Od soboty nie ma mojej kochanej kici Zori. Bardzo tęsknię. Miałam nadzieję przez pierwsze dni , że wróci ale już praktycznie nie wierzę. W sąsiedztwie jest niestety las i ponieważ jest to na wsi to raczej nie ma tu jakichś szczególnych przyjaciół kotów. Próbuję jeszcze z ogłoszeniami ale już podobno jedno zostało zerwane. Mam jeszcze inne kotki ale Zori jest (była?) szczególna. I była taka młoda i śliczna . Miała dopiero 1,5 roku. Naczytałam się już różności na temat kotów także takich , że nie należy kotów wypuszczać . Ale jak ja mam to zrobić w domu z ogrodem. Ja nie wiem co jest dla kota lepsze czy wolność czy ograniczona wolność + bezpieczeństwo. Jest mi bardzo ciężko i mam wrażenie , że za mało zrobiłam aby ją odnaleźć . To poczucie nie daje mi spokoju. Nie mogę się skoncentrować w pracy.
