Strona 120 z 138

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Wto sie 20, 2019 14:00
przez MarSta
UWAGA !!! TYCHY i okolice (woj. Śląskie)

W dniu 15 sierpnia 2019 zaginął kotek w Tychach - Paprocanach (Sigmy). CECHY CHARAKTERYSTYCZNE: samiec kastrowany, czarny z białymi skarpetkami, białym krawatem i białymi plamami na klatce piersiowej i podbrzuszu. Wiek około 1 roku. Może być płochliwy, choć z natury jest przyjazny. Jest zaczipowany. Zgłoszono zaginięcie w EUROPETNET, w schronisku i lecznicach, są również porozwieszane ogłoszenia. Kot jest przyjezdny (Trójmiasto), "blokowy", ale przyzwyczajony do wychodzenia na zewnątrz podczas wizyt u rodziny. Zna okoliczne tereny, więc raczej w pobliżu zaginięcia sam trafiłby do domu, tak myślę, choć oczywiście pewności nie ma. Informacja o zaginięciu została podana również na kilku portalach ogłoszeniowych ( https://www.olx.pl/oferta/zaginal-kot-C ... BaWgr.html ) i społecznościowych (https://www.facebook.com/marzenastaz?__ ... hI&fref=nf ). Istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś nie zauważył ogłoszeń w okolicy, widział go błąkającego się, wziął do mieszkania i kot nie ma możliwości samodzielnie wrócić.Być może został zamknięty w piwnicy, przybudówce czy też garażu, może miał wypadek? Chciałabym prosić o zwrócenie uwagi czy podobny kot nie błąka się w Tychach bądź okolicy lub też czy ktoś ze znajomych wspominał coś o podobnym kocie. Do tej chwili nikt nie zgłaszał podobnego kota na Straż Miejską czy też do służb sprzątających (zgon), więc nie tracę nadziei, że wróci. Będę bardzo wdzięczna za czujność i informację zwrotną w tym zakresie lub zgłoszenie do odpowiednich służb. W każdej chwili ktoś może pomóc w identyfikacji na Śląsku.
Nagroda za odnalezienie 800 zł.

Kotek jest oddanym towarzyszem naszego drugiego, niewidomego kotka, który bardzo tęskni :( .

Dodatkowo chciałabym zapytać czy posiadają Państwo informację lub namiary na osoby dokarmiające wolno bytujące koty w Tychach (ktoś na pewno zauważy nowego kota przy misce) lub inne fundacje bądź stowarzyszenia pro zwierzęce, bo niestety jestem spoza Śląska a chciałabym również z nimi się skontaktować. Będę bardzo wdzięczna za każdą informację.
Z góry dziękuję za pomoc.

EDIT: KOTEK ODNALEZIONY !!! :1luvu: Dzięki pomocy dobrych ludzi :201461

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Pon wrz 02, 2019 17:43
przez andorka
Obrazek

W nocy 1/2 września zaginął czarny kocur.

Osiedle Mireckiego, ul Srebrzyńska przy Parku na Zdrowiu

Kot może być płochliwy. Jest zachipowany. Nie zna okolicy.

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Wto wrz 17, 2019 11:15
przez Laurat
Warszawa, Ursynów: Nasz biało-rudy kot Amisz zaginął 4 września 2019 r. (okolice Cybisa / Makowskiego / Janowskiego) i nie mam już większej nadziei na jego odnalezienie (ze względu na chorobę), ale być może tym kanałem uda mi się jeszcze do kogoś dotrzeć.

Trudno jednoznacznie ocenić tę sytuację - czy było to zaginięcie, czy świadoma decyzja ze strony zwierzątka.

Amisz miał 6 lat i od początku chorował na koci katar - przeżył jako jedyny z całego miotu. Potem ten katar w dużej mierze ustąpił, trzeba mu było tylko przemywać codziennie oczka. Ale też od początku było widać, że bardzo chce żyć, że cieszy się każdym dniem. Był też bardzo wierny i towarzyski, potrafił chodzić za człowiekiem krok w krok. Wychodził z domu, ponieważ jest to segment, ale zawsze trzymał się bliziutko, nie było nigdy problemów z jego sprowadzeniem. Był w miarę ufny, ale nie przesadnie - np. po pewnym czasie nawiązał kontakt z naszymi sąsiadami, bawił się z dziećmi.

Poważne problemy zaczęły się w sierpniu, kiedy stał się dość osowiały, prychał, unikał kontaktu. Okazało się, że chodzi o zęby. Najpierw antybiotyk i od razu mu się polepszyło, ale kilka zębów trzeba było wyrwać. Pojawiło się zapalenie dziąseł. Odnowił się koci katar, ponieważ podobno ten wirus atakuje w momencie osłabienia organizmu. Amisz bardzo się też stresował przyjmowaniem leków - zresztą nie mamy większej wprawy w ich podawaniu.

W dniu zaginięcia, czyli w środę 4 września, nie było mnie w domu, ponieważ pojechałam odwiedzić rodzinę w innym mieście. Rano Amisz wyszedł jak zwykle razem z naszym drugim kotem i już nie wrócił. Podobno rano łapki miał chłodne, więc nie miał gorączki. Tak że chyba nie wyglądało na to, że mu się pogarsza. Były oczywiście poszukiwania. W piątek wieczorem 6 września wróciłam z wyjazdu, a następnego dnia zaczęłam rozwieszanie i zamieszczanie ogłoszeń i tak to już trwa do dziś.

Nie wiadomo do końca, co o tym sądzić. Z jednej strony Amisz był od urodzenia chory, więc może nie należało się spodziewać bardzo długiego życia; i podobno zwierzątka czasem tak robią, że chcą się oddalić, kiedy to już koniec. Z drugiej strony - miał jednak tylko 6 latek i nie był typem samotnika - wręcz przeciwnie, zawsze szukał bliskości i kontaktu. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że niektórzy członkowie rodziny bardzo to przeżyli i chcieliby już tę sprawę zamknąć. Tak że zbyt ostentacyjne poszukiwania raczej odpadają.

Jedyna nadzieja jest w tym momencie w tym, że wziął go ktoś, kto nie przeglądał forów internetowych i nie widział ogłoszeń. Tak że jeśli ktoś zetknąłby się z taką sytuacją, bardzo proszę o kontakt (tel. 691 365 793). Amisz miał łzawiące oczka, był osowiały i może mógł sprawiać wrażenie bezdomnego kotka, ale naprawdę ma dom i jest bardzo kochany. Jest wykastrowany, nie ma chipa, waży prawie 5 kg, jego (w miarę) charakterystyczne cechy to dość gruby ogonek i puszyste, mięciutkie łapki. Jest raczej mało prawdopodobne, żeby opuścił granice Ursynowa - chyba że ktoś go gdzieś przewiózł.

Wklejenie zdjęć niestety nie zadziałało (o co chodzi?), więc wklejam tylko linki do nich:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... ater&ifg=1
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... ater&ifg=1
https://www.olx.pl/oferta/zaginal-kot-a ... a89e0d6720
Gdyby ktoś mógł pomóc wkleić je prawidłowo w treści posta to byłabym wdzięczna, ponieważ samo ogłoszenie bez zdjęcia ma małą wartość.

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Wto wrz 17, 2019 14:46
przez maczkowa
Przede wszystkim kompletnie nie zajmowałabym się rozwazaniem, czy kot chciał odejśc, a wyłącznie skupiła się na poszukiwaniach - oklejeniu papierowymi ogłoszeniami wszystkiego w okolicy, obejsciu wszystkich terenów, sprawdzeniu, czy są miejsca, gdzie kot mógł wejśc i przypadkowo zostac zamknięty, obejściu sasiadów, powrzucaniu im do skrzynek ulotek z informacją o zaginięciu, zdjęciem kota i prosba o przejrzenie piwnic, komórek itp. Ostatnio tu były dwa koty szukane- jeden znalazł się po miesiącu, kilka metrów od domu, utknął w jakichś przewodach wentylacyjnych budynku obok, drugi znaleziony w sąsiednim mieście, bo wybiegł na ulicę przez samochodem i został zgarnięty, jako bezdomny, by coś go nie przejechalo.Telefony do wszyscykich schronisk w okolicy i ciągłe śledzenie stron pod kątem, czy nie trafił tam kot. Telefony do strazy miejskiej, czy - oby nie- nie miali zgłoszen o kotach przejechanych.
Przede wszystkim- szukanie, szukanie, szukanie, kicianie w godzinach, gdy w okolicy jest spokojnie, wieczorem, w nocy.
Nie rozumiem podejścia- bo chciał odejść, IMHO żaden kot domowy, wychowany przez człowieka od dzieciaka nie wyprowadzi się z domu, by umierać w krzakach. już pomijam, że nic, co napisałaś nie wskazuje, by jego stan był terminalny!

Jak można myśleć, że chce się zamknąć sprawę kota po 12 dniach od zaginięcia!!!!! Koty są odnajdowane po wielu tygodniach niekiedy, poszukaj na tym forum ostatnich wątków z czerwca lipca o Bobim i drugim kocie z okolic Warszawy/. W tym wątku post z 18.06. 8.22 o Bobim, wątek o poszukiwaniach jest osobny założony przez autora posta

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Wto wrz 17, 2019 17:28
przez meg11
Poczytaj o Ogryni i jej poszukiwaniach. To forumowe być albo nie być o poszukiwaniach zaginionych kotów.

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Wto wrz 17, 2019 17:39
przez meg11
Laurat pisze:Warszawa, Ursynów: Nasz biało-rudy kot Amisz zaginął 4 września 2019 r. (okolice Cybisa / Makowskiego / Janowskiego) i nie mam już większej nadziei na jego odnalezienie (ze względu na chorobę), ale być może tym kanałem uda mi się jeszcze do kogoś dotrzeć.

Trudno jednoznacznie ocenić tę sytuację - czy było to zaginięcie, czy świadoma decyzja ze strony zwierzątka.

Amisz miał 6 lat i od początku chorował na koci katar - przeżył jako jedyny z całego miotu. Potem ten katar w dużej mierze ustąpił, trzeba mu było tylko przemywać codziennie oczka. Ale też od początku było widać, że bardzo chce żyć, że cieszy się każdym dniem. Był też bardzo wierny i towarzyski, potrafił chodzić za człowiekiem krok w krok. Wychodził z domu, ponieważ jest to segment, ale zawsze trzymał się bliziutko, nie było nigdy problemów z jego sprowadzeniem. Był w miarę ufny, ale nie przesadnie - np. po pewnym czasie nawiązał kontakt z naszymi sąsiadami, bawił się z dziećmi.

Poważne problemy zaczęły się w sierpniu, kiedy stał się dość osowiały, prychał, unikał kontaktu. Okazało się, że chodzi o zęby. Najpierw antybiotyk i od razu mu się polepszyło, ale kilka zębów trzeba było wyrwać. Pojawiło się zapalenie dziąseł. Odnowił się koci katar, ponieważ podobno ten wirus atakuje w momencie osłabienia organizmu. Amisz bardzo się też stresował przyjmowaniem leków - zresztą nie mamy większej wprawy w ich podawaniu.

W dniu zaginięcia, czyli w środę 4 września, nie było mnie w domu, ponieważ pojechałam odwiedzić rodzinę w innym mieście. Rano Amisz wyszedł jak zwykle razem z naszym drugim kotem i już nie wrócił. Podobno rano łapki miał chłodne, więc nie miał gorączki. Tak że chyba nie wyglądało na to, że mu się pogarsza. Były oczywiście poszukiwania. W piątek wieczorem 6 września wróciłam z wyjazdu, a następnego dnia zaczęłam rozwieszanie i zamieszczanie ogłoszeń i tak to już trwa do dziś.

Nie wiadomo do końca, co o tym sądzić. Z jednej strony Amisz był od urodzenia chory, więc może nie należało się spodziewać bardzo długiego życia; i podobno zwierzątka czasem tak robią, że chcą się oddalić, kiedy to już koniec. Z drugiej strony - miał jednak tylko 6 latek i nie był typem samotnika - wręcz przeciwnie, zawsze szukał bliskości i kontaktu. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że niektórzy członkowie rodziny bardzo to przeżyli i chcieliby już tę sprawę zamknąć. Tak że zbyt ostentacyjne poszukiwania raczej odpadają.

Jedyna nadzieja jest w tym momencie w tym, że wziął go ktoś, kto nie przeglądał forów internetowych i nie widział ogłoszeń. Tak że jeśli ktoś zetknąłby się z taką sytuacją, bardzo proszę o kontakt (tel. 691 365 793). Amisz miał łzawiące oczka, był osowiały i może mógł sprawiać wrażenie bezdomnego kotka, ale naprawdę ma dom i jest bardzo kochany. Jest wykastrowany, nie ma chipa, waży prawie 5 kg, jego (w miarę) charakterystyczne cechy to dość gruby ogonek i puszyste, mięciutkie łapki. Jest raczej mało prawdopodobne, żeby opuścił granice Ursynowa - chyba że ktoś go gdzieś przewiózł.

Wklejenie zdjęć niestety nie zadziałało (o co chodzi?), więc wklejam tylko linki do nich:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... ater&ifg=1
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... ater&ifg=1
https://www.olx.pl/oferta/zaginal-kot-a ... a89e0d6720
Gdyby ktoś mógł pomóc wkleić je prawidłowo w treści posta to byłabym wdzięczna, ponieważ samo ogłoszenie bez zdjęcia ma małą wartość.

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Śro wrz 18, 2019 12:57
przez Laurat
Dziękuję:)

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Nie wrz 22, 2019 19:18
przez andorka
andorka pisze:Obrazek

W nocy 1/2 września zaginął czarny kocur.

Osiedle Mireckiego, ul Srebrzyńska przy Parku na Zdrowiu

Kot może być płochliwy. Jest zachipowany. Nie zna okolicy.


Znaleziony, już w domu.
po 3 tygodniach

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Nie wrz 22, 2019 19:50
przez meg11
Jak się znalazł??

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Nie wrz 22, 2019 20:06
przez andorka
andorka pisze:Znalazłam go 8-O 8-O 8-O
Jestem w szoku.

Pojechałam rano na rowerze na giełdę zoologiczną na Teresy po żarcie dla rybek.
Wracałam ścieżką rowerową wzdłuż Włókniarzy i patrzę, kot jakiś na trawniku, czarny, ostrzyżony... On, nie on? Na żywo go nie widziałam wcześniej.
Zdjęcia zrobiłam, zadzwoniłam do szukających. Byli w ciągu 10 minut.
Kocur zniknął, teren zamknięty, bo wlazł na plac salonu samochodowego. Za pierwszym podejściem nawet go nie zobaczyli, ale okleili okolicę plakatami.
Po 2 czy 3 godzinach odezwał się gość, że jest z psami na spacerze i widzi tego kota w odległości 2 metrów za płotem. Pojechali, ubłagali ochronę by ich wpuścili na teren i upolowali drania. Są straty w ludziach - Kaśka pogryziona, kot walczył jak lew przed wepchnięciem to transportera, ale jest już w domu.

I teraz gdzie się znalazł:

Dla znających Łódź:
Ja mieszkam na osiedlu Mireckiego przy parku na Zdrowiu, znalazłam go po drugiej stronie Włókniarzy między Lutomierską, a Limanką. Spory kawał drogi i po drugiej stronie wielkiej ulicy.
Skąd tam się wziął?
Minęły trzy tygodnie od zniknięcia

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Nie wrz 22, 2019 20:35
przez ASK@
andorka pisze:
andorka pisze:Znalazłam go 8-O 8-O 8-O
Jestem w szoku.

Pojechałam rano na rowerze na giełdę zoologiczną na Teresy po żarcie dla rybek.
Wracałam ścieżką rowerową wzdłuż Włókniarzy i patrzę, kot jakiś na trawniku, czarny, ostrzyżony... On, nie on? Na żywo go nie widziałam wcześniej.
Zdjęcia zrobiłam, zadzwoniłam do szukających. Byli w ciągu 10 minut.
Kocur zniknął, teren zamknięty, bo wlazł na plac salonu samochodowego. Za pierwszym podejściem nawet go nie zobaczyli, ale okleili okolicę plakatami.
Po 2 czy 3 godzinach odezwał się gość, że jest z psami na spacerze i widzi tego kota w odległości 2 metrów za płotem. Pojechali, ubłagali ochronę by ich wpuścili na teren i upolowali drania. Są straty w ludziach - Kaśka pogryziona, kot walczył jak lew przed wepchnięciem to transportera, ale jest już w domu.

I teraz gdzie się znalazł:

Dla znających Łódź:
Ja mieszkam na osiedlu Mireckiego przy parku na Zdrowiu, znalazłam go po drugiej stronie Włókniarzy między Lutomierską, a Limanką. Spory kawał drogi i po drugiej stronie wielkiej ulicy.
Skąd tam się wziął?
Minęły trzy tygodnie od zniknięcia

:ok:

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Nie wrz 22, 2019 20:45
przez ASK@
meg11 pisze:
Laurat pisze:Warszawa, Ursynów: Nasz biało-rudy kot Amisz zaginął 4 września 2019 r. (okolice Cybisa / Makowskiego / Janowskiego) i nie mam już większej nadziei na jego odnalezienie (ze względu na chorobę), ale być może tym kanałem uda mi się jeszcze do kogoś dotrzeć.

Trudno jednoznacznie ocenić tę sytuację - czy było to zaginięcie, czy świadoma decyzja ze strony zwierzątka.

Amisz miał 6 lat i od początku chorował na koci katar - przeżył jako jedyny z całego miotu. Potem ten katar w dużej mierze ustąpił, trzeba mu było tylko przemywać codziennie oczka. Ale też od początku było widać, że bardzo chce żyć, że cieszy się każdym dniem. Był też bardzo wierny i towarzyski, potrafił chodzić za człowiekiem krok w krok. Wychodził z domu, ponieważ jest to segment, ale zawsze trzymał się bliziutko, nie było nigdy problemów z jego sprowadzeniem. Był w miarę ufny, ale nie przesadnie - np. po pewnym czasie nawiązał kontakt z naszymi sąsiadami, bawił się z dziećmi.

Poważne problemy zaczęły się w sierpniu, kiedy stał się dość osowiały, prychał, unikał kontaktu. Okazało się, że chodzi o zęby. Najpierw antybiotyk i od razu mu się polepszyło, ale kilka zębów trzeba było wyrwać. Pojawiło się zapalenie dziąseł. Odnowił się koci katar, ponieważ podobno ten wirus atakuje w momencie osłabienia organizmu. Amisz bardzo się też stresował przyjmowaniem leków - zresztą nie mamy większej wprawy w ich podawaniu.

W dniu zaginięcia, czyli w środę 4 września, nie było mnie w domu, ponieważ pojechałam odwiedzić rodzinę w innym mieście. Rano Amisz wyszedł jak zwykle razem z naszym drugim kotem i już nie wrócił. Podobno rano łapki miał chłodne, więc nie miał gorączki. Tak że chyba nie wyglądało na to, że mu się pogarsza. Były oczywiście poszukiwania. W piątek wieczorem 6 września wróciłam z wyjazdu, a następnego dnia zaczęłam rozwieszanie i zamieszczanie ogłoszeń i tak to już trwa do dziś.

Nie wiadomo do końca, co o tym sądzić. Z jednej strony Amisz był od urodzenia chory, więc może nie należało się spodziewać bardzo długiego życia; i podobno zwierzątka czasem tak robią, że chcą się oddalić, kiedy to już koniec. Z drugiej strony - miał jednak tylko 6 latek i nie był typem samotnika - wręcz przeciwnie, zawsze szukał bliskości i kontaktu. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że niektórzy członkowie rodziny bardzo to przeżyli i chcieliby już tę sprawę zamknąć. Tak że zbyt ostentacyjne poszukiwania raczej odpadają.

Jedyna nadzieja jest w tym momencie w tym, że wziął go ktoś, kto nie przeglądał forów internetowych i nie widział ogłoszeń. Tak że jeśli ktoś zetknąłby się z taką sytuacją, bardzo proszę o kontakt (tel. 691 365 793). Amisz miał łzawiące oczka, był osowiały i może mógł sprawiać wrażenie bezdomnego kotka, ale naprawdę ma dom i jest bardzo kochany. Jest wykastrowany, nie ma chipa, waży prawie 5 kg, jego (w miarę) charakterystyczne cechy to dość gruby ogonek i puszyste, mięciutkie łapki. Jest raczej mało prawdopodobne, żeby opuścił granice Ursynowa - chyba że ktoś go gdzieś przewiózł.

Wklejenie zdjęć niestety nie zadziałało (o co chodzi?), więc wklejam tylko linki do nich:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... ater&ifg=1
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... ater&ifg=1
https://www.olx.pl/oferta/zaginal-kot-a ... a89e0d6720
Gdyby ktoś mógł pomóc wkleić je prawidłowo w treści posta to byłabym wdzięczna, ponieważ samo ogłoszenie bez zdjęcia ma małą wartość.

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Poczytaj wątek Bobiego i UFO. Koty znalezione mimo przeciwności losu. Kot ginie wtedy gdy ludzie przestają go szukać!!! Trzeba chodzić, wywieszać ogłoszenia, pisac maile po lecznicach, rozdawać ulotki...I chodzić, chodzić, chodzić...
Sama szukałam swego tymczasa w nieznanym dla nas i dla kocicy terenie. Wiele tygodni od jej "zagubienia". Odnalazła się!!!
viewtopic.php?f=1&t=192679&p=12217373&hilit=bobi#p12217373
viewtopic.php?f=1&t=191767&p=12209424&hilit=bobi#p12209424

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Pon wrz 23, 2019 16:00
przez Alienor
Gliwice : "Zaginął kocurek, w okolicy ulicy Żeńców, Rolników, Żytniej. Może być wystraszony. Jest wykastrowany, biało-bury. Znalazcę bardzo proszę o kontakt pod numerem 796 091 613"

Obrazek

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 7:32
przez luty-1
Wilanów Al. Rzeczypospolitej
26.09 znalazłam kilkumiesięczną kotkę(chyba)
Od góry buras podwozie białe.
Bardzo, bardzo proludzka, czyściutka.
Na razie nikt nie szuka!!

Re: Zaginione-znalezione koty

PostNapisane: Sob paź 12, 2019 7:29
przez Lilianneczka
Wiesz może coś więcej o tej kotce? Czy dalej ją widujesz czy może ktoś ją zabrał?