Strona 1 z 1

Balbinka -ok. 3miesięczna kicia przygarnięta -problem z psem

PostNapisane: Pt gru 30, 2011 21:18
przez adeluchna
W poniedziałek znalazłam to cudo na ulicy. Blisko domu mojej koleżanki - pytała się sąsiadów, czy komuś nie uciekła, lecz nic z tego.
Małe kocie, podchodziła do człowieka, ciągle miałczała. Nie chciała dać się złapać, więc odpuściłam. Po niecałej godzinie wróciłyśmy ze spaceru i nadal była, lecz po drugiej stronie ulicy. Akurat droga dość ruchliwa, więc długo się nie zastanawiałam. Jakimś cudem ją złapałam. Trochę się wyrywała, lecz włożyłyśmy ją do kartonu i zabrałam ją do siebie. W kartonie trochę się uspokoiła, bo była cała przemoczona, a tam było jej cieplej. Brzuszek okrąglutki, byłam u weta i kupiłam tabletki na odrobaczenie. Dostała pół. Ładnie załatwia się do kuwety, nie jest w domu, lecz w takim pomieszczeniu gospodarczym. Wydaje mi się, że z ludźmi za bardzo wychowana nie była. Miałczy, gdy widzi człowieka, mruczy gdy się ją głaszcze, ale sama nie podejdzie. Ładnie je, trochę się połasi. W sumie ciągle siedzi w kartonie z polarem, bo tam jej najcieplej, a jak już z niego wyjdzie to istny szatan - to wejdzie do koszyka, to wyleci spod starej, nieużywanej lodówki ;) Czasem też gdy wyciągam do niej rękę, to i na mnie prychnie, ale w sumie jest kochana.
Obrazek
Lecz nie w tym problem. Mam w domu poza nią kota i psa. Kot - Garfield to mieszanka persa z dachowcem, ma 6 lat, 6,5kg kocur. Mała powącha go, pomiałczy do niego, czasem mam wrażenie, że traktuje go jak matkę ;) A on jest przerażony, ale jakoś też powącha ją i akceptuje.
Pies - Cezar to niedługo 9 letni kundelek, malutki - Garfield jest od niego większy... Uwielbia koty, z Garfieldem ciągle się bawi. Nigdy w życiu nie zrobiłby małej krzywdy. A ona nie dość, że na niego 'warczy' to jeszcze prycha. I on się jej boi! Miałam ją dziś na ręce, Cezar powoli podchodził. Gdy pokazywałam ręką, on stawał i czekał, aż pozwolę mu znowu podejść. Ale mała nie dała się ani obwąchać, ani nic. No i tu jest mój problem. Co zrobić, by przekonać ją do psa? Nie są w jednych pomieszczeniach, więc to pogarsza sprawę, by mogli się w jakikolwiek sposób zaprzyjaźnić...

Pamiętam poznanie Garfielda i Cezara - pod stołem, sami, Garfield może raz na niego prychnął, ale Cezar nie zraził się, podszedł, obwąchał i było dobrze. A teraz? Mała góruje nad facetami 8O :lol:

Re: Balbinka -ok. 3miesięczna kicia przygarnięta -problem z psem

PostNapisane: Pt gru 30, 2011 22:42
przez joanna3113
Jeżeli to mały dzikus to musiała być nauczona przez matkę żeby uważać na psy i dobrze, tak samo jak na ludzi. Takie maleństwo na pewno z czasem nauczy się że pies jej krzywdy nie zrobi, ale bez kontaktu nie przekona się, pomału przy Twojej obecności musisz próbować. Myślę że musi jak najczęściej przebywać z Twoimi zwierzętami żeby oswoić się z ich obecnością. Fajnie że ją przygarnęłaś, a jakie jej dałaś imię.

Re: Balbinka -ok. 3miesięczna kicia przygarnięta -problem z psem

PostNapisane: Nie sty 08, 2012 22:00
przez adeluchna
Balbina ;)
Straszny z niej łobuz ;)
Dziś bawiąc się z moją mamą sznurkiem i piłeczką pies mógł podejść do niej i nawet ją obwąchiwać ;) Tak była zajęta zabawą. Ale gdy tylko go zobaczyła od razu prychała. I tak już jest jakiś postęp. Bardzo strachliwa jest... Jakiś gwałtowny ruch, a ona już jest zdezorientowana...
Mam nadzieję, że się przyzwyczai ;)

Re: Balbinka -ok. 3miesięczna kicia przygarnięta -problem z psem

PostNapisane: Pon sty 09, 2012 0:27
przez Gretta
Malutka jest u Was dopiero dwa tygodnie, to krótko.
Będzie dobrze! :ok: