Strona 1 z 1

Błąkający się biały kocurek, zimno jest beee

PostNapisane: Wto lis 22, 2011 21:05
przez harpia
Ano jak w temacie, latem zauważyłam na naszym osiedlu kota, biegał od jednej osoby do drugiej, kompletnie oswojony, strzelający baranki i plączący się pod nogami.

Wyglądał jak kotka, nie duży, taki mizerniutki, zaczęłam nosić mu coś na ząb i tak przedybaliśmy do teraz, ale idzie zima i dla kocurka skończyć się to może tragicznie, tu nie ma miejsca do skrycia się przed zimnem, zrobiłam mu budkę z kartonowego pudła okrytego folią to jacyś skur***le ją zniszczyli :(
Wiem, że fundacja z Chrzanowa nie zabierze go na dt (dzwoniłam tam już w sprawie innych kotów to zostałam zbyta, miałam koty trzymać ja, oni by wykastrowali), jutro zadzwonię jeszcze do mojej wet, może ona zna inną fundację, która mogłaby małemu pomóc.
Gdyby ktoś znał pomocną osobę, która byłaby w stanie przygarnąć bidę to dajcie znać, Trzebinia, Chrzanów, Libiąż, Oświęcim, dowiozę kicię, on mi ufa.
Kocurek wygląda na roczniaka, jest biały z łatkowanym ogonkiem w rude pręgi, jest miłym kotem, teraz mam duży problem bo jak tylko mnie usłyszy to wręcz teleportuje się znikąd, nie mogę wyjść z psem na spacer bo zaczyna się awantura, boję się, że w pewnym momencie jakiś pies go zabije, on się psów w ogóle nie boi (przebywa głównie z naszymi a one tylko obfuczą i nic więcej nie zrobią)
Ja nie mam nawet odrobiny miejsca by go przechować :(
Postaram się cyknąć mu kilka zdjęć jak jutro go spotkam.

Re: Błąkający się biały kocurek, co z nim zrobić?

PostNapisane: Wto lis 22, 2011 21:41
przez Justa&Zwierzaki
Napisz do CatAngel , ona za parę złoty zrobi wiele ogłoszeń ...

Re: Błąkający się biały kocurek, co z nim zrobić?

PostNapisane: Śro lut 01, 2012 18:15
przez harpia
No i kocurek wylądował u mnie w piwnicy (a raczej pomieszczeniu nazywanym przepompownią - bez rozłożonych trutek na szczury i z brakiem dostępu mieszkańców), dziś przybłąkał się do mnie jak byłam z psem na spacerze, zawsze wesoły i rozćwierkany dziś był zgaszony i ewidentnie zdesperowany, wzięłam bidę za pazuchę i przyniosłam do piwnicy, dałam jeść, letniej wody, wyskrobałam skądś kuwetę no i sobie siedzi, ma tak ok 25 stopni więc przytulnie.

Ale problem nadal pozostał, przeczekamy największe mrozy i mały będzie musiał iść na ulicę :(
Pisałam do fundacji pro animals, zero pomocy poza sugerowaniem jeżdżenia z ogłoszeniami po lecznicach (ja bez samochodu i po chorobie...) i wysyłanie fotek do miejscowej gazety, ale nie okłamujmy się, kto w kilka dni przygarnie nie kastrowanego, brudnego (choć przemiłego) kota, który na dodatek jeszcze nie potrafi żyć w domu (on całe życie był bezdomny mimo garnięcia się do ludzi)

No ryczeć się chce :(

Re: Błąkający się biały kocurek, co z nim zrobić?

PostNapisane: Czw lut 02, 2012 11:11
przez Maryla
:(

Re: Błąkający się biały kocurek, co z nim zrobić?

PostNapisane: Czw lut 02, 2012 11:25
przez kalewala
annskr pisze:
harpia pisze: Pisałam do fundacji pro animals, zero pomocy poza sugerowaniem jeżdżenia z ogłoszeniami po lecznicach (ja bez samochodu i po chorobie...) i wysyłanie fotek do miejscowej gazety, ale nie okłamujmy się, kto w kilka dni przygarnie nie kastrowanego, brudnego (choć przemiłego) kota, który na dodatek jeszcze nie potrafi żyć w domu (on całe życie był bezdomny mimo garnięcia się do ludzi)

No ryczeć się chce :(
No ryczeć się chce, wiem.. ale fundacje to zwykli ludzie, z normalnym obowiązkami + dobrowolne obciążenie wolontariatem. Mnie się też ryczeć chce z bezsilności, bo możlwości fundacji są bardzo ograniczone, a oczekiwania wobec nich - szkoda gadać...



Zrb mu ogloszenia w necie, Tobie łatwiej dal jednego kota, niż wolontariuszowi, ktory ma ich po opieka kilka-kilkanaście. Za killka dni kocurek się domyje i będzie piekny. A dzięki Tobie ma szansę na lepsze życie.

Re: Błąkający się biały kocurek, co z nim zrobić?

PostNapisane: Czw lut 02, 2012 14:14
przez harpia
Nie zdążyłam porobić zdjęć, mama poszła z samego rana zanieść mu jedzenie, zastała totalne pobojowisko w pomieszczeniu i podrapaną futrynę okna (okno pal licho, to rupieć, dobrze, że krzywdy sobie nie zrobił) i wściekłego kiciastego, widocznie dupsko się zagrzało, w brzuchu nie burczy to zaczął się buntować przed zamknięciem, ponoć darł się tak bardzo, że ludzie na ulicy słyszeli.
Wypuściła go na zewnątrz, śmignął, ale bardzo obrażony nie był, mam nadzieję, że wróci na wieczorne papu.
A chciałam dziś cholernika obfocić i powstawiać ogłoszeń, grrr....

Re: Błąkający się biały kocurek, co z nim zrobić?

PostNapisane: Czw lut 02, 2012 21:04
przez kalewala
Ciachnąc go warto, temperament mu nieco spadnie

Re: Błąkający się biały kocurek, co z nim zrobić?

PostNapisane: Pt lut 03, 2012 23:58
przez harpia
annskr pisze:Ciachnąc go warto, temperament mu nieco spadnie

Tja, wiem o tym, ale moja kieszeń ma inne zdanie - jest pusta (moje osobiste zwierza czekają już w kolejce na kontrolę u weta)

Mały wrócił dziś rano pod blok, darł się jak zarzynane prosię pod moją klatką, widać skojarzył fakty gdzie było dobrze, jak tak dalej pójdzie to cholernik nauczy się wciskać na domofonie mój numer, kiedyś podniosę słuchawkę i usłyszę "daaaaj jeeeeeeść!"
Powędrował do piwnicy, wyżarł dwie porcje puszki i poszedł spać na fotel, zerknęłam do niego przed 22 to spokojnie przyszedł się pobarankować, dostał kolację i grzecznie siedzi, może przesiedzi weekend spokojnie, nikt tam w dni wolne nie zagląda więc jest bezpieczny.

Tu parę zdjęć delikwenta, on ma oczy, tylko akurat flesh mu się nie podobał :wink:
http://i42.tinypic.com/11hzayb.jpg
http://i40.tinypic.com/357evyp.jpg
http://i43.tinypic.com/10yi2o3.jpg
http://i39.tinypic.com/23jo0ma.jpg
http://i44.tinypic.com/20j1s7s.jpg
http://i41.tinypic.com/9unpdw.jpg
http://i43.tinypic.com/24viqrq.jpg

Acha, kuwetkowy jest.

Re: Błąkający się biały kocurek, zimno jest beee

PostNapisane: Nie lut 05, 2012 13:20
przez Gretta
Śliczny bieluch z różowym noskiem :1luvu:

Re: Błąkający się biały kocurek, zimno jest beee

PostNapisane: Nie lut 05, 2012 14:58
przez Maryla
sliczny brudasik, of kors
:ok:

Re: Błąkający się biały kocurek, zimno jest beee

PostNapisane: Nie lut 05, 2012 19:29
przez harpia
Wpadliśmy w jaką taką rutynę, mały w dzień wychodzi poszwendać się po osiedlu, wieczorem drze japę pod blokiem, żeby go zabrać do piwnicy, wczoraj wrócił kulejąc na przednią łapkę, nie dużo, ale nie pozwala sobie obejrzeć dokładnie (albo ja nie mam do niego zaufania, raz mi pokazał, że na zbytnie swawole sobie nie pozwoli)

Jutro będę dzwoniła do Oświęcimia, jest tam jakaś fundacja animalsowa, może oni jakoś nam pomogą, pro animals wyniósł się do Krakowa z Chrzanów i Libiąż mogą się w doopę pocałować, nikogo tu nie ma :(

Re: Błąkający się biały kocurek, zimno jest beee

PostNapisane: Nie lut 05, 2012 20:33
przez iskra666
Miałam idento kocurka na tymczasie.. całe kilka dni.. bo tak szybciutko znalazł się dom.
W schronisku sieddział chyba z pół roku.. w domu.. po kilku dniach znalazło się kilku chętnych.
Ja myślę, że jak będzie miał ogłoszenia, to pewnie szybko ktoś się znajdzie, bo kot umaszczony pięknie :ok: