Jak rozpoznać kota dzikiego od domowego zdziczałego?

Czy ktoś wie, jak odróżnić kota dzikiego od kota potencjalnie nadającego się do współżycia z człowiekiem? Jak obiektywnie stwierdzić szansę na "udomowienia"? Pewien rudy kot przyplątał się na podwórko parę miesięcy temu, zaanektował na swoje mieszkanie "2 pokojowy" domek naszych wysterylizowanych i zaopiekowanych kotów oraz miejsce do karmienia włącznie z ogródkiem. "Nasze" muszą poniewierać się parę domów dalej a nawet chować na sąsiednich ulicach, przychodzą jedynie na karmienie (trzeba stać nad nimi, żeby robić za straszaka dla rudzielca). Tego kota mogłabym dać komuś (spełnia wymagania co do maści), ale musiałby być kotem przytulakiem. Tymczasem on sprawia wrażenie kota dzikiego, wręcz zachowuje się jak dziki... Nie wiem, czy jest to jedynie wynik doświadczeń okresu ostatniego (przeganianie go) i mógłby być kotem łagodnym, bo miał kiedyś pozytywne doświadczenie z człowiekiem czy też nigdy wcześniej nie żył w symbiozie z człowiekiem i raczej byłyby marne szanse na jego obłaskawienie? Czy jest szansa na dom dla niego? Czy jedyne co mogę dla niego zrobić po kastracji to wypuszczenie go znowu na podwórko (co również spowoduje tułanie się innych dawnych kocich rezydentów naszego ogródka)?