Miau.PL

Potrzebna POMOC w wyłapaniu dzikich kotów z mojej ulicy w Świebodzicach na sterylki. Jest ich około 7-10. Jedna kotka chyba jest w ciąży. Potrzebna klatka łapka, mi nie wypożyczą ze schronu w Wałbrzychu ponieważ to nie jest ich rejon. Koty po sterylce przetrzymam u siebie....Kochani pomóżcie

podniosę

Normalnie mnie zatkało , ja jako osoba prywatna nie mogę wyłapywać kotów wolno żyjących, potrzebne jest zewolenie z Wydziału Ochrony Środowiska, czy ktoś ma takie coś? Rozmawiałam z Panią kierownik ze schroniska w Wałbrzychu itakie właśnie informacje dostałam

inuś76, najmocniej przepraszam za OT, ale mam pytanie: czy masz może odstąpić jeden talon na sterylkę aborcyjną?
szukam ludzi na odległość z okolic Wałbrzycha; chodzi o kotkę domową w ciąży podrzuconą pod sztolnię w Osówce, a konkretnie pod restaurację obok; już raz apelowałam w sprawie innego kota podrzuconego i udało się, ale teraz sytuacja jest bardziej poważna bo kotka może niedługo urodzić w środku lasu. Tam jest jedna osoba, która dokarmia kota (często się zdarza, że ludzi podrzucają, niejednokrotnie udało się znaleźć jej nowe domy dla podrzutków);
jak byś miała coś, kotka zostałaby podwieziona;

o DT nawet boję się pytać , a potrzebny, bo kotka nie przeżyje na bank mrozów; oni nie mogą postawić tam żadnej budki, nic, bo kierownik nie znosi kotów; problemem są też dzikie zwierzęta, które mogą kota upolować; kotka jest totalnie domowa, totalnie proludzka;
sterylka jest na cito potrzebna ;(

Talonów nie posiadam jak pisałam wyżej niestety nawet nie mogę sama wyłapać i sterylizować bo muszę mieć zezwolenie Wydziału Ochrony Środowiska u nas takiego urzędu nie ma to mała miejscowość. Pójdę do Ratusza i zobaczę co da się załatwić. Sama jedną dziczkę ciachnełam na swój koszt jak widać nie legalnie Co za Świat........

KarolinaS pisze:inuś76, najmocniej przepraszam za OT, ale mam pytanie: czy masz może odstąpić jeden talon na sterylkę aborcyjną?
szukam ludzi na odległość z okolic Wałbrzycha; chodzi o kotkę domową w ciąży podrzuconą pod sztolnię w Osówce, a konkretnie pod restaurację obok; już raz apelowałam w sprawie innego kota podrzuconego i udało się, ale teraz sytuacja jest bardziej poważna bo kotka może niedługo urodzić w środku lasu. Tam jest jedna osoba, która dokarmia kota (często się zdarza, że ludzi podrzucają, niejednokrotnie udało się znaleźć jej nowe domy dla podrzutków);
jak byś miała coś, kotka zostałaby podwieziona;

o DT nawet boję się pytać , a potrzebny, bo kotka nie przeżyje na bank mrozów; oni nie mogą postawić tam żadnej budki, nic, bo kierownik nie znosi kotów; problemem są też dzikie zwierzęta, które mogą kota upolować; kotka jest totalnie domowa, totalnie proludzka;
sterylka jest na cito potrzebna ;(

Ta kotka o której piszesz już złapana przez Panią z fundacji Emir

inuś76 pisze:

KarolinaS pisze:inuś76, najmocniej przepraszam za OT, ale mam pytanie: czy masz może odstąpić jeden talon na sterylkę aborcyjną?
szukam ludzi na odległość z okolic Wałbrzycha; chodzi o kotkę domową w ciąży podrzuconą pod sztolnię w Osówce, a konkretnie pod restaurację obok; już raz apelowałam w sprawie innego kota podrzuconego i udało się, ale teraz sytuacja jest bardziej poważna bo kotka może niedługo urodzić w środku lasu. Tam jest jedna osoba, która dokarmia kota (często się zdarza, że ludzi podrzucają, niejednokrotnie udało się znaleźć jej nowe domy dla podrzutków);
jak byś miała coś, kotka zostałaby podwieziona;

o DT nawet boję się pytać , a potrzebny, bo kotka nie przeżyje na bank mrozów; oni nie mogą postawić tam żadnej budki, nic, bo kierownik nie znosi kotów; problemem są też dzikie zwierzęta, które mogą kota upolować; kotka jest totalnie domowa, totalnie proludzka;
sterylka jest na cito potrzebna ;(

Ta kotka o której piszesz już złapana przez Panią z fundacji Emir

to inna kotka;
na tamtego kota trafiliśmy we wrześniu podczas wyjazdu urlopowego, kiedy byliśmy w sztolni; poprosiłam dziewczyny z Trójmiasta o założenie wątku, bo nie mieliśmy dostępu do forum, udało się znaleźć namiar na tę fundację i w końcu tamten kot (jak się okazało kocurek) został zabrany przez Panią z emira i znalazł dom, ale to było we wrześniu;
teraz podrzucono kolejnego kota, a z fundacją nie ma tym razem kontaktu

inuś76 pisze:Talonów nie posiadam jak pisałam wyżej niestety nawet nie mogę sama wyłapać i sterylizować bo muszę mieć zezwolenie Wydziału Ochrony Środowiska u nas takiego urzędu nie ma to mała miejscowość. Pójdę do Ratusza i zobaczę co da się załatwić. Sama jedną dziczkę ciachnełam na swój koszt jak widać nie legalnie Co za Świat........

Ja bym się wcale takim czymś nie przejmowała i miała ich głęboko w .... Zamiast się cieszyć, że ktoś za nich robi robotę to jeszcze stwarzają problemy. Ja póki pracowałam w Mokrzeszowie to ciachałam tamtejsze, które się stołowały przy mojej pracy. Czy ty jesteś zmotoryzowana? Bo moja wet ma gabinet w Lutomii i ma klatkę łapkę, ja od niej ją pożyczałam jak łapaliśmy dzikuski. Jak byłabyś w stanie do niej odjechać to porozmawiałabym żeby Ci pozyczyła.

Sama próbowałam się do tej fundacji (Emir) dodzwonić, jak również napisałam na ich forum i nie ma żadnego odzewu.

AgaPap Tak ma auto, ale nie wiem gdzie ta miejscowość jest, w Świebodzicach mieszkam od niedawna.

inuś napisałam na wątku PKDT, że potrzeba rada jak zająć się tą kwestią podań, petycji etc;
tutaj jest ich wątek: viewtopic.php?f=1&t=134073&p=8174891#p8174891

skontaktowała się z Tobą pani z Osówki?

Pisalismy najpierw o nas, o PKDT, kim jestesmy czym sie zajmujemy.

Potem o problemie bezdomnosci o kotach wolnobytujacych w danym miescie, co udalo sie zrobic.

Zwracamy się do Państwa, o stworzenie choć minimalnej pomocy finansowej w kwestii sterylizacji bezdomnych kotów, z uwagi na brak schroniska w tym miescie, oraz na skargi mieszkańców odnośnie zbyt dużej nadpopulacji bezdomnych kotów.
Ze swojej strony proponujemy:
• odłapywanie zwierząt profesjonalnym sprzętem (zapewnia Fundacja),
• wożenie bezdomnych kotów do wytypowanych lecznic weterynaryjnych w celu sterylizacji/kastracji
• hotelowanie i opieka nad kotami po zabiegach (zapewnia Fundacja),
• zwóz zwierząt po rekonwalescencji do miejsc macierzystych lub przekazanie do adopcji
• preferencyjne ceny na sterylizacje u weterynarza fundacyjnego (80 zł zabieg wraz z opieką po zabiegu),
• zakup żwiru, karmy pod akcję sterylizacji z konta Fundacji.

CEL ZADANIA:
1) Zmniejszenie liczebności populacji kotów wolnobytujących poprzez zabiegi sterylizacji
2) Poprawa warunków bytowych kotów wolnżyjących.
3) Edukacja mieszkańców zakresie spoczywających obowiązków na właścicielach zwierząt.

4) Propagowanie wśród karmicieli sterylizacji i kastracji jako najbardziej humanitarnego sposobu ograniczenia populacji zwierząt bezdomnych. Zwrócenie uwagi na skutki niekontrolowanego rozmnażania się zwierząt (głód, choroby) i umożliwienie przeprowadzenia w "mieście" bezpłatnych zabiegów sterylizacji dla kotów wolnobytujących.

5) Promowanie prawidłowych postaw i zachowań człowieka w stosunku do zwierząt (rozpropagowanie ulotek edukacyjnych, sporządzenie programu edukacyjnego do szkół, prowadzenie akcji szukania nowych domów dla bezdomnych zwierząt).

SZCZEGÓŁOWY OPIS ZADANIA:
• Projekt zakłada przeprowadzenie działań mających na celu poprawę warunków bytowych kotów wolnobytujących, poprzez dążenie do zmniejszenia ich nadpopulacji przez wykonywanie zabiegów sterylizacji. W tym celu karmicielom na terenie miasta Rumia zostaną rozdane ulotki informacyjne: „Sterylizacje 2011r”. Karmicielom, którzy zgodzą się wziąć udział w projekcie zostaną przydziały sterylizacyjne, umożliwiające przeprowadzenie bezpłatnych zabiegów w lecznicach biorących udział w realizacji projektu.
• Pomoc karmicielom w wyłapywaniu i transporcie zwierząt pomagać będą wolontariusze Fundacji Viva!, działający w ramach akcji „Pomorski Koci Dom Tymczasowy”. Możliwa jest także pomoc w postaci wypożyczenia specjalistycznego sprzętu (tzw. klatek żywołapek oraz transporterów do przewozu kotów).
• Warunkiem przyznania darmowej sterylizacji/kastracji jest:
► okazanie w lecznicy adresu zameldowania na terenie Rumi,
► podanie adresu/miejsca bytowania kotki/kota,
► złapanie zwierzęcia,
► powiadomienie telefoniczne weterynarza o konieczności przeprowadzenia zabiegu z ramienia Fundacji Viva!,
► dowiezienie zwierzęcia do gabinetu oraz podpisanie zobowiązania do odebranie po zabiegu po wymaganym czasie hotelowania i odstawienia go na teren macierzysty.
► weterynarz z kliniki uczestniczącej w projekcie ma za zadanie ocenić, czy jest to kot wolnobytujący, aby uniknąć wykorzystania funduszy na własne koty domowe.
► koty poddane zabiegom będą miały nacinaną końcówkę ucha w kształcie trójkąta „Naznaczenie ucha”ma za zadanie rozpoznanie zwierzęcia po zabiegu w danej grupie kotów, które są już po sterylizacji.
► W realizacji projektu uczestniczyć będzie prychodznia weterynaryjna, objęta programem:


LECZNICE, Z KTÓRYMI WSPÓŁPRACUJE PKDT:
.... + ceny

Całe pismo moge na maila przeslac, wyslij prosbe na marloneczek@wp.pl

inuś76 pisze:
AgaPap Tak ma auto, ale nie wiem gdzie ta miejscowość jest, w Świebodzicach mieszkam od niedawna.

To znaczy, że wogóle tych terenów nie znasz? Lutomia jest koło Świdnicy, jeśli chcesz to podam Ci namiary do wetki i sama już się dogadasz.

Znam słabo, czyli gdzie są większe miejscowości obok mniej więcej. a wioski to niestety nie za bardzo gdzie co leży, ale od tego są mapy...


Marlon z tekstu zrozumiałam ,że jest napisane jako organizacja, czyli ja jako osoba prywatna mogę również wystosować takie pismo do urzędu? Czy mam się zapisać do jakiejś organizacji, mieszkam w małym miasteczku i u nas nie ma żadnej organizacji, stowarzyszenia ,która zajmuję się problemem bezdomności zwierząt

inuś76 pisze:Normalnie mnie zatkało , ja jako osoba prywatna nie mogę wyłapywać kotów wolno żyjących, potrzebne jest zewolenie z Wydziału Ochrony Środowiska, czy ktoś ma takie coś? Rozmawiałam z Panią kierownik ze schroniska w Wałbrzychu itakie właśnie informacje dostałam

Ja pierdzielę, no! To mam już kilka wykroczeń na swoim koncie
Rozumiem, że może takie przepisy mają w założeniu chronić zwierzęta, ale w praktyce wygląda to inaczej- pomoc kotom wolnożyjącym i tak spoczywa na barkach prywatnych ludzi i wolontariuszy, oni poświęcają swój czas i pieniądze, podczas, gdy gminy w większości przypadków mają to gdzieś. A tu jeszcze biurokracja rzuca kłody pod nogi. Ciekawe, ile czeka się na takie zezwolenie.

W tych miastach co jest Wydział Ochrony Środowiska i maja uchwałę na temat zwierząt wolno żyjących( nie wiem jak to się fachowo nazywa) to od razu wydają, w moim mieście nie ma ani tego ani tego.