W Katowicach bezdomna kotka urodziła cztery lub pięć kociąt. Pierwszej nocy dwa lub trzy zamarzły (tak mi przekazano) a zostały dwa. Poprosiłam o pomoc wetkę Panią Monikę żeby zobaczyła je. Okazało się, że są to dziewczynki. Obie mają troszkę zaropiałe oczka więc je czyścimy i zakrapiamy. Maluszki mają około miesiąc, jeszcze same nie jedza ale lada chwila chyba zaczną skubać (jak mama im wszystkiego nie zje). Obserwujemy brzuch mamy bo jakiś dziwmy, no i kuperek bo trochę "obszczypany". Na razie mam takie fotki jakie udało mi się zrobić.

Oto dwa maluszki jeszcze bezimienne do adopcji


i mama choć dzika to straszny pieszczoch