Błagam o jakieś rady!!!

3 dni temu wrócił do domu mój kocurek. łapa wisiała bezwładnie, jak zobaczyłam to bliżej to mało nie zemdlałam. Pojechałam do weterynarza, który powiedział, że prawdopodobnie złapał się we wnyki, a uwolniono go po kilku dniach. Rana została mocno zakażona, łapa jest tak opuchnięta że pazurki powychodziły na zewnątrz. Jest dość twarda.
Kot dostał zastrzyki i ropa nie pojawia się już tak bardzo...
Martwię się, bo opuchlizna z łapy nie zchodzi , a dostał już 4 dawki antybiotyków, smaruję mu też w domu żelem, który ponoś jest antybiotykiem.
Lekarz nie chce się wypowiadać, czy jest szansa uratować łapę...
Piszę ponieważ może mieliście podobne problemy, może wiecie jeszcze coś co może mu pomóc.
Zrobię wszystko.
PS 2 tygodnie wcześniej z podobnymi ranami wróciła moja kotka, ale rana jej nie była tak "stara" i rozległa, wyleczyliśmy ją antybiotykami, wówczas jeszcze weterynarz nie był pewien pochodzenia ran. Sprawę zgłosiłam do straży łowieckie.... Jak złapię skurczy.... to....
Kot dostał zastrzyki i ropa nie pojawia się już tak bardzo...
Martwię się, bo opuchlizna z łapy nie zchodzi , a dostał już 4 dawki antybiotyków, smaruję mu też w domu żelem, który ponoś jest antybiotykiem.
Lekarz nie chce się wypowiadać, czy jest szansa uratować łapę...
Piszę ponieważ może mieliście podobne problemy, może wiecie jeszcze coś co może mu pomóc.
Zrobię wszystko.
PS 2 tygodnie wcześniej z podobnymi ranami wróciła moja kotka, ale rana jej nie była tak "stara" i rozległa, wyleczyliśmy ją antybiotykami, wówczas jeszcze weterynarz nie był pewien pochodzenia ran. Sprawę zgłosiłam do straży łowieckie.... Jak złapię skurczy.... to....