Miau.PL

Witam serdecznie,
Sytuacja u mnie jest nieciekawa. Kot mi się pochorował pozwolę sobie wymienić objawy, jeśli wiecie co to może być to proszę o odpowiedź... Mój wet otwiera dopiero po 13 więc jeszcze sporo czasu
Kociak jakieś trzy dni temu zaczął mieć biegunkę. Co prawda nie lata do kuwety co pół godziny, ale ma rozwolnienie i odwiedza kuwetę mniej więcej raz na trzy-cztery godziny. To, co tam zostawia nie ma jakichś szczególnych znaków - po prostu mokra kupa i śmierdzi
Dodatkowo dzisiaj zaczął wymiotować. Prawdpodobnie to już raz się zdarzyło jakieś dwa dni temu ale nie byłam w stanie powiedzieć, czy to on czy inny kot (w domu są cztery).
Kociak wcześniej za każdym razem jadł jakbym go tydzień nie karmiła, dosłownie połykał jedzenie w całości, teraz stracił apetyt i to jest dla mnie najbardziej niepokojące również nie pije wody, boję się, że się odwodni...
Nie muszę dodawać, że przez to wszystko stał się osowiały, choć wcześniej brykał i rozrabiał.
Strasznie mi go szkoda ;(

Ja podejrzewam zatrucie pokarmowe, być może zatrucie salmonellą - dawałam im niedawno serduszka kurczęce na surowo do jedzenia. Inne koty nie mają żadnych objawów, zachowują się normalnie. Przypuszczam też, że mógł zjeść coś, co do jedzenia się nie nadaje. Często bawi się jakimiś wykałaczkami, szpulkami nici - nie sposób nadążyć aby wszystko przed nim chować. Mam wielką nadzieję, że nie połknął przypadkiem igły :(:(

Pomóżcie proszę, jeśli wiecie co to może być. Oczywiście za trzy godziny idę z nim do weterynarza, ale może do tego czasu Wy mi coś poradzicie Bardzo proszę o pomoc !

Pozdrawiam,
Marta.

Na razie może dopajać, ale delikatnie, żeby nie sprowokować dalszych wymiotów. Jeżeli się pojawiają - trzeba się wstrzymać. I biegiem do weta.
Od razu zawsze usuwaj w domu wszelkie "niejadalne" rzeczy. Głowa musi być dookoła - ja od razu, cokolwiek w domu robię - zastanawiam się, jak i czy może to być spożytkowane nieprawidłowo przez koty.
Jeżeli jest biegunka to chyba raczej zatrucie, a nie ciało obce, choć niczego nie można wykluczyć. Zapamiętaj wszystkie objawy, nawet te, które mogą wydawać się mało ważne i powiedz lekarzowi.

Szczerze? Salmonella u kotów jest bardzo rzadka - moja wet przez prawie 40 lat pracy miala ze 2 takie przypadki.

ettariel7 pisze:Często bawi się jakimiś wykałaczkami, szpulkami nici - nie sposób nadążyć aby wszystko przed nim chować. Mam wielką nadzieję, że nie połknął przypadkiem igły :(:(

Masz 4 koty i jeszcze się nie nauczylaś nadążać ? Jak dziecko polknie iglę, też powiesz, że nie nadążylaś z chowaniem?
Wykalaczka i nić mogą narobić nie mniejszych szkód niż igla.

Na przyszłość dobrze też zaopatrzyć się w jakiś probiotyk.
U wetów można kupić FATROGARMINĘ, w aptece np. LAKCID.

felin pisze:Szczerze? Salmonella u kotów jest bardzo rzadka - moja wet przez prawie 40 lat pracy miala ze 2 takie przypadki.

ettariel7 pisze:Często bawi się jakimiś wykałaczkami, szpulkami nici - nie sposób nadążyć aby wszystko przed nim chować. Mam wielką nadzieję, że nie połknął przypadkiem igły :(:(

Masz 4 koty i jeszcze się nie nauczylaś nadążać ? Jak dziecko polknie iglę, też powiesz, że nie nadążylaś z chowaniem?
Wykalaczka i nić mogą narobić nie mniejszych szkód niż igla.

No niestety nie mieszkam sama z kotami w jednym pokoju, nie jestem w stanie chodzić po całym mieszkaniu i zbierać tego, co zostawią inni domownicy. Oczywiście, że sama się pilnuję i zawsze takie niebezpieczne rzeczy chowam, ale nie jestem w stanie zapanować nad wszystkimi i ciągle ich upominać, bo to nic nie daje. Coś spadnie, coś się zgubi... No nie dam rady chodzić za wszystkimi i ich pilnować. Pilnuję kiedy koty czymś się bawią, jeśli jest to niebezpieczne, to zawsze zabieram i uważam, że wiem jak wychowywać koty

Zastanawiałam się czy nie kupić mu w aptece węgla medycznego i tym jakoś podkurować - słyszałam też, że na zatrucia dobra jest Smecta i właśnie ten Lakcid. Mój wet ma skołonności do podawania kotom przy każdym problemie zastrzyków sterydowych, chcę tego teraz uniknąć, mam nadzieję, że obejdzie się bez takiego ingerowania. Tylko skoro Wy mówicie, że najprawdopodobniej to jest zatrucie, to nie wiem, czy wet wymyśli jakąś inną diagnozę - może po prostu iść do apteki i kupić ten węgiel ?

Pisałaś, że Twój wet przyjmuje od 13, więc po prostu zabierz kota do lecznicy...

Moja Ofelia miała problem brzuszkowy przed świętami, na 99% po felernym opakowaniu karmy (mokrej). Być może twój kotek też zjadł coś takiego (weterynarz mi opowiadał, że niestety czasami trafia do sklepów cała seria karmy, przy której pakowaniu były jakieś nieprawidłowości). Ofelia dostała antybiotyk (w tabletkach, dopyszcznie) i po paru dniach było ok. Dobrze jest też trochę przegłodzić kotka - np. przez kilka dni tylko podgotowane mięsko drobiowe, plus oczywiście woda do picia. A sterydy jak na mój gust w takim przypadku nie mają sensu.

Moja Kulka kiedyś też miała objawy, które 2 czy 3 wetom (w tym także w klinice AR na weterynarii) zasugerowały problem układu pokarmowego, niektórzy myśleli, że to zatrucie. Nic nie pomagało. Kotka wymiotowała co jakiś czas krwią. Potem inny nieśmiało się zastanowił, czy to nie atopowe zapalenie skóry - zastosował leki w tym kierunku, i to było bingo

I co z kociakiem?
Czy on jest zaszczepiony?
Byłaś z nim u weta?
Jeśli nie, to nie zwlekaj, kot może być poważnie chory

Tak, byłam już u weta, kociak dostał antybiotyk i glukozę, po powrocie troszkę pojadł i odpoczywa teraz Wet powiedział, że infekcja odpada, zatrucie raczej też - w sumie nie określił co kociakowi może dolegać. Kot ma stan podgorączkowy, więc to nie choroba - tak powiedział. Niby widać lekką różnicę, no ale zobaczymy jak będzie jutro. Mam nadzieję, że lepiej, bo nie dość, że mi kociny szkoda, widać, że go trochę brzuszek boli to i ja nie mam nawet pieniędzy na kolejną wizytę...
No ale. Trzeba czekać do jutra.

Czy kot był szczepiony?

Nie, niestety nie był szczepiony. Ale jak mówiłam, wet wykluczył chorobę. Poza tym to kot niewychodzący. Na początku sama podejrzewałam panleukopenię, ale objawy są łagodne, w czym utwierdził mnie weterynarz.

Podpytaj weta, czy możliwa jest alergia. U mojej Kulki objawy były ostre, łącznie z wymiotami krwią. I trochę potrwało zanim kolejny wet się połapał, że to może być to.
Czy łysieje, np. na podgardlu? Nad oczkiem? Na karku? Drapie się?

ettariel7 pisze:Nie, niestety nie był szczepiony. Ale jak mówiłam, wet wykluczył chorobę. Poza tym to kot niewychodzący. Na początku sama podejrzewałam panleukopenię, ale objawy są łagodne, w czym utwierdził mnie weterynarz.

Niestety, kotu niewychodzącemu można przynieść wirusy na butach lub ubraniu.
Jak już kić wyzdrowieje, koniecznie go zaszczep!

Nie zauważyłam łysienia, Hades jest czarnym kotem i te prześwity przy uszach i nad oczami (ta charakterystyczna łysinka) jest nieco bardziej widoczna, ale jego siostra ma to samo, zawsze to miały Kiciuś już mi wyzdrowiał, wczoraj po kroplówce nabrał energii i już normalnie je, więc myślę, że problem zażegnany, wydaje mi się, że ta cała "choroba" była spowodowana nadmiernym stresem, bo nieco go ostatnio przeszedł
Ale wszystko się wyprostowało, znów wszystko wywala do góry nogami

Jasne, jeśli tylko zdobędę fundusze od razu młode zaszczepię, bo sama się panicznie boję tego, że mogę przynieść coś na bucie czy ubraniu

Dziękuję wszystkim za rady