Strona 1 z 2

Koty ze schroniska w Sopocie

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 17:36
przez Ylva
nawiazujac czesciowo do tematu eve69 o akcji "Adoptujac mnie ratujesz mi zycie", chcialabym zamiescic tu kilka zdjec kotow ze schroniska w Sopocie. (strona adopcyjna tego schroniska jest bardzo nieaktualna..)
Bylismy tam dzisiaj zaniesc karme i witaminki i jak zwykle wyjsc ze zlamanym sercem :cry: Wiem ze tu na forum wszyscy sa zakoceni po uszy ale moze ktos, kiedys przegladajac...

Kociaki sa piekne i strasznie spragnione kontaktu. Przytulaja lebki do siatki albo wystawiaja lapeczki.
Oto niektore z nich:

Czekamy
Smutny rudasek
Zbiorowe
Slicznotek
Wyglądam jak Charlie Chaplin
Niezwyczajna buraska
Młody kotek
Rudasek nr 2

Na razie tyle, moze pozniej dodam wiecej.
Poza wspanialymi dachowcami (i rownie wspanialymi pieskami) widzielismy w schronisku dlugowlosego kotka- moze ktos marzy akurat o takim?? niestety nie zrobilam mu zdjecia gdyz byl bardzo zajety jedzeniem a miski staly w tylnej czesci wybiegu.. Kotek (o plec nie zapytalam) byl koloru ktory trudno mi okreslic.. nie bury, tylko jasniejszy, bardziej plowy (?), z elementami kremowymi :roll:

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 17:40
przez Myszka.xww
boziu kochany, jakie pięknoty :cry:

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 17:40
przez zuza
Trzymam kciuki, zeby znalazly swojego czlowieka.

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 17:55
przez Ylva
Poza kotkami kotkami chorymi (trzymanymi osobno) jest w schronisku sporo futrzakow ktore wygladaja naprawde niezle- na widok tego kota dobrawa1 z ktora bylam w schronisku ucieszyla sie ze sa koty grubsze od jej Tupaca ;) (na tym wybiegu kilku bylo takich dorodnych panow (?) :D )

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 18:41
przez mysikluliczek
Jakie one piękne... Nie mogę dziś oglądać takich rzeczy, znowu się poryczałam

kot

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 19:18
przez pini1
cudne koty!!
czy działaja u Was ogłoszenia darmowe w wyborczej?
nikogo nie ma chetnego chociazby na rude? :(

Re: kot

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 19:28
przez Ylva
pini1 pisze:cudne koty!!
czy działaja u Was ogłoszenia darmowe w wyborczej?
nikogo nie ma chetnego chociazby na rude? :(


Ogloszenia w Wyborczej dzialaja, chociaz nie widzialam ogloszen z tego akurat schroniska.. Moze faktycznie moglabym im to podsunac, tzn zaoferowac ze zamieszcze takie ogloszenia.

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 19:29
przez set
Te rude takie podobne do moich :( . Zawsze jest tylu chetnych na rude. Gdyby ktos byl chetny, moglabym przywiezc ktoregos z tych kotow (nie tylko rudego :) ).

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 19:33
przez Ylva
set pisze:Te rude takie podobne do moich :( . Zawsze jest tylu chetnych na rude. Gdyby ktos byl chetny, moglabym przywiezc ktoregos z tych kotow (nie tylko rudego :) ).


A ja moglabym go przetrzymac w domu...

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 19:46
przez Izabela
Ylva pisze:
set pisze:Te rude takie podobne do moich :( . Zawsze jest tylu chetnych na rude. Gdyby ktos byl chetny, moglabym przywiezc ktoregos z tych kotow (nie tylko rudego :) ).


A ja moglabym go przetrzymac w domu...


Jakby cos dziewczyny to u mnie tez lazienka stoi pusta....

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 19:58
przez ARKA
Jeju jakie te koty piekne i zadbane. Chyba moje serce podbila buraska i czarny z bialymi znaczeniami. Wszystkie sa piekne! Co te koty jeszcze robia w schronisku-ten swiat jest niesprawiedliwy naprawde :cry: A ludzie tak szukaja rude a tu dwa w schronisku :cry:

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 20:04
przez Anka
Sopot daje regularnie ogłoszenia do Wyborczej, ale przeważnie o psach, chociaż kiedyś o kocie też czytałam. Sopot to nic specjalnego, ale jak na Trójmiejskie schroniska, to i tak najlepsze. Mają zdaje się jeszcze np. jaką taką opiekę weterynaryjną. Ja mam z Sopot pieska (Kajtusię). Jak ją wzięłam, była przerażliwie smutna, w depresji, ale zdrowa i raczej nie zagłodzona - była pół roku w schronisku, a wyglądała owsze, owszem, niczego sobie. Tylko sierść miała brzydką, matową, ale to raczej ze stresu.
Tak mi chodzi po głowie, żeby zacząć rozwieszać gdzie się da ogłoszenia o kotach z Sopot. Jak Eve szukała opiekuna dla persopodobnego - powiesiłam ogłoszenie w lecznicy - takie z opisem tragicznej sytuacji kota - wprawdzie nie od razu (już było nie aktualne), ale miałam telefony. Jednej pani to nie wiem, czy dałabym, w każdym razie osobiście poszłabym sprawdzić do domu, a druga dziewczyna dzwoniła jak miałam wyłączony telefon, ale w każdym razie jakiś odzew był. Więc może by tak spróbować? Czy można bez porozumienia ze schroniskiem?

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 20:08
przez Anka
Jeszcze tak sobie myślę - ludzi bardziej porusza nie krótkie ogłoszenie - taki a taki kot szuka domu, tylko coś z jego historii, taki opis. Może przynajmniej o niektórych kotach coś więcej wiadomo, coś można więcej napisać. Do tego zdjęcie. Jak w internecie na stronach adopcyjnych. Wielu ludzi nie ma tam jeszcze dostępu. Ja bardzo chętnie zajmę się rozprowadzaniem takich ogłoszeń gdzie tylko się da.

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 21:35
przez Ylva
Anko, mysle ze Twoje pomysly sa dobre, musze nad tym wszystkim pomyslec.

Wlasnie zauwazylam, ze nie zamiescilam zdjecia kici ktora wzruszyla mnie najbardziej ze wszystkich- to ta po prawej :arrow: http://upload.miau.pl/3337.jpg . Widzialam ja w schronisku juz w czerwcu :cry: Jest bardzo charakterystyczna, bo ma tylko pol ogonka (wlasciwie tyle ile widac na fotce) Kicia niesamowicie wprost garnie sie do ludzi. Na tym zdjeciu widac jak kiepska ma siersc, tak jakby polowa jej wypadla :cry:

PostNapisane: Nie mar 21, 2004 23:06
przez Anka
Jeszcze coś mi przyszło do głowy - może spróbować cały artykuł w gazecie w tym temacie? Swego czasu do gazety trafiła Kajtka. Stało się to tak, że redaktorka Wieczoru szukała psa po przejściach, który "wyszedł na ludzi" :wink: , żeby o nim napisać. A Kajtka, absolwentka psiej szkoły, była w grupie pokazowej (jedyny kundelek) I przez właścicielkę szkoły redaktorka trafiła do mnie. Artykuł był napisany bardzo ładnie, no, tak wzruszająco. Potem jeszcze raz kontaktowałyśmy się, ona jeszcze coś tam odświeżała. Tak, że mam do niej jakieś dojście. Ona chyba woli psy, ale wrogiem kotów nie jest. I już wiele razy widziałam, że pisze o zwierzętach. I właśnie tak "chwytająco za serce", co może pomóc sprawie, może kogoś by poruszyło. Po artykule w Wyborczej o zwierzętach z "Cichego Kąta" ludzie zaczęli dzwonić.
Więc może by spróbować? Zdaje się kiedyś, dawno coś takiego było zrobione, ale to wiele lat temu.