Strona 137 z 138

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Nie sty 14, 2024 15:37
przez izka53
bardzo, bardzo gratuluję wytrwałości. To potwierdza, że kot ginie tak naprawdę, kiedy przestaje się go szukać.

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Nie sty 14, 2024 15:40
przez maczkowa
Mam łzy w oczach :)))
bardzo, bardzo się cieszę :) że jesteście razem, że Neli wraca do domu, że nie musi się błąkać bezdomna, bardo sie cieszę :)

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Nie sty 14, 2024 15:52
przez jolabuk5
Tak bardzo się ucieszyłam! Cudownie! 5 miesięcy!!! Naprawdę, dokonaliście cudu, dzięki Waszej wytrwałości udało się i mamy happy end! Oby Neli juz nigdy nie oddalała się od domu! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Nie sty 14, 2024 20:04
przez Ja-Ba
izka53 pisze:bardzo, bardzo gratuluję wytrwałości. To potwierdza, że kot ginie tak naprawdę, kiedy przestaje się go szukać.

prawda

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Pon sty 15, 2024 11:15
przez Lifter
Grunt to nie tracic nadziei!

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Pon sty 15, 2024 11:50
przez meg11
Milka81 pisze: a w domu u mamy wszystko wiedziala i pierwsze co to do kuwety.
Jestem szczesliwa. Neli tez

Nie ma to jak zaznaczyć swój teren zaraz po przyjściu do domku. :1luvu: :1luvu:

Gratki za odnalezienie się nawzajem :ok: :ok: :ok: :mrgreen:

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Pon sty 15, 2024 14:31
przez gusiek1
Milka81 pisze:Jestem szczesliwa. Neli tez

ufffff, cudnie :1luvu:

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Pon sty 15, 2024 22:32
przez Milka81
Dziekuje. Od wczoraj jestesmy w Hamburgu. Neli miala nerwa syczala( oddzieliłem ja od pozostałej dwójki). Byla wykonczona. A młodzież? … ciekawa kto tam za drzwiami. Ta starsza zna Neli- razem zyly 1 rok. Dzis mam wrazenie ze siebie kojarzą. Ale nadal je separuje m.in dopoki tabletki na robaki i inne nie zaczną dzialac( 3 dni).

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Pon sty 15, 2024 23:29
przez jolabuk5
Będzie dobrze, najważniejsze, że jesteście razem! :1luvu:

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Wto sty 16, 2024 10:30
przez gusiek1
Milka81 pisze:Dziekuje. Od wczoraj jestesmy w Hamburgu. Neli miala nerwa syczala( oddzieliłem ja od pozostałej dwójki). Byla wykonczona. A młodzież? … ciekawa kto tam za drzwiami. Ta starsza zna Neli- razem zyly 1 rok. Dzis mam wrazenie ze siebie kojarzą. Ale nadal je separuje m.in dopoki tabletki na robaki i inne nie zaczną dzialac( 3 dni).

jeśłi masz możłiwosć to warto włożyć do kontanktu feromony, np. feliway optimum , zarówno u Neli jak i u pozostałych futerek.

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Pt sty 19, 2024 19:01
przez fethiye
Znaleźliście go?

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Sob sty 20, 2024 0:36
przez jolabuk5
fethiye pisze:Znaleźliście go?

Jak widać - udalo się, kotka już u Milki w domu, dlatego taka radość w wątku :D Pół roku szukania!

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Sob sty 20, 2024 9:38
przez Milka81
Od tygodnia jest w domu. Ale caly czas spi na parapecie, apety dopisuje, kupa sie „
Unormowała” . Pozostała 2: jedna ja znala wczesniej( zyly razem rok), a druga sie troche boi. Ale bedzie dobrze. Wczoraj byla nawet proba zabawy ale jedna soe obrazila i bylo po zabawie. Ale nie walczą, czasem syczą ale nie fuksja i nie maja nastroszonych ogonów.
Jak dlugo Neli moze byc taka zaspana, przymulona i bez zycia( wiem, ze duzo przęsła ale oytam z coekawosci. Dam jej tyle czasu ile trzeba.)

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Sob sty 20, 2024 11:46
przez maczkowa
bezdomne koty, jak trafiają do domu, potrafia tygodniami odsypiać życie "a wolności", myślę, że po tej tułaczce, ktorą zaliczyła nela, pewnie trzeba się liczyć, że moze być podobnie

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Sob sty 20, 2024 12:55
przez egwusia
Milka81 pisze:Ten przypadek przędzie do Historii. MAMY JĄ, wlasnie wracam do Hamburga( pociagiem bo w grudniu sprzedałam auto).od pocztaku:
Zaginela 2.08. Przeszukaliśmy okolice, byly ulotki w skrzynkach, szukanie rano i w nocy. Wszystkie tropy nawet te oddalone o kilka km byly sprawdzane. I nic.
Pod koniec listopada pewna pani wyslala video z podobna kotka( inne łapy) ktory przychodził do ich pracy w dzielnicy oddalonej o Ok 6-7 km.
Napisałyśmy ze to nie ona i kotka zgarnęła kolezanka z pracy do domu.
8.12 kolejny video z kotka podobna do naszej( slabe video), pierwsza mysl: Kurcze moze to byly dwie?
29.12 ktos wkleja foto na tej samej ulicy( lepsze zdjecie). Podobna do Neli, ale to pewnie ta co do tamtej firmy przychodziła.
Postanowiłyśmy ze pani z fundacji tam pojedzie, rozejrzy sie. Byla i stwierdzila ze teren kiepski, sa nowe bloki, budowa, szybka ulica. Ale rozwiesi 3 ogłoszenia tak na wszelki wypadek.
5.1 moja mama dostala mms . Powiększyliśmy foto: wg mnie Neli, na polanie. Zobaczylam jej pieprzyk, czarna kropkę na podbródku. Moja mama porównał pręgi. To Beli.
Wiec p. Dorota pojechala porowzoweszac ogłoszenia a ja pododawalam posty n 3 grupach osiedla na Fb( z dwoch mnie wywalili po zamieszczeniu ogłoszenia).
I posypały sie cala niedziele zdjecia z jej zdjeciami, w jakich klatkach, ogrodkach bywa. Wszystko sie zgadzało. Pojawiła sie tam w listopadzie. 7-8 km od naszego domu. Jak?
Otóż nasz sasiad ma sklep warzywny. I ma Busa, ktorego od 18 do 21 wietrzy. Musiala wskoczyć do srodka, on zamknął klape i pojechal o 22 na hurt, ktory jest tylko 1 km od tego miejsca.
Od 6.1 co rano i co wieczor byly próby łapania jej przez 4 osoby, 3 klatki i dropa. I nic .
Dwa razy sie pokazala. Klatki omijała mimo ze byla i wołowina i tuńczyk. I nic. Dlatego wzielam wolny weekend i przyjechalam do Szczecina.
Dostalam wskazówki gdzie moze byc. Przy płocie- nowe bloki i budowa. Nawoływałam, po chwili szmer i nic. Ona reagowała na odgłos kluczy. Wiec chodzilam i machała kluczami nawołując Neeela. Nagle moja siostrzenica mowi: ciocia patrz. Odwaracam sie a tam biegnie do mnie Neli mialczac jakby mamamama. Bo ona tak mialczala zawsze. Ale jak przybiegła to schował sie pod auto. I bala sie wyjsc. Rzucałam jej jedzenie non stop mowiac do jiej. Siostrzenica zadzwonila do fundacji, przyjechala p. Dorota z klatka. A ja non stop do niej mowilam, wyszla nawet dala sie pogłaskać. I tak po godzinie jak złapałam ja za kark i wzielam na rece i do auta. Wtuliła sie, a w domu u mamy wszystko wiedziala i pierwsze co to do kuwety.
Jestem szczesliwa. Neli tez


MUSIALAM zacytować.
Gratulacje :201461