Strona 1 z 1

Kokunia w Koterii- Stan krytyczny

PostNapisane: Czw gru 01, 2011 0:34
przez Szylka0505
Wysterylizowałam kotki w KOTERI. Co się okazało po ogoleniu brzuszka KOKI że jest już wysterylizowana. Niestety kotka nie wybudza się z narkozy ale po godzinie lekko przytomna została wydana do domu, wróciłam z pracy o 22 kotki odebrała znajoma i zostawiła u mnie w pokoju gdzie były w transporterach aż do mojego powrotu( podglądane przez wspólokatorkę). Otwieram transporterki, jedna kotka wychodzi normalnie natomiast druga wypadła przekręciła się i zaczęła dygotac jak przy padaczce. Odrazu obdzwoniłam znajomych i zabrałam ją do kliniki na Gagarina bo tam najbliżej było. Doktorka stwierdziła, że jest w stanie agonalnym temp. ciała ma 34,5C ;-(((. Bardzo proszę o pomoc na opłacenie szpitala dzisiejsza wizyta kosztowała mnie 250zł każdy dzień to 170 tak powiedziała doktor. Jeżeli nie znajdę żadnych środków będę musiała jutro ją zabrac ;-( Nie mam jeszcze wypłaty dopiero 10 ;-( już sama nie wiem co mam robic, muszę ją ratowac jeśli się da:-( W tej chwili jeszcze jestem w szoku nie wiem już co robic;-(((


Dzień kolejny, Kokunia bez zmian ;-(
http://img259.imageshack.us/img259/2195/dsc07051o.jpg

Re: Koka w krytycznym stanie. BARDZO PROSZĘ O POMOC!!!

PostNapisane: Czw gru 01, 2011 0:40
przez najszczesliwsza
Szylka0505 pisze:Dzisiaj wysterylizowałam kotki w KOTERI. Co się okazało po ogoleniu brzuszka KOKI że kotka nie wybudza się z narkozy ale po godzinie lekko przytomna została wydana do domu, wróciłam z pracy o 22 kotki odebrała znajoma i zostawiła u mnie w pokoju gdzie były w transporterach aż do mojego powrotu( oczywiście dostały wodę). Otwieram transporterki, jedna kotka wychodzi normalnie natomiast druga wypadła przekręciła się i zaczęła dygotac jak przy padaczce. Odrazu obdzwoniłam znajomych i zabrałam ją do kliniki na Gagarina bo tam najbliżej było. Doktorka stwierdziła, że jest w stanie agonalnym temp. ciała ma 34,5C ;-(((. Bardzo proszę o pomoc na opłacenie szpitala dzisiejsza wizyta kosztowała mnie 250zł każdy dzień to 170 tak powiedziała doktor. Jeżeli nie znajdę żadnych środków będę musiała jutro ją zabrac ;-( Nie mam jeszcze wypłaty dopiero 10 ;-( Może ktoś mógłby mi pożyczyc chociaż częśc, już sama nie wiem co mam robic, muszę ją ratowac jeśli się da:-( W tej chwili jeszcze jestem w szoku nie wiem już co robic;-(((

Dobrze, że po ogoleniu brzuszka kotka się nie wybudziła z narkozy, gdyby tak było, to kroili by ją na żywca.
Takie powikłanie po narkozie się zdarza, trzeba kota dogrzewać np.termoforem i czekać.
A wodę dostały kotki za wcześnie.

Re: Koka w krytycznym stanie. BARDZO PROSZĘ O POMOC!!!

PostNapisane: Czw gru 01, 2011 0:45
przez Szylka0505
najszczesliwsza pisze:
Szylka0505 pisze:Dzisiaj wysterylizowałam kotki w KOTERI. Co się okazało po ogoleniu brzuszka KOKI że kotka nie wybudza się z narkozy ale po godzinie lekko przytomna została wydana do domu, wróciłam z pracy o 22 kotki odebrała znajoma i zostawiła u mnie w pokoju gdzie były w transporterach aż do mojego powrotu( oczywiście dostały wodę). Otwieram transporterki, jedna kotka wychodzi normalnie natomiast druga wypadła przekręciła się i zaczęła dygotac jak przy padaczce. Odrazu obdzwoniłam znajomych i zabrałam ją do kliniki na Gagarina bo tam najbliżej było. Doktorka stwierdziła, że jest w stanie agonalnym temp. ciała ma 34,5C ;-(((. Bardzo proszę o pomoc na opłacenie szpitala dzisiejsza wizyta kosztowała mnie 250zł każdy dzień to 170 tak powiedziała doktor. Jeżeli nie znajdę żadnych środków będę musiała jutro ją zabrac ;-( Nie mam jeszcze wypłaty dopiero 10 ;-( Może ktoś mógłby mi pożyczyc chociaż częśc, już sama nie wiem co mam robic, muszę ją ratowac jeśli się da:-( W tej chwili jeszcze jestem w szoku nie wiem już co robic;-(((

Dobrze, że po ogoleniu brzuszka kotka się nie wybudziła z narkozy, gdyby tak było, to kroili by ją na żywca.
Takie powikłanie po narkozie się zdarza, trzeba kota dogrzewać np.termoforem i czekać.
A wodę dostały kotki za wcześnie.



Wody nie piły i tak, a Kokunia nie reaguje nawet po 12 godzinach więc ewidentnie coś było nie tak, rano będę dzwonic

Re: Koka w krytycznym stanie. BARDZO PROSZĘ O POMOC!!!

PostNapisane: Czw gru 01, 2011 5:49
przez Blue
Szylka0505 pisze:Dzisiaj wysterylizowałam kotki w KOTERI. Co się okazało po ogoleniu brzuszka KOKI że kotka nie wybudza się z narkozy ale po godzinie lekko przytomna została wydana do domu,



Nie bardzo zrozumiałam co się wydarzyło - kotka miała do golenia brzuszka przed operacją podaną narkozę a potem miała się z niej wybudzić i znowu być usypiana do operacji?
Ona miała operację czy nie? To ważne, bo jeśli miała trzeba brać pod uwagę krwotok.
Fatalnie się stało że kotka po narkozie została sama :(
Na przyszłość - tak absolutnie nie wolno robić :(

Może warto by było poszukać dla niej tańszego szpitala?
Na Gagarina jest całodobowy - ale jeśli kotkę ustabilizują to może i w zwykłym być, na pewno będzie bezpieczniejsza niż w domu - przez cały dzień będą lekarze wokół niej.
A może uda się taniej.
W Canfelisie np. mają też inkubator dla kotów wychłodzonych.

Re: Koka w krytycznym stanie. BARDZO PROSZĘ O POMOC!!!

PostNapisane: Czw gru 01, 2011 8:56
przez Szylka0505
Blue pisze:
Szylka0505 pisze:Dzisiaj wysterylizowałam kotki w KOTERI. Co się okazało po ogoleniu brzuszka KOKI że kotka nie wybudza się z narkozy ale po godzinie lekko przytomna została wydana do domu,



Nie bardzo zrozumiałam co się wydarzyło - kotka miała do golenia brzuszka przed operacją podaną narkozę a potem miała się z niej wybudzić i znowu być usypiana do operacji?
Ona miała operację czy nie? To ważne, bo jeśli miała trzeba brać pod uwagę krwotok.
Fatalnie się stało że kotka po narkozie została sama :(
Na przyszłość - tak absolutnie nie wolno robić :(

Może warto by było poszukać dla niej tańszego szpitala?
Na Gagarina jest całodobowy - ale jeśli kotkę ustabilizują to może i w zwykłym być, na pewno będzie bezpieczniejsza niż w domu - przez cały dzień będą lekarze wokół niej.
A może uda się taniej.


Nie koty wróciły do domu, i były tutaj pod obserwacją mojej współlokatorki. Lekarz powiedziała że będą się wybudzac powoli, i żeby się tym nie przejmowac, z tym że Koka nie otrzeźwiała wogóle. Kotka była uśpiona do sterylizacji, ale okazało się że jest już wysterylizowana. Więc nie była cięta. Lekarz u którego byłam wcześniej powiedział że kotka sterylizowana nie była bo nie ma śladów, no a jednak się znalazł po ogoleniu brzucha tylko za późno. Kokunia nadal jest w bardzo złym stanie, praktycznie bez zmian od wczoraj. Doba w szpitalu kosztuje 170zł +,- leki.

Re: Kokunia w Koterii- Stan krytyczny

PostNapisane: Pt gru 09, 2011 22:45
przez tabo10
Co z koteczką? To straszne, co opisałaś:(

Re: Kokunia w Koterii- Stan krytyczny

PostNapisane: Pt gru 09, 2011 23:11
przez vega013
tabo10 pisze:Co z koteczką? To straszne, co opisałaś:(

O rrrany :evil:

Do Twojej wiadomości - Koka została przekazana AnielceG, która wzięła ją do dobrego weta. Kotunia żyje i cieszy się dobrym zdrowiem. Szczegóły pominę.

Hmmm... to trzeci watek założony przez Szylkę na ten temat. Dwa pozostałe zostały zamknięte przez ich założycielkę.

Re: Kokunia w Koterii- Stan krytyczny

PostNapisane: Pt gru 09, 2011 23:15
przez felin
Widocznie odczuwa nieodpartą chęć dzielenia się tą informacją ze wszystkimi :mrgreen: