Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw gru 01, 2011 20:50 Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

Słuchajcie, może to głupio zabrzmi ale to co ostatnio odkryłam w moim domu przeszło wszelkie moje oczekiwania co do świata rzeczywistego...Mogę też zabrzmieć jak wariatka wymagająca leczenia psychiatrycznego, ale nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji. No i oczywiście mi nikt nie wierzy...
Pewnego wieczoru kładąc się do łóżka poczułam smyranie u czubka głowy.Gdy się odwróciłam zobaczyłam tylko napuszony ogon.Mam w domu kota, to nie zrobiło to na mnie większego wrażenia.Ale nagle-znowu smyranie, i co się odwracałam to już go nie było.Wkurzyłam się i wstałam poszukać mojej kici, a ona smacznie sobie spała w drugim pokoju. Wróciłam tam szukać tego podrzutka, ale nie znalazłam, więc stwierdziłam, że to jakiś cień i poszłam spać.Nagle usłyszałam głos w myślach taki cichutki, że ledwo go zrozumieć można było. Zatknęłam uszy, żeby słyszeć i usłyszałam cieniutkim głosikiem :''Ja Ci pomogę, bo wiem, że jesteś chora''. Byłam w szoku, a mam chory kręgosłup. Zapytałam się jak, a głosik kazał mi się odwrócić. I to co zobaczyłam zupełnie mnie powaliło. Rysujący się cień kotka na oparciu łóżka!!!Chciałam dotknąć ale nie mogłam. Ręka mi przechodziła przez tego kota-ducha. Rozmawiała ze mną w myślach, że jest ich więcej. Musiałam się położyć na brzuchu i nagle poczułam jak kilkadziesiąt małych kocich łapek wchodzi na łóżko. Zaczęły chodzić na około mnie jak Indianie wokół ogniska, potem deptały plecy i słyszałam tylko ciche mruczenie. Potem zeszły i został tylko jeden. W myślach mi powiedział, że jestem już zdrowa...Słuchajcie!!!Ja teraz nie wiem co to jest ból w krzyżu, a co gorsza łażą mi po całym domu. Nie wiem czy nadepnę, czy się na jakimś nie położę, bo nie miałczą, nie jedzą, są niewidzialne. Ale mogę tylko futerko delikatnie namacać albo ich ciepło co wydają. Najfajniejsze jest to, że jak się je już tak głaszcze to potem z rąk o ile są suche leci taki srebrny pyłek...Wiem, że to opowieść jak z dreszczowca ale to prawda!!!Nie wiem co mam zrobić...Mój kotek nie reaguje na duchy tak jak inne...ale mimo tego , że nie wierzyłam w duchy tak teraz wierzę. Co o tym sądzicie? Tylko nie piszcie, że jestem wariatką...

gianni23

 
Posty: 1
Od: Czw gru 01, 2011 20:46

Post » Czw gru 01, 2011 20:53 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

aż przeszedł mnie dreszcz...
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 Pchełka 02.11.2025 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21758
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 01, 2011 20:58 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

A ja sobie myślę, że to jest piękna historia i jeszcze piękniejsza sytuacja, bo wiesz, że ktoś nad Tobą czuwa i się o Ciebie troszczy :D
Myślę, że tylko dobrej osobie może przydarzyć się taki "domowy cud".
Pogłaskaj ode mnie swoje koty.
Pozdrawiam.
Obrazek Obrazek
Monia, Kuba, Hania i Bilon

KubaTST

 
Posty: 1430
Od: Nie paź 19, 2008 18:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 01, 2011 21:02 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

gianni23 pisze:Słuchajcie, może to głupio zabrzmi ale to co ostatnio odkryłam w moim domu przeszło wszelkie moje oczekiwania co do świata rzeczywistego...Mogę też zabrzmieć jak wariatka wymagająca leczenia psychiatrycznego, ale nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji. No i oczywiście mi nikt nie wierzy...
Pewnego wieczoru kładąc się do łóżka poczułam smyranie u czubka głowy.Gdy się odwróciłam zobaczyłam tylko napuszony ogon.Mam w domu kota, to nie zrobiło to na mnie większego wrażenia.Ale nagle-znowu smyranie, i co się odwracałam to już go nie było.Wkurzyłam się i wstałam poszukać mojej kici, a ona smacznie sobie spała w drugim pokoju. Wróciłam tam szukać tego podrzutka, ale nie znalazłam, więc stwierdziłam, że to jakiś cień i poszłam spać.Nagle usłyszałam głos w myślach taki cichutki, że ledwo go zrozumieć można było. Zatknęłam uszy, żeby słyszeć i usłyszałam cieniutkim głosikiem :''Ja Ci pomogę, bo wiem, że jesteś chora''. Byłam w szoku, a mam chory kręgosłup. Zapytałam się jak, a głosik kazał mi się odwrócić. I to co zobaczyłam zupełnie mnie powaliło. Rysujący się cień kotka na oparciu łóżka!!!Chciałam dotknąć ale nie mogłam. Ręka mi przechodziła przez tego kota-ducha. Rozmawiała ze mną w myślach, że jest ich więcej. Musiałam się położyć na brzuchu i nagle poczułam jak kilkadziesiąt małych kocich łapek wchodzi na łóżko. Zaczęły chodzić na około mnie jak Indianie wokół ogniska, potem deptały plecy i słyszałam tylko ciche mruczenie. Potem zeszły i został tylko jeden. W myślach mi powiedział, że jestem już zdrowa...Słuchajcie!!!Ja teraz nie wiem co to jest ból w krzyżu, a co gorsza łażą mi po całym domu. Nie wiem czy nadepnę, czy się na jakimś nie położę, bo nie miałczą, nie jedzą, są niewidzialne. Ale mogę tylko futerko delikatnie namacać albo ich ciepło co wydają. Najfajniejsze jest to, że jak się je już tak głaszcze to potem z rąk o ile są suche leci taki srebrny pyłek...Wiem, że to opowieść jak z dreszczowca ale to prawda!!!Nie wiem co mam zrobić...Mój kotek nie reaguje na duchy tak jak inne...ale mimo tego , że nie wierzyłam w duchy tak teraz wierzę. Co o tym sądzicie? Tylko nie piszcie, że jestem wariatką...


zacytuję..
mnie dreszcz nie przeszedł.. przeciwnie..
gianni23 widocznie zrobiłaś dla kotów dużo dobrego.. i one zrobiły coś dobrego dla Ciebie.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28913
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw gru 01, 2011 22:08 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

aamms, na prawdę wierzysz w te bzdury 8O

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Czw gru 01, 2011 22:15 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

gianni23 pisze:Nie wiem co mam zrobić...

Zmień lekarza i rzuć kino rodzinne :ok:
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 01, 2011 22:32 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

zabers pisze:
gianni23 pisze:Nie wiem co mam zrobić...

Zmień lekarza i rzuć kino rodzinne :ok:


a jak następnym razem spotkasz Murzyna, to nie bierz od niego żadnych pigułek, bez względu na kolor :twisted:
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10857
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Czw gru 01, 2011 22:33 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

Schizofrenia?
najszczesliwsza
 

Post » Czw gru 01, 2011 22:42 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

Jednak lekarz będzie dobrym rozwiązaniem.

Pierwszy post na forum i... chyba się ktoś tu dziś nudzi.

bazyla

 
Posty: 5325
Od: Pon kwi 03, 2006 8:14
Lokalizacja: okolice Pruszkowa

Post » Czw gru 01, 2011 23:21 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

wpadnij do mnie, przebiegnie po Tobie kilkaset kocich łapek - prawdziwych- dopiero bedzie cudowne uzdrowienie :twisted:
AnielkaG
 

Post » Czw gru 01, 2011 23:38 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

Ja proponuję to rozwinąć - może być niezla książka :D

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw gru 01, 2011 23:48 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

Wy się śmiejecie, a mnie Prezes odwiedzał po śmierci.
Był w przedpokoju kilka razy. Do kuchni wbiegał - nawet moja mama widziała.
Choć kilka tygodni wcześniej zostawiłam jego chłodne, nieruchome ciałko u lek. wet.
03.07.2010 ['] Prezes. Kocham Cię.
26.11.2020 ['] Murziłka
12.05.2022 ['] Tiger
22.03.2024 ['] NW SP Dongalas Glitne DSM


Dom bez kota jest jak człowiek bez duszy... Nie ma w nim życia.

Prawdziwa miłość nie potrzebuje słów. Albo milczy. Albo MRUCZY!

wistra

 
Posty: 9377
Od: Nie paź 08, 2006 17:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 01, 2011 23:55 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

gianni23 pisze:Słuchajcie, może to głupio zabrzmi ale to co ostatnio odkryłam w moim domu przeszło wszelkie moje oczekiwania co do świata rzeczywistego...Mogę też zabrzmieć jak wariatka wymagająca leczenia psychiatrycznego, ale nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji. No i oczywiście mi nikt nie wierzy...
Pewnego wieczoru kładąc się do łóżka poczułam smyranie u czubka głowy.Gdy się odwróciłam zobaczyłam tylko napuszony ogon.Mam w domu kota, to nie zrobiło to na mnie większego wrażenia.Ale nagle-znowu smyranie, i co się odwracałam to już go nie było.Wkurzyłam się i wstałam poszukać mojej kici, a ona smacznie sobie spała w drugim pokoju. Wróciłam tam szukać tego podrzutka, ale nie znalazłam, więc stwierdziłam, że to jakiś cień i poszłam spać.Nagle usłyszałam głos w myślach taki cichutki, że ledwo go zrozumieć można było. Zatknęłam uszy, żeby słyszeć i usłyszałam cieniutkim głosikiem :''Ja Ci pomogę, bo wiem, że jesteś chora''. Byłam w szoku, a mam chory kręgosłup. Zapytałam się jak, a głosik kazał mi się odwrócić. I to co zobaczyłam zupełnie mnie powaliło. Rysujący się cień kotka na oparciu łóżka!!!Chciałam dotknąć ale nie mogłam. Ręka mi przechodziła przez tego kota-ducha. Rozmawiała ze mną w myślach, że jest ich więcej. Musiałam się położyć na brzuchu i nagle poczułam jak kilkadziesiąt małych kocich łapek wchodzi na łóżko. Zaczęły chodzić na około mnie jak Indianie wokół ogniska, potem deptały plecy i słyszałam tylko ciche mruczenie. Potem zeszły i został tylko jeden. W myślach mi powiedział, że jestem już zdrowa...Słuchajcie!!!Ja teraz nie wiem co to jest ból w krzyżu, a co gorsza łażą mi po całym domu. Nie wiem czy nadepnę, czy się na jakimś nie położę, bo nie miałczą, nie jedzą, są niewidzialne. Ale mogę tylko futerko delikatnie namacać albo ich ciepło co wydają. Najfajniejsze jest to, że jak się je już tak głaszcze to potem z rąk o ile są suche leci taki srebrny pyłek...Wiem, że to opowieść jak z dreszczowca ale to prawda!!!Nie wiem co mam zrobić...Mój kotek nie reaguje na duchy tak jak inne...ale mimo tego , że nie wierzyłam w duchy tak teraz wierzę. Co o tym sądzicie? Tylko nie piszcie, że jestem wariatką...

A kuwetkują?

jaaana

Avatar użytkownika
 
Posty: 19355
Od: Śro gru 10, 2008 22:03
Lokalizacja: pomorskie

Post » Pt gru 02, 2011 0:51 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

E tam, srebrny pylek latwo posprzątać :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt gru 02, 2011 1:11 Re: Niewiarygodna ale prawdziwa historia!!!

Wy się śmiejcie, ja tam swoje koty, które odeszły widuję. To takie `nawykowe` widzenie.
Na szczęście - nie pylą [nawet na srebrno], nie korzystają z kuwety [no jeszcze czego, nie po to się umiera, żeby mieć kłopoty z fizjologią] i nie mówią do mnie [bo to, co również cenię sobie w kotach, to to, że nie gadają].
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 1:15 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości