Strona 1 z 6

Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 21:41
przez zdesperowana28
Witam!

Jestem nowa na forum i od razu jestem zmuszona sięgnąć porady "starych kociarzy".
Mianowicie 3 lata temu zaadoptowałam ślicznego rudego kociaka, który z czasem przemienił się w wielką rudą kule :P Od początku był inny od swojego rodzeństwa... uwielbiał chodzić po szafkach i wszystko zrzucać strasznie przy tym gadając i miaucząc. Jego rodzeństwo i mamusia w ogóle nie wydawali dźwięków i ogólnie bardzo spokojna rodzinka :P tylko mój taki szatan... Wzięłam go ponieważ ktoś mi wmówił, że jeżeli kot broi jak jest mały to później będzie baardzo leniwy i spokojny... okazało się jednak, że charakter od maleńkości się nie zmienia...
Największym problemem jest miauczenie... miauczy cały czas... jest to niesamowicie uciążliwe ponieważ kot budzi się o 5-6 nad ranem i od razu zaczyna dawać znać, że już nie śpi i się nudzi... wiem, że to kwestia złego wychowania ale z drugiej strony miauczał już jako malutki kociaczek :/ Ja się do tego przyzwyczaiłam ale nie wszyscy to potrafią... Mieszkam ze swoim narzeczonym od 2lat, pracujemy w domu ale nie mamy czasu żeby cały czas zajmować się kotem. Bawimy się z nim ale on najbardziej lubi patrzeć jak człowiek się przed nim wydurnia a on sobie leży i rusza łapką :/ jedyną zabawką jaka go interesuje jest zwinięty woreczek foliowy, którym też szybko traci zainteresowanie. Nie wiemy jak mu zająć czas a co za tym idzie kocur się nudzi i miaaauuuczyy... miauczy, gada, buczy... Weterynarz powiedział mi, że "taki ma po prostu charakter" ale nie zadawala mnie taka diagnoza... mój facet nie jest w stanie przyzwyczaić się do miauczenia, nie lubi kotów i bardzo go irytują dźwięki, które są mu serwowane nad głową o 5 nad ranem... przez to cały czas się kłócimy i ciągle pogarszają się relacje między nami...
bardzo kocham mojego rudzielca ale nie chcę żeby kot całe życie wchodził mi na głowę i nie dawał domownikom spać... coraz częściej słyszę z ust swojego faceta, że on nie jest w stanie tak żyć i że jeżeli czegoś nie wymyślimy to trzeba będzie go oddać bo jest uciążliwy nawet dla sąsiadów...
Proszę o konkretne odpowiedzi a nie wrzuty typu "zmień faceta bo tylko dranie nie lubią kotów" bo to mi nie pomoże. Wiem, że można oduczyć kota np wchodzenia na meble czy drapania kanapy ale jak oduczyć miauczenia? :/
Z góry dziękuję za odpowiedzi...


Ps. Niestety nie ma szans na drugiego kota... Mamy małe mieszkanko i planujemy dziecko więc za dużo by nas było :P z drugiej strony podejrzewam, że rudy by tego drugiego nauczył swoich zagrywek i mielibyśmy koci duet... Przez wakacje Albert (bo tak się zowie) mieszkał u mojej mamy bo byliśmy za granicą. Ona ma w domu kota i owszem trochę się bawiły ale i tak słabo :/ godziny zabaw i spania prawie w ogóle im się nie zgrywały a jak już się udało to Albert najczęściej leżał na plecach a nie turlał się i biegał jak 'normalny' kot i po chwili warczał i uciekał :/ zresztą jak jest drugi kot to nie da się go wziąć na ręce bo od razu się drze i wyrywa :/ wygląda jakby się wstydził czy coś :/
nie wiem też jak się z nim bawić bo zabawki go nie kręcą :/

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 21:44
przez zdesperowana28
zapomniałam dodać, że kocur jest wysterylizowany

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 21:47
przez mikela
Miałam to samo z moim kocurem, darł mordę cały dzień. Gdy wzięłam drugiego kota zamilknął :mrgreen:

Serio, kot się nudzi. Towarzysz to panaceum :)

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 21:48
przez alix76
Dodaj mu towarzystwo - rudzielec się nudzi i zagaduje Was, jak będzie miał kolegę/koleżankę, to będzie sobie dyskutował po kociemu z nim/nią :wink:
Tylko dokocenie jest na początku trudne, nastawcie się na jakiś czas problemów, zanim zwierzaki się dotrą :ok:

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 21:48
przez puszatek
moim skromnym zdaniem...kochasz go zbyt mało skoro nie chcesz aby wchodził Ci na głowę :cry:
brakuje mu kociego towarzystwa...

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 21:48
przez Koszmaria
koty jak ludzie,są różne.
wy macie gadatliwego-czasami jest jest to cecha przypisywana danej rasie;np.nie ma czegoś takiego jak nie gadający kot syjamski :mrgreen:
kot nie ma żadnego problemu,on się akceptuje.czemu więc nie akceptujecie go takim,jaki jest?

drugi kot może pomóc.ale nie musi :wink:

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 21:53
przez kotx2
masz kota gadułę ,który w dodatku się nudzi,pomyśl o towarzystwie dla niego,koty nie lubią samotności :kotek:

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 21:53
przez perek
kot sie nudzi i próbuje zwrócic na siebie uwagę, pomyśl o towarzystwie dla rudzielca :ok:

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 21:55
przez ewar
Zdecydowanie drugi kot! Wiem z doświadczenia.

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 22:00
przez joluka
no ja niestety z bólem serca muszę stwierdzić, że drugi kot nie daje 1-- % gwarancji ... :wink:

chociaż oczywiście z całego serca doradzam drugiego, bo jest duża szansa, że podziała :ok: ! ale to rzeczywiście czasami po prostu "cecha osobnicza", czyli po prostu charakter kota - tak jak u ludzi, jedni są gadułami, inni nie...

nasz Muras - rezydent, który jest członkiem naszej rodziny od pięciu prawie lat, już półtora roku budzi nas co noc w okolicach 4:00-5:00 nad ranem... :evil: :roll: - i żadne metody nie pomagają na uciszenie potwora!!! :?

przy tym jest najkochańszym, najwspanialszym i przecudownym kociszczem, za którym wszyscy przepadamy (w ciągu dnia 8) ) - w nocy odruchy mordercze to mało powiedziane... :evil: :wink:

a dodam, że mamy drugiego kota i psa - więc gwarancji na zamilknięcie przy towarzystwie niestety nie ma - i piszę to po to, żeby nie było rozczarowań, jeśli przy dokoceniu efekt nie będzie spektakularny :(

jednak też uważam, że w dużym procencie dokocenie pomaga - u nas brak efektu może wynikać z tego, że koci towarzysz, a w zasadzie towarzyszka, ani do pieszczot ani do zabawy za specjalnie chętna nie jest... :evil: :? - więc gdyby dobrać prokoci egzemplarz, może by pomogło - i tego z całego serca życzę, bo znam ten ból!!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 22:03
przez zdesperowana28
Dzięki za odpowiedzi :*

Niestety nie ma szans na drugiego kota... Mamy małe mieszkanko i planujemy dziecko więc za dużo by nas było :P z drugiej strony podejrzewam, że rudy by tego drugiego nauczył swoich zagrywek i mielibyśmy koci duet... Przez wakacje Albert (bo tak się zowie) mieszkał u mojej mamy bo byliśmy za granicą. Ona ma w domu kota i owszem trochę się bawiły ale i tak słabo :/ godziny zabaw i spania prawie w ogóle im się nie zgrywały a jak już się udało to Albert najczęściej leżał na plecach a nie turlał się i biegał jak 'normalny' kot i po chwili warczał i uciekał :/ zresztą jak jest drugi kot to nie da się go wziąć na ręce bo od razu się drze i wyrywa :/ wygląda jakby się wstydził czy coś :/
nie wiem też jak się z nim bawić bo zabawki go nie kręcą :/

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 22:05
przez zdesperowana28
puszatek pisze:moim skromnym zdaniem...kochasz go zbyt mało skoro nie chcesz aby wchodził Ci na głowę :cry:
brakuje mu kociego towarzystwa...


Kocham i to bardzo ale nie jestem fanatyczką, która uważa, że zwierze może robić wszystko co mu się podoba bo jest słodki... Poza tym jak już napisałam mój facet go poprostu znienawidził za to miauczenie a jednak faceta kocham trochę bardziej...

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 22:06
przez valborga
No tak...chyba nie oddacie go z powodu miałczenia/ :?

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 22:09
przez tangerine1
moja Masza była takim wrzaskunem :twisted: ,
nawet popełniłam jakies watki na ten temat
pamietam jak kładłam sie do łózka z różnymi przedmiotami, którymi ewentualnie mogłam w nią rzucać
wolałam być przygotowana, bo kiedyś w srodku nocy, w przypływie szału rzuciłam telefonem :twisted: ,
w kota oczywiście nie trafiłam, ale telefon nieco ucierpiał :wink:
w sumie nie znalazłam sensownego rozwiazania, ale mogę pocieszyć, ze sama z tego wyrosła i problem zniknął

Re: Problem z miauczącym kotem :(

PostNapisane: Sob lis 19, 2011 22:11
przez zdesperowana28
valborga pisze:No tak...chyba nie oddacie go z powodu miałczenia/ :?


wolałabym nie ale to jest bardzo uciążliwe :/ ja traktuję go jak dziecko więc mi nie przeszkadza bo dzieci też płaczą jak najęte ale mój facet twierdzi, że dziecko może płakać a kot musi znać swoje miejsce i w sumie ma trochę racji bo jaki jest sens posiadania zwierzaka, który zamiast umilać, uprzykrza nam życie?