Przygarnąłem z ogłoszenia dwu letniego persa i mam z nim problem. Jest śliczny, potęzny, 8 kilo i jest wykastrowany. Na całej powierzchni ciała ma kołtuny jak pięści. Jest u nas drugą dobę, w ciągu dnia przebywa ukryty za wersalką, dopiero późną noca wyłania się z kryjówki na spacer po mieszkaniu. Zaobserwowałem ze daje się pogłaskać wyciągając głowę do pieszczot, jednakze nie ma mowy by go wyjąć poniewaz straszy atakując zębami. Jestem mocno przekonany ze jest spokojny jak baranek o czym przekonywali mnie jego dawni właściciele (z czwórką dzieci i szczekającym rotwailerem). Da się zauwazyć ze jest po przejściach. Mam ośmio letnigo kocura kastrata który nie przejmuje się młodym.
-Jak młodego wyciągnąc z dziury by w ciągu dnia mógł z nami obcować? -Co zrobić by nie paskudził w nocy w kuchni?
-Jak usunąć mu te wielkie kołtuny?