Mała dziczka kaszle - robaki, coś innego?
Jak w temacie, czyli tydzień temu zauważyłam, że ok. 8-miesięczna dzika koteczka kaszle. Moim pierwszym skojarzeniem były robale, bo pamiętam, że inny dziki kot na mojej działce też kiedyś podobnie kaszlał, a na podłodze domku znajdywałam glisty.
Poprawiło mu się zdecydowanie po podaniu Fenbenatu. Tak więc kotce zaczęłam podawać Fenbenat. Na drugi dzień wydawało mi się, że kaszel się zmniejszył. Fenbendazol zaleca się podawać przez trzy dni z rzędu, ale dla pewności podałam jeszcze dziś - dzień czwarty. No i dupa.
Usłyszałam, że znów kaszle. I teraz nie wiem co robić. Czy to jednak robale i kontynuować podawanie środka? Czy może to jakaś infekcja dróg oddechowych? Przy czym kotka nie ma wypływu z noska ani z oczu. Złapać się na leczenie raczej nie da... Już raz była łapana na sterylkę. Muszę więc sama coś kombinować.