Olsztyn - kocio koczuje pod klatką schodową

Od jakiegoś czasu pod blokiem mojej mamy na olsztyńskim Zatorzu żyje sobie fajny, czysty i przyjazny biało-pręgowany kocurek, prawdopodobnie ktoś go wyrzucił z domu. Ludzie go dokarmiają, ale boję się co będzie gdy spadnie śnieg.
Siedzi cały czas na schodach, łasi się do każdego, a różne typy czasem tamtędy przechodzą.
Pytałam znajomych, ale nikt nie chce go przygarnąć. Sama mam kota i psa, oba zwierzaki z ulicy, naprawdę serce się kraje, ale nie dam rady pomóc temu futrzakowi.
Byłam kiedyś częstym gościem na tym forum, wiem, że wiele kotów dzięki Wam odnalazło swoje domy, może ktoś miałby miejsce i dla niego? Nie zrobiłam dziś zdjęcia (zapomniałam
), ale mogę podać namiary na to podwórko, on tam ciągle przebywa.

Pytałam znajomych, ale nikt nie chce go przygarnąć. Sama mam kota i psa, oba zwierzaki z ulicy, naprawdę serce się kraje, ale nie dam rady pomóc temu futrzakowi.
Byłam kiedyś częstym gościem na tym forum, wiem, że wiele kotów dzięki Wam odnalazło swoje domy, może ktoś miałby miejsce i dla niego? Nie zrobiłam dziś zdjęcia (zapomniałam
