Strona 1 z 1

Tygrysia: Czy duży kot powinien więcej jeść?

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 21:24
przez Dorota
Moj ostatni dylemat odnośnie do Tygrysi, która jest dużą, masywną, dorodną, piękną kocicą...
Tygrysia jest zawsze głodna:) ale, wg slow naszego weta rodzinnego, po swoich przeżyciach ten "głód" ma niejako wpisany w psychikę. Po prostu przez jakiś czas będzie czuła "głód" mimo pełnego brzuszka. I mówi, żeby jej nieco ograniczać ilość, bo hm... duża jest.

Cos podobnego miałam kiedyś z Bolkiem (obecnie 11-letnią dziewczyną). Ale to mu przeszło.

A Tygrynia, Gryzelda, Gryźli :wink: jest kocicą rozmowną bardzo, ale zazwyczaj jest to po prostu prośba o jedzonko. A to wcale nie znaczy, że zjada wszystko, co podano... Już nie lubi niektórych potraw, nie je ich. I prosi o przysmaki. Nawet o 4.30 rano... Tylko ze moja mama ją rozpuscila i gotowala rybkę o tej porze. "Bo Tygrynia płakała z głodu!". Akurat!

Czy duże koty "muszą" jeść więcej? Ja stawiam 5 misek, Gryzunia kończy każdą z nich, a potem płacze o jedzonko.
Ma ktoś jakieś diświadczenia w podobnych sytuacjach?

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 22:05
przez ryśka
Dorotko - ja myślę, że jeśli ona nie tyje, to może jeść tyle ile chce. Jak zacznie tyć - zmniejsz porcję. Tak sobie myślę, ale nie wiem czy dobrze mówię :roll:
Głaski dla Tygryni, Super Kotki.

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 22:12
przez Dorota
Alez Gryzunia tyje!
W tej chwili jest przesliczna, dorodna kocica.
Ale nasz rodzinny wet mowi, zeby jednak jej nieco ograniczac jedzonko.
Ale tego nie da sie zrobic, jak stawia sie piec misek...

Grynia jest tka duuuza, dorodna, proporcjonalna (slowa weta!).
No i charakter ma cudowny! Jest po prostu kochana kocinka!
A ze glodna zawsze... Nikt nie jest doskonaly :)

Dziekuje Ci, Rysiu, za reakcje. W koncu to Ty jestes "winna" :lol:

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 22:19
przez ryśka
Dorotko - przyjmuję całą winę na siebie, of kors :lol:
Nooo trosiunię winy można zwalić na eve, bo mi ułatwiła dokonanie czynu :twisted:

Hmm... skoro nie masz jak jej ograniczyć jedzenia przy 5 mordkach, to jaki Ty masz w ogóle dylemat? :conf:

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 22:19
przez Wojtek
Spróbuj podawać jedzonko w wersji light.
Obrazowo mówiąc - zapycha żołądek, a dostarcza niewiele kalorii :)

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 22:34
przez Dorota
Wojtek pisze:Spróbuj podawać jedzonko w wersji ligth.
Obrazowo mówiąc - zapycha żołądek, a dostarcza niewiele kalorii :)


OK. Tylko jak to wykonac? Podaje 5 misek dla tyluz mordeczek; 4 w kuchni, 1 w pokoju. Grysiunia obwacha swoja, skubnie nieco, potem pedzi do Bolkowej (w pokoju), Bolek ucieka, Grynia je Bolciowe. Nastepnie Gryzunia pedzi do kuchni, zjada z dowolnej michy, zaglada do innych, podskubuje co nieco itd.

Pozytyw: nie lubie niektorych rzeczy. I konsekwentnie nie je ich. Ale lamentuje, ze glodna, ze kona z glodu. Itd.

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 22:38
przez Dorota
ryśka pisze:Dorotko - przyjmuję całą winę na siebie, of kors :lol:
Nooo trosiunię winy można zwalić na eve, bo mi ułatwiła dokonanie czynu :twisted:


Alez oczywiscie, ze wina Eve jest bezsporna! :lol:
Ona mi powiedziala, ze byl taki okres, ze Tygrynia wygladala jak wieszak. Pusty. Bez ubrania. Szkielecik niemal.

A teraz? Przepiekna kocica! Nawet wet sie zachwycil. Tylko ostrzegl, by nie przekarmiac... Teoretyk jeden :wink: