Miau.PL

To kot po przejściach Miał dom, z którego czmychnął przez nieuwagę tymczasowej opiekunki (właściciele byli poza domem).
2 miesiące koczował na parkingu niedaleko bloku, w którym wcześniej mieszkał. Właściciele o nim wiedzieli, niby chcieli łapać, ale nie mogli, bo to, bo tamto...
Osoba, która go wyadoptowywała, próbowała go złapać sama, bezskutecznie. Poprosiła nas o pomoc, kota złapaliśmy w sobotę.
Wrócił do poprzedniego domu. Ale dom najwyraźniej go już nie chce, zadzwonili do niej z informacją, że kot zachowuje się "nietypowo", że to nie jest ich kot, tylko jakiś obcy - i żądają, żeby go zabrać.
Boję się, że jak szybko mu nie znajdziemy jakiegoś miejsca, znowu wyląduje na parkingu

Zdjęcia mam do kitu, z sobotniej łapanki (to drugie małe czarne też szuka domu, jakby co ):

w górę...

I ja go podrzucę.
Koszmar jakiś z właścicielami

To ja wyadoptowałam czarnego. Szukamy DT dla czarnego na parę tygodni. Wcześniej, nie przeczuwająć afery z czarnym wziełam sukę do wyleczenia. Mam trochę za dużo. Suka wyleczona, musi u mnie dotrwać do DS, odbiorą za 2-3 tygodnie. Oprocz kilku moich wziełam tego małego czarnego, który jest na zdjęciach, kaszlał. Siedzi w klatce i oswaja się. Nie odwiozę na parking, źle mi się kojarzy...

Jeżeli ktoś mógłby wziąć na trochę dużego czarnego, to by było to...

Mogę dać małego, ale to dziczka, a dużego wrzucę do klatki po małym...

Oczywiście szukamy domów stałych, dla obu czarnych. Mały jest chyba dziewczynką wysterylizowaną przez Koterię- tak sobie dośpiewałam, jest trochę dzikawy. Duży jest normalnym domowym kotem, który miał pecha...

jaka jest jego historia, ma garba na nosie ?

ssb pisze:jaka jest jego historia, ma garba na nosie ?

nawet dwa

(usunąłem)

Ssb, o ile wiem, czarny został kilka lat temu wyadoptowany i przebywał w tym domu, dopóki nie czmychnął stamtąd 2 miesiące temu. Więc to nie może być Twój kot.

Mi się Orunia kojarzy z Trójmiastem... a ten czarny jest z Warszawy...

nie wiem czemu mi się przeczytało że to orunia XD

szukaj domu!

Odebrałam wczoraj kota, ma na imię Charli. Jest to młody, domowy, łagodny, duży, piękny kot. To nie jest ten kot, "mój", którego dałam tym ludziom. Jest dużo młodszy, może mieć 1-1,5 roku. Piękne zęby. Jest ufny i serdeczny. Siedzi u mnie w pokoju, zamknięty. Zjadł i śpi... Moje mogą go zaatakować, lubią tylko bure, serio...
W klatce siedzi Michele, czyli to mała czarne ze zdjęcia, jest to śliczna kocina, trochę dzika, ale już zaczyna kontaktować...uroda filmowa.

Wiem z doświadczenia, że moje bure nie cierpią młodszych i ładniejszych...

Charli jest z tych przystojnych, jest na co popatrzeć.

To tak jakby kto wiedział o domku, czy tymczasie, bo mam trochę za dużo ogonów...

Charli musi być szybko wykastrowany.
Piękny, młody, wileki kocurek. Bardzo miły i kontaktowy. Trafia do kuwety. Chce się bawić...

Za to Michele opuszczają kłęby robali, na szczęście ona siedzi w klatce, ma super warunki.
To wielka klatka, wygodna.. Michele już nie syczy na mnie. Jest prześlicznym małym koteczkiem. Dobrze, że jej nie zostawiłam na parkingu. Brzuszek miała taki pękaty z tych robali...Zaraz kupie lekarstwo na robaki.

Szukamt DT i DS. Ładne, czarne młode koty