Strona 1 z 2

batman

PostNapisane: Wto mar 16, 2004 18:57
przez carmella
Pola spadla dzis z balkonu z polpietra. Mylam taras i ona weszla na balkon i szybko mi czmychnela za sztachetki. Potem nie umiala wejsc z powrotem wpadla w panieke i fru.
Kobieta, ktora szla droga az krzyknela przerazona. Na szczescie nic sie nie stalo. Najpierw ja okrzyczalam, pies zagonil kota do domu:) potem
wycalowalam i posprawdzalam, czy wszystko jest ok. Nie krwawila ani z nosa/ust, ani z odbytu, nie ma zadnych zgrubien w brzuszku, jak ja obmacalam po lapkach nie bolalo ja, kwiczala potem juz troche bo nie lubi takich dziwnych czulosci. Ma rozcieta warge troszke, ale juz wyglada jakby nic sie niestalo - tylko lekko zarozowione.
Je normalne - czyli malo, bawi sie jak dotychczas, wlazi gdzie nie wolno.
wiec mysle, ze nic sie nie stalo. Teraz juz nie pozwalam jej wchodzic nawetna ten balkon, gdzie normalnie siedzi.
Chryste z kotem gorzej niz z dzieckiem, trzeba miec oczy dookola glowy. Swoja droga taki kotek uczy cierpliwosci i wyrozumialosci...

PostNapisane: Wto mar 16, 2004 19:19
przez Evelyne
Polecam zabezpieczyć balkon :)

PostNapisane: Śro mar 17, 2004 15:56
przez Jazz
Dobrze, żw wszystko się dobrze skończyło :P
Mizianki!

PostNapisane: Śro mar 17, 2004 16:00
przez Anja
Zdecydowanie nie ryzykowalabym wypuszczaniem kota na niezabezpieczony balkon. Czytalismy tu o niejednej tragedii, ale kazdy jest madry po fakcie.
Mam niezabezpieczony balkon, ale zaden z moich kotow na nim lapy nie postawil. Za to mam osiatkowane okna.
Dobrze, ze u Ciebie tym razem skonczylo sie to dobrze :lol:

PostNapisane: Śro mar 17, 2004 16:10
przez justy
moje koty tez nie wychodzą na balkon...mieszkam na trzecim pietrze i nie chce ryzykowac ...
pozdrawiam :)

PostNapisane: Śro mar 17, 2004 16:18
przez Katy
Sorry, ale tytuł... :roll: Jakoś mało śmieszne :roll:
Ja bym zabezpieczyła balkon, będzie mogła ze spokojem sobie na niego wychodzic... :D

PostNapisane: Śro mar 17, 2004 16:40
przez Bluex
Ja mieszkam na 10 piętrze i aż strach pomyśleć co mogłoby się zdarzyć, dlatego jak tylko zrobi się cieplej biorę się za montaż zabezpieczeń.
Na razie jestem na etapie planowania (co i jak i z czego) i podlizywania się bratowej, której to ojciec jest stolarzem ;)))))
Ale nigdy nie wybaczyłabym sobie, gdyby Zeusowi coś się stało, "bo ja czegoś nie dopilnowałam" ...

PostNapisane: Śro mar 17, 2004 23:46
przez carmella
wiem, ze tytul moze zabawny, a do smiechu mi nie bylo.
Dla mojej Poli odglos odsuwanych firanek i otwieranego okna dziala jak magnes. od razu chce wyjsc na balkon. jeden, na tym czasami siedzi jest o tyle bezpieczny, ze przerwy miedzy szczebelkami sa za waskie, by miedzy nie wlazla. taras zawsze jest zamkniety, bo tam nigdy nikt nie przebywa.
ostatnio przyuwazylam, ze pola spoglada na balustrade tego balkoniku i od tego czasu (co jakos tak sie zbieglo z lotem z tarasu) juz ma zakaz z wychodzeniem na balkon. okna otwieram tylko na zasadzie uchylenia od gory i zeby dobrze przewietrzyc musze robic przeciag.

PostNapisane: Czw mar 18, 2004 2:43
przez Olat
Wiesz- nawet, jeśli szczebelki są za wąskie- to zawsze istnieje duże prawdopodobienstwo, ze kot wskoczy na balustradę... :roll:
W życiu nie zaryzykowałabym wypuszczenia kota na niezabezpieczony balkon...

PostNapisane: Czw mar 18, 2004 7:54
przez zuza
Czy ogladalas strone z zabezpieczeniami? Czytalas o uchylnych oknach? Niestety - to takze strefa zagrozenia takie uchylone okno. Masz ograniczniki? Jesli tak - to lepiej je otwieraj i zakladaj ogranicznik, to bardziej bezpieczne.

PostNapisane: Czw mar 18, 2004 10:19
przez Bluex
zuza pisze:Czy ogladalas strone z zabezpieczeniami? Czytalas o uchylnych oknach? Niestety - to takze strefa zagrozenia takie uchylone okno. Masz ograniczniki? Jesli tak - to lepiej je otwieraj i zakladaj ogranicznik, to bardziej bezpieczne.


Ja osobiście czytałam o zabezpieczeniach i jak najbardziej rozumiem niebezpieczeństwo jakim jest balkon, ale powiem szczerze, że trudno jest mi sobie wyobrazić okna uchylne jako "niedoceniane ryzyko". Może to kwestia moich okien, ale ta szparka jest na tyle wąska (nawet na górze) że nie ma szans żeby mój kocurek doskoczył wysoko i tam się wepchnął czy wsadził głowę (drastyczne).

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 21:05
przez carmella
Bluex pisze:ja osobiście czytałam o zabezpieczeniach i jak najbardziej rozumiem niebezpieczeństwo jakim jest balkon, ale powiem szczerze, że trudno jest mi sobie wyobrazić okna uchylne jako "niedoceniane ryzyko". Może to kwestia moich okien, ale ta szparka jest na tyle wąska (nawet na górze) że nie ma szans żeby mój kocurek doskoczył wysoko i tam się wepchnął czy wsadził głowę (drastyczne).


u mnie jak okno jest uchylone to nie ma szans, zeby kot przez nie wyszedl.
Troche na mnie naskoczyliscie, ze puszczam kotka na balkon. zima puszczalam, bo nawet sie nie balam, ze spadnie. Bylo tyle sniegu, ze nie staloby mu sie nic. Moze napisze inaczej - nie sadzilam, zeby Pola miala ochote na skoki, ale nawet jakby wyskoczyla to by jej sie nic nie stalo.
Traz ma nowe szelki i smyczke i tylko w tym ja na balkon wypuszczam.
Bardzo chcialaby isc na dwor, bardzo jest ciekawska, ale ja sie boje ja puscic. byla na obchodze naszego podworka, ale na smyczy.

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 21:09
przez mysikluliczek
carmella pisze:Traz ma nowe szelki i smyczke i tylko w tym ja na balkon wypuszczam.
Bardzo chcialaby isc na dwor, bardzo jest ciekawska, ale ja sie boje ja puscic. byla na obchodze naszego podworka, ale na smyczy.

I tak trzymać :ok:

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 21:10
przez zuza
Bluex pisze:
zuza pisze:Czy ogladalas strone z zabezpieczeniami? Czytalas o uchylnych oknach? Niestety - to takze strefa zagrozenia takie uchylone okno. Masz ograniczniki? Jesli tak - to lepiej je otwieraj i zakladaj ogranicznik, to bardziej bezpieczne.


Ja osobiście czytałam o zabezpieczeniach i jak najbardziej rozumiem niebezpieczeństwo jakim jest balkon, ale powiem szczerze, że trudno jest mi sobie wyobrazić okna uchylne jako "niedoceniane ryzyko". Może to kwestia moich okien, ale ta szparka jest na tyle wąska (nawet na górze) że nie ma szans żeby mój kocurek doskoczył wysoko i tam się wepchnął czy wsadził głowę (drastyczne).

Jesli rowniez kocia lapa sie nie zmiesci to ok, jesli sie zmiesci to ok nie jest, bardzo przykre jest patrzenie na kota ze zwichnieta lapa, ktory sie miota uwieziony w oknie :evil:
O tych co sie udusily tez czytalam, jak waska ta szpara byla nie wiem, natomiast wiem, ze nie chcialabym zadnego z tych widokow.

PostNapisane: Pt mar 19, 2004 21:26
przez Kliodna
Bluex pisze:
Ja osobiście czytałam o zabezpieczeniach i jak najbardziej rozumiem niebezpieczeństwo jakim jest balkon, ale powiem szczerze, że trudno jest mi sobie wyobrazić okna uchylne jako "niedoceniane ryzyko". Może to kwestia moich okien, ale ta szparka jest na tyle wąska (nawet na górze) że nie ma szans żeby mój kocurek doskoczył wysoko i tam się wepchnął czy wsadził głowę (drastyczne).


I tu się baaardzo mylisz :( W ten właśnie sposób trzy miesiące temu zginęła nasza najukochańsza kotka. Może trudno było to przewidzieć ale i tak wyrzucaliśmy sobie bardzo że to nasza wina. Jako że mieszkamy na parterze okno zaopatrzone jest w rolety zewnątrzne. Wychodząc do pracy zostawiliśmy okno uchylone, wtorzące włąśnie taką maleńką szparkę. Po kilku godzinach wróciwszy do domu zastaliśmy kotkę zawieszoną w tej "wąskiej" szczelinie. Utknęła i ciężar ciała wbijał ją coraz głębiej. Musiała bardzo cierpieć ale czekała na nas zeby sie pozegnać. Zmarła zaraz po przewiezieniu do weta.
Przekonaliśmy sie ze niestety nie da sie przewidzieć co kotek wymyśli i co sie może zle skończyć.