęki z dnia 6 października 2011 r. w sprawie przyjęcia "Programu przeciwdziałania bezdomności zwierząt na terenie Miasta Ostrołęki" od 1 lutego 2012 r. rusza akcja bezpłatnej kastracji miejskich kotów wolno żyjących.
Serdecznie zapraszamy osoby dokarmiające koty do wzięcia udziału w programie i skorzystania z możliwości bezpłatnej kastracji (potocznie sterylizacji) kotów. Zabiegi wykonywane będą w
Gabinecie Weterynaryjnym "4 Łapy" w Ostrołęce przy ul. Piłsudskiego 36a, tel. 503-147-790, 668-829-138.
Przed zabiegiem prosimy o telefoniczny lub osobisty kontakt w celu uzgodnienia terminu zabiegu.

Tylko cos takiego znalazłam.
Czyli: każdy może wziąć kota pod pachę i wysterylizoać sobie za darmoszkę.
Bo instytucja zarejestrowanego karmiciela jest u nas nieznana... :roll:

No a kastracja to potocznie sterylizacja :idea:

Justyna, czy Stowarzyszenie pozytywnie opiniowało te kwiatki?
Bo UM podaje, że tak :evil:
Tutaj: http://www.ostroleka.pl/dokumenty/s14.6.projekt_12.pdf
Na ostatniej stronie.

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Wto sty 24, 2012 10:06
przez esperanza
Tak, opiniowaliśmy.
Wysłałam do UM wytyczne, ale jak widać mieli je w głębokim poważaniu...


Wytyczne do projektu sterylizacji kotów wolnożyjących z terenu miasta Ostrołęka w roku 2011.

1.Wyłapywaniem kotów wolnożyjących z terenu miasta zajmą się nieodpłatnie wolontariusze Stowarzyszenia na rzecz Bezpańskich Zwierząt Niczyje.
2.Karmiciele kotów wolnożyjących mogą włączyć się w pomoc w wyłapywaniu kotów.
3.Jeśli miejscem bytowania kotów są piwnice lub zamknięte śmietniki, w celu wyłapania kotów wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie udostępnią wolontariuszom możliwość wejścia do tych pomieszczeń.
4.Koty wolnożyjące będą łapane w sposób humanitarny za pomocą klatek łapek użyczonych nieodpłatnie przez Stowarzyszenie „Niczyje”
5.Złapane koty będą nieodpłatnie przewożone w klatce łapce lub transporterach do lecznicy weterynaryjnej, która podpisze umowę z Urzędem Miasta na sterylizację kotów wolnożyjących.
6.Za każdym razem, gdy uda się złapać kota, wolontariusz powiadomi lecznicę o tym fakcie i dostarczy kota. Preferowany termin to przewiezienie kota od razu po złapaniu. Jeśli nie będzie to możliwe, wolontariusz ustali, z odpowiedzialnym za współpracę lekarzem weterynarii, dogodny termin.
7.Dostarczone koty będą trwale znakowane w trakcie zabiegu poprzez nacięcie lewego ucha, co pozwoli w późniejszym czasie na odróżnienie kota wysterylizowanego od takiego, który jeszcze nie przeszedł zabiegu.
8.Kocury po zabiegu będą przebywać w lecznicy 2 doby, kotki 5-7 dób, a następnie będą wypuszczane przez wolontariuszy Stowarzyszenia „Niczyje” do miejsca, gdzie zostały wcześniej złapane.
9. W trakcie pobytu kotów w lecznicy będą one karmione żywnością zakupioną w tym celu w ramach projektu.
10.Wysterylizowanie każdego kota będzie kwitowane.

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Wto sty 24, 2012 11:05
przez magaaaa
Rozmawiałam dziś z Powiatowym Inspektoratem Weterynarii.
Pani Dr z którą rozmawiałam powiedziała mi, że faktycznie opiniowali to, ale tylko w projekcie uchwały, gdzie nie było mowy i toku wykonywania.
Pani Dr poprosiła mnie o wysłanie pisma w tej sprawie do Nich, ponieważ na tę chwilę tak ad hoc nie umiała mi nic odpowiedzieć bez konsultacji z władzami.
No to napiszę.

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Wto sty 24, 2012 16:55
przez Jana
No a kastracja to potocznie sterylizacja


To akurat jest prawda. Kotki są kastrowane (OH), gdyby były sterylizowane, to tylko podwiązano by im jajniki.

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Czw sty 26, 2012 13:58
przez esperanza
Nikt więcej nie ma pomysłu?

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Czw sty 26, 2012 14:02
przez magaaaa
Moge zadzwonić do UM, ale nie chcę się denerwować.
Ja bym poczekała co odpisze Powiatowy.
Jeśli opinia, o którą prosiłam w piśmie będzie pozytywna - to nie wiem co zrobić dalej.
Jeśli będzie taka, o jaką nam chodzi załączę do pisma przewodniego i złożę na biuro podawcze do UM, a następnie będę nękać Panią Dyrektor choćby i codziennie o odpowiedź.
Jak pamiętamy - nasz UM potrafi nie odpowiadać miesiącami :?

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Czw sty 26, 2012 14:16
przez Jek
magaaaa pisze:Moge zadzwonić do UM, ale nie chcę się denerwować.
Ja bym poczekała co odpisze Powiatowy.
Jeśli opinia, o którą prosiłam w piśmie będzie pozytywna - to nie wiem co zrobić dalej.
Jeśli będzie taka, o jaką nam chodzi załączę do pisma przewodniego i złożę na biuro podawcze do UM, a następnie będę nękać Panią Dyrektor choćby i codziennie o odpowiedź.
Jak pamiętamy - nasz UM potrafi nie odpowiadać miesiącami :?

W kwestii zabiegów "krwawych" w pomieszczeniu "za szafą" - być może Sanepid miałby tez coś do powiedzenia - w ludzkich gabinetach ma. Ciekawe czy przeprowadzono odbiór tego " miejsca zabiegowego".

UM ma obowiązek udzielić odpowiedzi w określonym czasie, brak odpowiedzi= pismo oczko wyżej. Zdaje egzamin bardzo często gdy na dole pisma jest wpisane - do wiadomości: media, wojewoda, itp.

Tyle na szybko. Co do warunków jakie powinien spełniać gabinet zabiegowy podpytam moich wetów po powrocie do domu.

Re: Kastracje bezdomniaków - bez sensu, POMOCY!!!

PostNapisane: Czw sty 26, 2012 14:24
przez magaaaa
Hmmm, tak na logikę biorąc to skoro UM podpisał z tym gabinetem umowę to chyba jakoś tam "odebrał". Tzn Oni tam w Um już na rok przed wdrożeniem programu wiedzieli, ze to tam będą robić sterylizacje. Nie wiem, jak gabinet został wybrany, ale przetargu nie było.
Ale zdaje się i nie musiało być, Prezydent miatsa dał na ten cel 3000zł, więc przetargu nie musiał rozpisywać.
Od swojej wetki wiem, ze nawet zapytania ofertowego nie otrzymała w sprawie z UM.
Do Inspektoratu Wet zwróciłam się z prośbą o zaopiniowanie takiego toku postępowania.
Bardzo liczę na ich negatywną opinię w tej sprawie.