Strona 1 z 1

Kocia przeprowadzka

PostNapisane: Pt lis 18, 2011 0:28
przez Tiszka
Przede wszystkim witam kociarzy :)

Mam "mały" problem. W tym tygodniu kończę przeprowadzać się do nowego mieszkania. Na samym końcu, prawdopodobnie w sobotę, przewożę swojego Traktora - szarego długowłosego mieszańca persa i Bóg-wie-czego :)

Mój pierwszy problem: kot (ok. 16 miesięcy, wykastrowany na początku sierpnia) kilka dni temu zaczął podsikiwać. Wymiana żwirku nie poskutkowała, załatwia się w pokojach i na korytarzu. Podejrzewam, że to stres (noszenie mebli, zostaje na noce sam z moimi współlokatorami - wychował się z nimi - do tego dość nerwowa atmosfera, bo cała nasza czwórka wyprowadza się w tym miesiącu). Czy powinnam zabrać go do weterynarza? I co zrobić, żeby po przeprowadzce nie zaczął podsikiwać mi nowego pokoju (kawalerka)? Zaznaczam, że zabieram cały jego osprzęt - od kuwety po pół torby żwirku.

Problem drugi: kawalerka. Wiadomo - mała przestrzeń, kuweta będzie stała w pokoju. Czy macie jakieś sposoby, poza wymianą żwirku co dwa dni, aby nie było czuć brzydkiego zapachu? Widziałam różne żwirki zapachowe, neutralizatory zapachu do kuwet itp., ale nie wiem, czy będą dla kota bezpieczne.

Problem trzeci i ostatni: czy kota w tym wieku można nauczyć używania drapaka? Do tej pory drapał tylko jedną rzecz - stare krzesło, które i tak miało zostać wyrzucone (przez Traktora zostało w mieszkaniu). W nowym miejscu jedyną "drapalną" rzeczą będzie, niestety, moje łóżko... Czy kot niemal półtoraroczny może "przestawić się" na drapak? Zaznaczam, że "jego" krzesła po prostu nie mam gdzie postawić.

Z góry dziękuję za odpowiedzi :)

Re: Kocia przeprowadzka

PostNapisane: Pt lis 18, 2011 0:53
przez taizu
Najprawdopodobniej kot posikuje se stresu. Radziłabym zabrać stare krzeslo do nowego mieszkania przynajmniej na jakiś czas. Kot drapiąc oznakowuje teren zapachem spod pazurków, więc coś "jego" pomoże mu zachować spokój w nowym miejscu. W drapaniu kota ważne jest znaczenie terenu, może nawet bardziej niż ostrzenie pazurków. A drapak jest mniejszy niż krzesło?

Do weterynarza warto jednak pójść, żeby, zrzucając wszystko na stres, nie przegapić choroby nerek albo pęcherza, i zrobić badania krwi z biochemią (morfologia, mocznik, kreatynina, fosfor przynajmniej). Są środki, które pomagają się kotu uspokoić (karma Calm, a także feromonowyFeliway w rozpylaczu albo do kontaktu)
Są różne żwirki, ale w nich nie działa dodatkowy zapach, tylko chłonność. Wymiana żwirku raz na 2 dni to za rzadko, chyba, że się wybiera w międzyczasie kupy i np. zlepione bryłki sików ze żwirków zbrylających się. no, zdaje się,że żwirek silikonowy można wymieniać rzadziej, ale go nie próbowałam
Najbezpieczniejszy jest chyba zwirek drewniany, ale nie wszystkie koty chcą z niego korzystać

Re: Kocia przeprowadzka

PostNapisane: Pt lis 18, 2011 1:23
przez felin
Weź choćby kawalek krzesla; ten, który najchętniej drapie. Nie wierzę, że takie oparcie czy siedzisko też się w kawalerce nie zmieści. Można przecież zawiesić na ścianie.
A z kuwety trzeba wywalać urobek tak często jak jest to możliwe. Ja mam trzech rezydentów i nie śmierdzi z kuwety. Wyrzucam natychmiast po wyprodukowaniu chyba, że akurat nie ma mnie w domu. I raz na tydzień porządne mycie kociego kibelka.
Olejki sosnowe używane jako substancje zapachowe mogą koty uczulać.

Re: Kocia przeprowadzka

PostNapisane: Pt lis 18, 2011 8:19
przez vanja
Jesli chodzi o drapak to przez kilka lat jak sa u mnie kociaki, to wybrobowalam rozne, az w koncu dwa im spasowaly i bardzo chetnie z nich korzystaja. Co do kuwet , to mieszkam w starej kamienicy i ciezko jest mi w zimie ogrzac cale mieszkanie, zatem ogolnie ogrzewany jest jeden pokoj. Oprocz kuwet w kuchni (ktora jest wielkosci pokoju) i tam maja swoje miejsca do urobku, na zime zamykam drzwi do pokoju. Kupilam dwie kryte kuwety z filtrem i zwirek silikonowy, mniej sie roznosi, tyle co wyniosa na lapciach obok kuwety. Oczywiscie caly urobek sprzatem na bierzaco. W nocy trudniej, bo jednak chce troche pospac. Efekt u mnie jest swietny, wogole nie czuc ze cos narobili w kuwecie. A kuwety w pokoju musze miec ze wzgledu na starusienka kotke, ktora nie radzi sobie z odsunieciem drzwi i male tymczasy, ktore jeszcze sie tej sztuczki z drzwiami nie nauczyly.

Re: Kocia przeprowadzka

PostNapisane: Czw lis 24, 2011 20:38
przez Tiszka
Dziękuję za odpowiedzi :) Kot został bezpiecznie przeprowadzony, jak się okazało - krzesła nie musiałam zabierać, ponieważ z automatu zakochał się w starym taborecie :)