Mam wieści od Leszka, dzikusa z kopalni, który znalazł dom wychodzący w Katowicach w dzielnicy domków. Leszek całą zimę grzecznie przezimował w domu, ale na wiosnę z innymi kotami zaczął wychodzić. Nie trzeba mówić, że do domu za bardzo wracać nie chciał i wybrał sobie nowy dom w okolicy. Obecnie stołuje się w domu na przeciwko na posesji bogatej pani sędzi. Jedzenie ma dobre, w okolicy kilka domów dokarmia koty wychodzące, niekoniecznie swoje
Na zewnątrz są ocieplane budki, mam nadzieję, że coś sobie wybierze na zimę.
Chłopak sobie radzi, jego kolega Pinokio u mnie na kopalni już nie żyje, więc nie żałuję tej decyzji, ale ciężko jest zadbać o koty dzikie. Wiem, że na tamtym terenie Leszek ma szansę sobie pożyć tak jak lubi i ma co jeść.