Kochany Czaruś już we wspaniałym swoim domku :)

Jestem Czaruś, znaczy tak na mnie woła taka jedna Pani. Nie mam domu, błąkam się to tu, to tam po osiedlu. Jedni mnie przeganiają, inni czasem dadzą coś do jedzenia... Często przebywam na terenie przedszkola, tu czasem uda mi się wejść do jakiejś otwartej budki i zdrzemnąć choć trochę w spokoju.
Kiedyś byłem walecznym kocurem, miałem chyba nawet swój domek... ale zacząłem znaczyć teren (no w końcu to był MÓJ teren!) i zostałem wyrzucony na dwór.. zima, deszcz, śnieg.. błąkam się tak w okolicy samotnie. Któregoś razu zobaczyłem fajnego, szarego kota. Zakumplowałem się nawet z nim, trochę musieliśmy ustalić hierarchię
ale w końcu polubiliśmy się. Zobaczyłem, że szarak przychodzi do jednego ogródka, gdzie jest taka drabinka dla kotów prowadząca na balkon. A na balkonie pelne miski!!! Wow, najadłem się nareszcie. Zacząłem więc tam coraz częściej zaglądać i oczywiście musiałem zaznaczyć teren! No i wtedy stało się, złapano mnie w taką straszną klatkę i zawieziono do przychodni. Było ciepło, ale było tam też mnóstwo innych, miauczących kotów. Następnego dnia zabrano mnie i.. znów wypuszczono w znanym mi miejscu. Zwiałem gdzie pieprz rośnie i przez jakiś czas nie pojawiałem się w znanym mi ogródku. Ale znów byłem głodny i przyszedłem. Pani bardzo się ucieszyła, znów były pełne miseczki
A ja jakoś się uspokoiłem, nie walczyłem już z innymi kotami, za to.. bardzo bym chciał, aby ktoś się mną zaopiekował.
Zobaczyłem, że mój kumpel szaraczek jest po drugiej stronie szyby balkonowej... jej ale szczęściarz, ta pani dała mu dom! Widzę czasem przez tą szybę, jak pani go głaszcze, jak on bawi się piłeczką.. ale mi smutno... dlacego mnie nikt nie chce przygarnąć? Już wiem, że ludzie potrafią być dobrzy, już daję się głaskać, mruczę i gadam. Mówię tej pani, ze bardzo chcę, aby mnie wzięła.. ale ona chyba nie może. W jej domu są inne szczęśliwe koty.. a ja? czasem uda mi się wejść do jej domu jak zostawi uchylone okno
trochę się ogrzeję, ale jej koty na mnie syczą. Szaraczek mnie tylko poznał, całujemy sie czasem ukradkiem pyszczkami, on chce mi dodać pewne otuchy, że i dla mnie w końcu znajdzie się ciepły domek...
Czarusia dokarmiam odkąd pojawił się na osiedlu. To duuży kocur, ma ok. 3 - 4 lat. Zanim został wykastrowany, straszył wszystkie okoliczne koty. Po kastracji zrobił się.. miziastym przytulachą. Gada, mruczy, nadstawia łepek do głaskania podczas karmienia, barankuje i tarza się na plecach, wchodzi do mnie na balkon, puka łapką w szybę.. i smutno patrzy jak moje kocury wylegują się a on marznie na balkonie
Nie mogę go wziąć do ciepłego domku, choć bardzo bym chciała.
Jestem pewna, że Czaruś odwzajemni daną mu miłość. Nie pozwólmy mu marznąć kolejną zimę na dworzu...
Czaruś najlepiej odnalazlby się w domu w spokojnej okolicy, gdzie miałby możliwość wychodzenia na dwór. Dogaduje się dobrze z innymi kotami. Potrzebny jest chociaż DT.
Proszę pomóżcie...
Zobaczcie jaki jest śliczny

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
Kiedyś byłem walecznym kocurem, miałem chyba nawet swój domek... ale zacząłem znaczyć teren (no w końcu to był MÓJ teren!) i zostałem wyrzucony na dwór.. zima, deszcz, śnieg.. błąkam się tak w okolicy samotnie. Któregoś razu zobaczyłem fajnego, szarego kota. Zakumplowałem się nawet z nim, trochę musieliśmy ustalić hierarchię


Zobaczyłem, że mój kumpel szaraczek jest po drugiej stronie szyby balkonowej... jej ale szczęściarz, ta pani dała mu dom! Widzę czasem przez tą szybę, jak pani go głaszcze, jak on bawi się piłeczką.. ale mi smutno... dlacego mnie nikt nie chce przygarnąć? Już wiem, że ludzie potrafią być dobrzy, już daję się głaskać, mruczę i gadam. Mówię tej pani, ze bardzo chcę, aby mnie wzięła.. ale ona chyba nie może. W jej domu są inne szczęśliwe koty.. a ja? czasem uda mi się wejść do jej domu jak zostawi uchylone okno

Czarusia dokarmiam odkąd pojawił się na osiedlu. To duuży kocur, ma ok. 3 - 4 lat. Zanim został wykastrowany, straszył wszystkie okoliczne koty. Po kastracji zrobił się.. miziastym przytulachą. Gada, mruczy, nadstawia łepek do głaskania podczas karmienia, barankuje i tarza się na plecach, wchodzi do mnie na balkon, puka łapką w szybę.. i smutno patrzy jak moje kocury wylegują się a on marznie na balkonie

Nie mogę go wziąć do ciepłego domku, choć bardzo bym chciała.
Jestem pewna, że Czaruś odwzajemni daną mu miłość. Nie pozwólmy mu marznąć kolejną zimę na dworzu...
Czaruś najlepiej odnalazlby się w domu w spokojnej okolicy, gdzie miałby możliwość wychodzenia na dwór. Dogaduje się dobrze z innymi kotami. Potrzebny jest chociaż DT.
Proszę pomóżcie...
Zobaczcie jaki jest śliczny


Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us