Strona 1 z 3

Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Wto lis 22, 2011 20:26
przez donio
Witam wszystkich bardzo serdecznie.

To mój pierwszy post na forum miau.pl ale od dawna śledzę uważnie wskazówki i rady tutaj udzielane.

Od roku mamy problem z naszą kotką syberyjską.
Ma obecnie 4 lata i niestety jest bardzo agresywna.

Ale od początku.
Do 3 latek kicia była wspaniała, łagodna, zabawowa, przytulaśna, taki psiokot jak często określa się rasę syberyjską bardzo do nas przywiązaną. Mieszkamy w bloku, kicia jest niewychodząca.

Nie była sterylizowana ponieważ bardzo łagodnie przechodziła rujkę, właściwie jedynym objawem była z jej strony częstsze odsłanianie pupy i leżenie na plecach.

Pierwszy atak nastąpił ok roku temu podczas wyczesywania. Podrapała mi ręce i dotkliwie pogryzła.Wyglądało to tak jakby po powąchaniu swojej kulki kłaków wpadła w amok. W trakcie ataku wydalała kał i mocz (tak jest praktycznie przy każdym ataku).

Trafiliśmy do weta w Poznaniu na Mieszka I. Doradził sterylizację - co uczyniliśmy.

W trakcie jak była w kubraczku wrócił spokój. Po zdjęciu szwów i kubraczka zaraz po powrocie nastąpił kolejny atak (przy czesaniu). Wet stwierdził że jeszcze przez ok. miesiąc hormony będą krążyć w organizmie i będzie pobudzona.

Od tamtego okresu nie była już wyczesywana (w domu, ale o tym później) bo kończyło się to zawsze atakiem. Dodatkowo zaczęła atakować np. gdy spotkaliśmy się razem w korytarzu lub gdy ktoś z domowników wydał piskliwy odgłos (strachu, płaczu) np podczas oglądanego horroru... (tak, horrory też są u nas zakazane)

Nigdy nie atakowała nas w sypialni. Praktycznie codziennie śpi z nami w łóżku. Sypialnię traktuje jakby inaczej od reszty domu.
Nigdy nie atakowała nas też u weta (nie u tego na Mieszka I, bo gdy ataki nie ustały jego jedyną radą było uśpienie zwierzaka czego chcieliśmy uniknąć) osiedlowego. Bardzo miła Pani Kasia zawsze służyła dobrą radą jak i wyczesaniem kota - Nadia ani razu nie pokazała pazura i kła!

Podała nam też namiary na bardzo dobrą behawiorystkę z Wrocławia, jednocześnie zrobiliśmy Nadii komplet badań (krew, USG). Dzięki behawiorystce udało nam się farmakologicznie uspokoić kotkę (zomiren, anafranil) jednak każda próba zmniejszenia dawki kończyła się atakami a do obecnej dawki kotka chyba się już przyzwyczaiła i nie działa to na nią uspokajająco. Oprócz tego doradziła nam jak rozplanować mieszkanie by było bardziej przyjazne (gdzie kuweta, gdzie jedzenie, półki, drapaki, wieżowce, zabawki)
Mieszkamy w bloku i w lecie zamontowaliśmy jej na balkonie siatkę ochronną i półki - ataków było zdecydowanie mniej i Nadia spędzała bardzo dużo czasu na balkonie obserwując okolicę. Felliwaye w sprayu jak i te do kontaktu nie pryznosiły żadnych rezultatów.

Zastanawialiśmy się też czy kotka nie atakowała z powodu frustracji i małej ilości zabawy, ale od sterylizacji praktycznie nie chce się bawić a jak już się zainteresuje piórkiem to tylko w pozycji leżącej na "machaj mi przed nosem".

Chcieliśmy wprowadzić drugiego kota do domu (za 2 tygodnie będzie do odbioru) w nadziei że pobudzi Nadię do zabawy i rozładuje nadmiar jej energii.
Ale dziś nastąpił bardzo mocny atak i już nie wiemy czy nowy mały kot jest dobrym pomysłem. Nadia po raz pierwszy zaatakowała dotkliwie szyję i głowę (do tej pory tylko ręce i nogi) a zapalnikiem jak podejrzewamy był płacz dziecka sąsiadów dochodzący z korytarza.

Kotka często nosi w pysku małe zabawki miaucząc pod nosem - podobno kotki nie mają ciąż urojonych a mi to na to dokładnie wygląda. No i bardzo agresywnie reaguje gdy poczuje większą ilość swojej sierści na naszych rękach lub nogawkach.

Dodam jeszcze że kotka jest u nas od "malucha", nigdy nie była bita i nie miała żadnych urazów.

Wydaje mi się że mamy takie opcje:
-wprowadzić małego kotka do Nadii
-poszukać Nadii nowego domu z dużym ogrodem gdzie być może ataki by ustały
-w ostateczności uśpić zwierzaka (czego naprawdę chcielibyśmy uniknąć)

Doradźcie proszę.
Co jeszcze możemy zrobić.

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Wto lis 22, 2011 22:40
przez AnielkaG
kotką syberyjską

kotka jest rodowodowa czy w typie rasy? koty syberyjskie nie bywają agresywne :roll:
Coś musiało się stać że po 3 latach stała się agresywna... może ma guz mózgu?

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Wto lis 22, 2011 22:49
przez moorland
1. A co mówił hodowca kotki? czy w hodowli były podobne przypadki?
2. Czy była konsultacja z innym behawiorystą?
3. Czy zostały wykluczone przez weta inne powody zdrowotne takiego zachowania, np. neurologiczne?

Wet z Mieszka doradzał uśpienie, no cóż, niczego lepszego się po nich nie spodziewałam.
Szkoda, że akurat tam trafiliście, bo to fatalna lecznica.

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 9:43
przez #MAGDA#
opcja z wprowadzeniem drugiego kota dla Nadii jest najrozsądniejsza :D będzie się miała na kim wyżywać :wink:

ja mam syberyjkę rodowodową , spokojna zero agresji ....ale przywalić drugiej kotce potrafi :D

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 14:06
przez donio
Dziękuję za odpowiedzi.

@AnielkaG
Kotka nie ma rodowodu czyli pewnie jest w typie rasy.
Guza jeszcze nie wykluczyliśmy - musimy zrobić tomografię - dziś jedziemy do jeszcze jednego weta na konsultacje.

@moorland
1.Niestety nie mamy kontaktu z hodowcą.
Ale z tego co mówiła mi żona która odbierała Nadię, nie wyglądało to na porządną hodowlę a raczej dodatkowy sposób zarobku starszego małżeństwa.
2.Był inny behawiorysta z Poznania - twierdził że zachowanie jest uwarunkowane bardzo silnym poczuciem własności terytorialnej.
3.Neurologiczne powody nie zostały jeszcze wykluczone- zastanawiamy się nad tomografią.

Jeśli chodzi o weta z Mieszka I -odradzamy- i żałujemy że była sterylizowana w tym kombinacie.
Obaj behawioryści i wet podejrzewają że sterylizacja została odbyta nieodpowiednio tzn.
Nadia była operowana w dniu w którym miała mocny atak, i zanim przystąpiła do zabiegu powinna zostać farmakologicznie w ciągu kilku dni wyciszona i przebadana np USG.
Dowodem na to był fakt że jeszcze przez pół roku po sterylizacji miała objawy rujki co świadczyłoby o niedokładnie przeprowadzonym zabiegu.
Dodatkowo po sterylce wzmogła się agresja na ręce i trzymanie jej - podejrzewamy, że nie obeszli się z nią delikatnie...

@#MAGDA#
też mamy znajomych którzy mają po 2 koty i widzimy jak świetnie się razem bawią (ale też i kłócą :) ) i dlatego zastanawiamy się nad drugim kotem. Niestety mamy obawy że mały kotek zostanie zaszczuty lub obudzą się w Nadii instynkty macierzyńskie i agresja pojawi się gdy będziemy malucha dotykać. (np. ostatni atak wywołany naszym zdaniem został przez płacz dziecka sąsiadów)

Dzisiaj jedziemy jeszcze zakupić dodatkowe półki do pokoju i korytarza żeby kociak/i miały swoje ścieżki pod sufitem praktycznie w całym mieszkaniu.

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 14:11
przez BarbAnn
Nie podoba mi sie to że jeszcze przez pół roku miała objawy rujki
Spartolona sterylizacja
Byc może coś zostawili
i kotka nadal ma koktajl hormonów

Porzadna hodowla daje z kotem rodowód
Pseudohodowla nie

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 14:49
przez #MAGDA#
donio pisze:
@#MAGDA#
też mamy znajomych którzy mają po 2 koty i widzimy jak świetnie się razem bawią (ale też i kłócą :) ) i dlatego zastanawiamy się nad drugim kotem. Niestety mamy obawy że mały kotek zostanie zaszczuty lub obudzą się w Nadii instynkty macierzyńskie i agresja pojawi się gdy będziemy malucha dotykać. (np. ostatni atak wywołany naszym zdaniem został przez płacz dziecka sąsiadów)

one po prostu tak mają ... raz sie kłócą ( wtedy leją się, skaczą na siebie i gryzą siebie nawzajem) ale to jest kocia zabawa ( my to postrzegamy inaczej i mamy wrażenie , że zaraz się zagryzą ) a raz kochają i po takiej "kłótni" zdyszane, ale szczęśliwe i zmęczone idą spać :D

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 14:53
przez BarbAnn
#MAGDA# pisze:
donio pisze:
@#MAGDA#
też mamy znajomych którzy mają po 2 koty i widzimy jak świetnie się razem bawią (ale też i kłócą :) ) i dlatego zastanawiamy się nad drugim kotem. Niestety mamy obawy że mały kotek zostanie zaszczuty lub obudzą się w Nadii instynkty macierzyńskie i agresja pojawi się gdy będziemy malucha dotykać. (np. ostatni atak wywołany naszym zdaniem został przez płacz dziecka sąsiadów)

one po prostu tak mają ... raz sie kłócą ( wtedy leją się, skaczą na siebie i gryzą siebie nawzajem) ale to jest kocia zabawa ( my to postrzegamy inaczej i mamy wrażenie , że zaraz się zagryzą ) a raz kochają i po takiej "kłótni" zdyszane, ale szczęśliwe i zmęczone idą spać :D


a jeśli tak nie będą miały?
najpierw diagnostyka
Bo kotu wyraznie cos dolega
A myslenie o dokoceniu zostawić na później
W schronisku była kotka która była agresywna.Kastracja niewiele dała.Za chwilę się okazało że kotka ma guzy na listwie mlecznej
W jakiś czas po operacji kotka dała się dotkąć
a pózniej było już tylko lepiej.
teraz jest w swoim własnym domu,

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 15:01
przez kalewala
Skorzystaj z pomocy behawiorysty - nie weterynarza.
Koniecznie.

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 15:25
przez Legnica
#MAGDA# pisze:opcja z wprowadzeniem drugiego kota dla Nadii jest najrozsądniejsza :D będzie się miała na kim wyżywać :wink:

ja mam syberyjkę rodowodową , spokojna zero agresji ....ale przywalić drugiej kotce potrafi :D



Z całym szacunkiem #MAGDA#,ale to co zaznaczyłam w Twojej wypowiedzi brzmi strasznie.
Być może to jedynie niefortunne sformułowanie,ale tak czy siak ktoś mógłby odebrać to jako radę,ze aby ataki agresji kota nie były kierowane w stronę człowieka dobrze jest mu sprawic drugiego kotka aby sie na nim agresor wyzywał.

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 17:10
przez AnielkaG
W trakcie ataku wydalała kał i mocz

to jest objaw padaczki, może ma takie ataki związane z jakąś zmianą organiczną w mózgu? i to nie jest moim zdaniem problem dla behawiorysty
koty "brutalne" czy "dominujące" atakują i gryzą, ale nietrzymanie moczu i kału to nie jest objaw "psychiczny"
i a tak perzy okazji - kotka nie jest syberyjska, pochodzi z pseudohodowli i niestety nijak nie będzie miała cech rasy, co gorsza często w takich rozmnażalniach jest stosowany chów wsobny (krzyżowane są koty spokrewnione ze sobą co daje selekcję niekorzystnych genów) i rodzą się osobniki z wadami wrodzonymi lub bardzo słabe

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 18:41
przez #MAGDA#
Legnica pisze:
#MAGDA# pisze:opcja z wprowadzeniem drugiego kota dla Nadii jest najrozsądniejsza :D będzie się miała na kim wyżywać :wink:

ja mam syberyjkę rodowodową , spokojna zero agresji ....ale przywalić drugiej kotce potrafi :D



Z całym szacunkiem #MAGDA#,ale to co zaznaczyłam w Twojej wypowiedzi brzmi strasznie.
Być może to jedynie niefortunne sformułowanie,ale tak czy siak ktoś mógłby odebrać to jako radę,ze aby ataki agresji kota nie były kierowane w stronę człowieka dobrze jest mu sprawic drugiego kotka aby sie na nim agresor wyzywał.



fakt źle brzmi :D hehe muszę nakręcić to wyżywanie się mojego kota na drugim to zrozumiecie o co mi chodzi :wink:

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 20:28
przez Ewik
Makusia z mojego podpisu przybyła do mego domu rodzinnego po kilku latach pobytu u swojej pani. Kotka nie była wysterylizowana, jechała na hormonach. Jakiekolwiek ruchy w okolicach tułowia doprowadzały kotę do szału. Głaski tylko po głowie, za zjechanie poniżej szyji dostawało sie wciry i to nie na żarty. Po sterylce okazało sie, że jej macica miała grubość parówek. Jej agresja powodowana była bólem. Po sterylce kotka zaczęła się nawet inaczej poruszać. Nawyk bicia jednak na długo pozostał, choć biła rzadziej i nie od razu, tak jakby jakiś trybik, przebłysk jej się uruchamiał. Z czasem wszystko sie uspokoiło, teraz mozna ja bezkarnie miziać bo brzuchu bez żadnych limitów i najwyraźniej sprawia jej to przyjemność :)
Moze te ataki to reakcja na jakiś okropny ból? Zastanawiające jest, że to ma miejsce akurat podczas czesania. Czy reaguje tak przy czesaniu w jakims konkretnym miejscu? Wymacałabym kotę, bo może jest gdzieś jakies źródło bólu które trzeba by było zidentyfikować... :roll:

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 20:37
przez dalia
Donio jesteś z Poznania?
skontaktuj się ze mną na pw proszę może razem coś wymyślimy
moim zdaniem należy wyeliminować problem zdrowotny
potem zająć się zachowaniem,

Re: Agresywna Syberyjka [długie]

PostNapisane: Śro lis 23, 2011 20:49
przez wojtek_z
Jak zacząłem czytać ten wątek, od razu wiedziałem, że muszę napisać o padaczce. Ale widzę, że AnielkaG już to zrobiła.
Donio, to na 99 % padaczka! To nie jest atak złości złośliwego kota. Kot, choćby był bardzo wkurzony, nie robi pod siebie w ataku złości!
A w ataku epilepsji to i owszem - to się zdarza ludziom i zwierzętom :|