Strona 1 z 4
Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 13:17
przez becia_73
Bardzo proszę o pomoc.
PRAWDOPODOBNIE na jednym z osiedli Rypina(dokładne namiary podam ) widziano kota,prawdopodobnie po wypadku , który ciągnie nogi.
Ponieważ to tylko informacja z drugiej ręki, w dodatku od pana ,który nie jest szczególnie wyczulony na los zwierząt i z całą pewnością uznał,że samo przekazanie sprawy dalej to już załatwienie sprawy-jestem zmuszona poprosić o pomoc kogoś z najbliższej okolicy,bo nie wiem czy nie jest to zwyczajnie wyolbrzymione.
Z Torunia do Rypina jest trochę kilometrów .Dotarcie tam po zmroku nie ma sensu,gdyż to kot wolnożyjący i jest szansa,że akurat się nie pojawi..zwłaszcza jeśli faktycznie jest potrącony .
Jeszcze raz bardzo proszę, może ktoś z Rypina mógłby to sprawdzić.
Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 13:22
przez villemo5
Przyłączam się do prośby Beci...
Ja mam 30 km do Rypina, ale dziś do dwudziestej co najmniej jestem uziemiona...
Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 13:32
przez becia_73
villemo5 pisze:Przyłączam się do prośby Beci...
Ja mam 30 km do Rypina, ale dziś do dwudziestej co najmniej jestem uziemiona...
dokładnie,a wiadomo że szukanie po ciemnku to tak jak szukanie igły w stogu siana.
Żeby było choć wiadomo, na ile sytuacja jest poważna...
Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 13:33
przez krynia08
ja tam podjade ale tam jest ten teren zamieszkiwany przez element

Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 13:34
przez justyna p
Zwłaszcza, że ludzie różne rzeczy opowiadają a potem na miejscu sytuacja wyglada zupełnie inaczej..

Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 13:35
przez krynia08
ubieram sie i jade jak jest widno bo po ciemku sama tam nie pojadę
Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 13:36
przez justyna p
krynia08 pisze:ubieram sie i jade jak jest widno bo po ciemku sama tam nie pojadę

Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 13:44
przez becia_73
krynia08 pisze:ubieram sie i jade jak jest widno bo po ciemku sama tam nie pojadę
no wiem,że element

tym bardziej dziękuję.
Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 13:54
przez becia_73
mam cichą nadzieję,że to jednak zwykłe zwichnięcie

Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 14:02
przez villemo5
No to jak element, to ja z Brodnicy tym bardziej nie mam czego tam szukac po zmroku....
Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 14:19
przez novena
Jestem.
Becia73 przepraszam ale dopiero jak zobaczyłam wątek to zerknęłam, że mam pw.Podpięłam nowego lapka i nie wyświetla mi okienka z wiadomością
Jeśli to przy tej kamienicy o której pisałyśmy to bez obawy, "elementu" tam nie ma.
Krynia08, pojechałaś już?
Zaraz tam podjadę.
Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 14:20
przez villemo5
Dziewczyny

Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 14:22
przez becia_73
novena pisze:Jestem.
Becia73 przepraszam ale dopiero jak zobaczyłam wątek to zerknęłam, że mam pw.Podpięłam nowego lapka i nie wyświetla mi okienka z wiadomością
Jeśli to przy tej kamienicy o której pisałyśmy to bez obawy, "elementu" tam nie ma.
Krynia08, pojechałaś już?
Zaraz tam podjadę.

to ze szczęścia
Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 14:25
przez becia_73
od 15 do wieczora jestem poza netem .Krynia ma mój numer więc jak tylko coś będzie wiadomo,dzwońcie .
Mam nadzieję,że to fałszywy alarm , bo jeśli ten kot nie jest oswojony i ma jakiś poważny uraz faktycznie...to wolę nie myśleć ....
Mozna też się z Vil kontaktować ..prawda Aga?
Re: Rypin-potrzebna pomoc w ocenie sytuacji.Kot po wypadku?

Napisane:
Pt gru 09, 2011 14:49
przez krynia08
Bylam na tym jednym podwórku, kicialam wyszły dwa duże tłuste koty, posypalam jedzenia ale bały sie dojść , stalam tam z pól godz ale takiego kotka tam nigdzie nie było

może nie na to podwórko trafiłam