Witajcie
Mam problem z moim 7 miesięcznym kotkiem. Tydzień temu, w sobotę zauważyłam że nie chcę jeść swojej karmy (za którą normalnie przepada). Podchodził do miski, wąchał i szedł dalej. Brak apetytu trwał przez 4 dni. Kupowałam mu wątróbkę, zmieniałam karmy- wszystko na nic. Zjadł jedynie dwa plasterki szynki i wypił troszkę mleczka. Poza tym był nadal bardzo żywy i załatwiał się normalnie do kuwety. We wtorek zwymiotował, na ciemny kolor. Od tego momentu zaczął jeść normalnie a nawet w nadmiarze. Ciągle chodził głodny, prosił o jedzenie, mruczał i pochłaniał karmę z miseczki. Jeszcze wczoraj w nocy było dobrze, a dzisiaj rano daje mu jedzonko i nic. Nie ruszył do tego czasu miski, ciągle śpi.
Zaczynam się niepokoić. Oczywiście odwiedzimy jutro weterynarza, ale chciałam się zapytać czy nie wiecie co może być przyczyną takiego zachowania? Zdarza mu się gdy nie widzę grzebać w śmieciach. Może wyjadł coś nieświeżego. Przed jego "niejedzeniem" dorwał się gdy wyszłam na chwile z kuchni do surowych kotletów. Trochę tego pochłonął. Ale czy mogło to się wziąśc z surowego mięsa? Tym bardziej że było już dobrze, czyli teoretyczne zatrucie powinno minąć.
Będę bardzo wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki.
Pozdrawiam