Problem z miauczącym kotem :(

Witam!
Jestem nowa na forum i od razu jestem zmuszona sięgnąć porady "starych kociarzy".
Mianowicie 3 lata temu zaadoptowałam ślicznego rudego kociaka, który z czasem przemienił się w wielką rudą kule
Od początku był inny od swojego rodzeństwa... uwielbiał chodzić po szafkach i wszystko zrzucać strasznie przy tym gadając i miaucząc. Jego rodzeństwo i mamusia w ogóle nie wydawali dźwięków i ogólnie bardzo spokojna rodzinka
tylko mój taki szatan... Wzięłam go ponieważ ktoś mi wmówił, że jeżeli kot broi jak jest mały to później będzie baardzo leniwy i spokojny... okazało się jednak, że charakter od maleńkości się nie zmienia...
Największym problemem jest miauczenie... miauczy cały czas... jest to niesamowicie uciążliwe ponieważ kot budzi się o 5-6 nad ranem i od razu zaczyna dawać znać, że już nie śpi i się nudzi... wiem, że to kwestia złego wychowania ale z drugiej strony miauczał już jako malutki kociaczek :/ Ja się do tego przyzwyczaiłam ale nie wszyscy to potrafią... Mieszkam ze swoim narzeczonym od 2lat, pracujemy w domu ale nie mamy czasu żeby cały czas zajmować się kotem. Bawimy się z nim ale on najbardziej lubi patrzeć jak człowiek się przed nim wydurnia a on sobie leży i rusza łapką :/ jedyną zabawką jaka go interesuje jest zwinięty woreczek foliowy, którym też szybko traci zainteresowanie. Nie wiemy jak mu zająć czas a co za tym idzie kocur się nudzi i miaaauuuczyy... miauczy, gada, buczy... Weterynarz powiedział mi, że "taki ma po prostu charakter" ale nie zadawala mnie taka diagnoza... mój facet nie jest w stanie przyzwyczaić się do miauczenia, nie lubi kotów i bardzo go irytują dźwięki, które są mu serwowane nad głową o 5 nad ranem... przez to cały czas się kłócimy i ciągle pogarszają się relacje między nami...
bardzo kocham mojego rudzielca ale nie chcę żeby kot całe życie wchodził mi na głowę i nie dawał domownikom spać... coraz częściej słyszę z ust swojego faceta, że on nie jest w stanie tak żyć i że jeżeli czegoś nie wymyślimy to trzeba będzie go oddać bo jest uciążliwy nawet dla sąsiadów...
Proszę o konkretne odpowiedzi a nie wrzuty typu "zmień faceta bo tylko dranie nie lubią kotów" bo to mi nie pomoże. Wiem, że można oduczyć kota np wchodzenia na meble czy drapania kanapy ale jak oduczyć miauczenia? :/
Z góry dziękuję za odpowiedzi...
Ps. Niestety nie ma szans na drugiego kota... Mamy małe mieszkanko i planujemy dziecko więc za dużo by nas było
z drugiej strony podejrzewam, że rudy by tego drugiego nauczył swoich zagrywek i mielibyśmy koci duet... Przez wakacje Albert (bo tak się zowie) mieszkał u mojej mamy bo byliśmy za granicą. Ona ma w domu kota i owszem trochę się bawiły ale i tak słabo :/ godziny zabaw i spania prawie w ogóle im się nie zgrywały a jak już się udało to Albert najczęściej leżał na plecach a nie turlał się i biegał jak 'normalny' kot i po chwili warczał i uciekał :/ zresztą jak jest drugi kot to nie da się go wziąć na ręce bo od razu się drze i wyrywa :/ wygląda jakby się wstydził czy coś :/
nie wiem też jak się z nim bawić bo zabawki go nie kręcą :/
Jestem nowa na forum i od razu jestem zmuszona sięgnąć porady "starych kociarzy".
Mianowicie 3 lata temu zaadoptowałam ślicznego rudego kociaka, który z czasem przemienił się w wielką rudą kule


Największym problemem jest miauczenie... miauczy cały czas... jest to niesamowicie uciążliwe ponieważ kot budzi się o 5-6 nad ranem i od razu zaczyna dawać znać, że już nie śpi i się nudzi... wiem, że to kwestia złego wychowania ale z drugiej strony miauczał już jako malutki kociaczek :/ Ja się do tego przyzwyczaiłam ale nie wszyscy to potrafią... Mieszkam ze swoim narzeczonym od 2lat, pracujemy w domu ale nie mamy czasu żeby cały czas zajmować się kotem. Bawimy się z nim ale on najbardziej lubi patrzeć jak człowiek się przed nim wydurnia a on sobie leży i rusza łapką :/ jedyną zabawką jaka go interesuje jest zwinięty woreczek foliowy, którym też szybko traci zainteresowanie. Nie wiemy jak mu zająć czas a co za tym idzie kocur się nudzi i miaaauuuczyy... miauczy, gada, buczy... Weterynarz powiedział mi, że "taki ma po prostu charakter" ale nie zadawala mnie taka diagnoza... mój facet nie jest w stanie przyzwyczaić się do miauczenia, nie lubi kotów i bardzo go irytują dźwięki, które są mu serwowane nad głową o 5 nad ranem... przez to cały czas się kłócimy i ciągle pogarszają się relacje między nami...
bardzo kocham mojego rudzielca ale nie chcę żeby kot całe życie wchodził mi na głowę i nie dawał domownikom spać... coraz częściej słyszę z ust swojego faceta, że on nie jest w stanie tak żyć i że jeżeli czegoś nie wymyślimy to trzeba będzie go oddać bo jest uciążliwy nawet dla sąsiadów...
Proszę o konkretne odpowiedzi a nie wrzuty typu "zmień faceta bo tylko dranie nie lubią kotów" bo to mi nie pomoże. Wiem, że można oduczyć kota np wchodzenia na meble czy drapania kanapy ale jak oduczyć miauczenia? :/
Z góry dziękuję za odpowiedzi...
Ps. Niestety nie ma szans na drugiego kota... Mamy małe mieszkanko i planujemy dziecko więc za dużo by nas było

nie wiem też jak się z nim bawić bo zabawki go nie kręcą :/