Witam, P. Kasiu, Zdzisiu pozdrawia
. Czuje się się nawet całkiem, całkiem
W trakcie upałów mało sikał i jeszcze mniej było kupek. Robiłam mu zastrzyki z no-spy bo myślałam, że będzie lewatywa.
Ale wreszcie nadszedł ten szczęśliwy dzień. Teraz zaczyna być już lepiej. Na tydzień wyjechałam na wakacje a Zdziniu w tym czasie był u Soni w Tarnowskich Górach. Po powrocie był obrażony i dopiero po pół godzinie przeszedł koło mnie i lekko dotknął mnie ogonem. Potem było już coraz lepiej.... na moje szczęście
Nie mam "f" proszę czasem coś tu napisać. Pozdrawiamy