Kotowisko 2012 - Gdańsk Oliwa. Smutny początek sezonu

Ulica Kwietna. W pobliżu działki, na działkach mieszkamy ja, TŻ i Mratawoj.
Sąsiad karmi burasa – twierdzi, że to kocur, ja (po czołganiu się po trawie i zaglądaniu pod koci ogon) stwierdzam, że kocica.
Nie będzie mi się kocić pod chałupą.
Zobaczyliśmy, złapaliśmy, ciachnęliśmy:

A dziś już biega po rejonach:


Ale to nie koniec. Sąsiad wyznał, że pod domem ma 10 sztuk. Oczywiście ślicznych i kochanych. Oczywiście nieustalonej płci. Oczywiście niekastrowanych.
Poszłam. Czekały.

Ładniutkie, tłuściutkie...

Nawet jeden w typie jakiegoś norwega, powiedzmy oliwski leśny:

Sypnęłam w michy. Przyleciały wszystkie. 9 sztuk – przy prawej misce są cztery, tylko jakoś się skłębiły. Jedna mamuśka rzadko przychodzi. Razem z nią jest 10 sztuk.

W ogólnym zamieszaniu rozpoznałam płeć u panienki:

I u panicza:

Reszta jest niewiadomą.

Mój Mratawoj pilnował akcji. Ostatecznie to jego żarcie było w miskach:

Sytuacja jeszcze wczoraj wyglądała tak, że sąsiad chciał wyłożyć na sterylkę 2-3 kocic. Wieczorem zaistniała sytuacja rodzinna i kasy nie będzie na już. Może będzie później.
Dzięki dziewczynom z PKDT sterylki mamy zniżkowe. Łapanie, transport, przetrzymanie po zabiegu- no problem. Płeć ustalimy. COŚ się zrobi. Byle jak najwcześniej.
Sąsiad karmi burasa – twierdzi, że to kocur, ja (po czołganiu się po trawie i zaglądaniu pod koci ogon) stwierdzam, że kocica.
Nie będzie mi się kocić pod chałupą.
Zobaczyliśmy, złapaliśmy, ciachnęliśmy:

A dziś już biega po rejonach:


Ale to nie koniec. Sąsiad wyznał, że pod domem ma 10 sztuk. Oczywiście ślicznych i kochanych. Oczywiście nieustalonej płci. Oczywiście niekastrowanych.
Poszłam. Czekały.

Ładniutkie, tłuściutkie...

Nawet jeden w typie jakiegoś norwega, powiedzmy oliwski leśny:

Sypnęłam w michy. Przyleciały wszystkie. 9 sztuk – przy prawej misce są cztery, tylko jakoś się skłębiły. Jedna mamuśka rzadko przychodzi. Razem z nią jest 10 sztuk.

W ogólnym zamieszaniu rozpoznałam płeć u panienki:

I u panicza:

Reszta jest niewiadomą.

Mój Mratawoj pilnował akcji. Ostatecznie to jego żarcie było w miskach:

Sytuacja jeszcze wczoraj wyglądała tak, że sąsiad chciał wyłożyć na sterylkę 2-3 kocic. Wieczorem zaistniała sytuacja rodzinna i kasy nie będzie na już. Może będzie później.
Dzięki dziewczynom z PKDT sterylki mamy zniżkowe. Łapanie, transport, przetrzymanie po zabiegu- no problem. Płeć ustalimy. COŚ się zrobi. Byle jak najwcześniej.