Zaginione-znalezione koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 20, 2024 12:56 Re: Zaginione-znalezione koty

Milka81 pisze:Ten przypadek przędzie do Historii. MAMY JĄ, wlasnie wracam do Hamburga( pociagiem bo w grudniu sprzedałam auto).od pocztaku:
Zaginela 2.08. Przeszukaliśmy okolice, byly ulotki w skrzynkach, szukanie rano i w nocy. Wszystkie tropy nawet te oddalone o kilka km byly sprawdzane. I nic.
Pod koniec listopada pewna pani wyslala video z podobna kotka( inne łapy) ktory przychodził do ich pracy w dzielnicy oddalonej o Ok 6-7 km.
Napisałyśmy ze to nie ona i kotka zgarnęła kolezanka z pracy do domu.
8.12 kolejny video z kotka podobna do naszej( slabe video), pierwsza mysl: Kurcze moze to byly dwie?
29.12 ktos wkleja foto na tej samej ulicy( lepsze zdjecie). Podobna do Neli, ale to pewnie ta co do tamtej firmy przychodziła.
Postanowiłyśmy ze pani z fundacji tam pojedzie, rozejrzy sie. Byla i stwierdzila ze teren kiepski, sa nowe bloki, budowa, szybka ulica. Ale rozwiesi 3 ogłoszenia tak na wszelki wypadek.
5.1 moja mama dostala mms . Powiększyliśmy foto: wg mnie Neli, na polanie. Zobaczylam jej pieprzyk, czarna kropkę na podbródku. Moja mama porównał pręgi. To Beli.
Wiec p. Dorota pojechala porowzoweszac ogłoszenia a ja pododawalam posty n 3 grupach osiedla na Fb( z dwoch mnie wywalili po zamieszczeniu ogłoszenia).
I posypały sie cala niedziele zdjecia z jej zdjeciami, w jakich klatkach, ogrodkach bywa. Wszystko sie zgadzało. Pojawiła sie tam w listopadzie. 7-8 km od naszego domu. Jak?
Otóż nasz sasiad ma sklep warzywny. I ma Busa, ktorego od 18 do 21 wietrzy. Musiala wskoczyć do srodka, on zamknął klape i pojechal o 22 na hurt, ktory jest tylko 1 km od tego miejsca.
Od 6.1 co rano i co wieczor byly próby łapania jej przez 4 osoby, 3 klatki i dropa. I nic .
Dwa razy sie pokazala. Klatki omijała mimo ze byla i wołowina i tuńczyk. I nic. Dlatego wzielam wolny weekend i przyjechalam do Szczecina.
Dostalam wskazówki gdzie moze byc. Przy płocie- nowe bloki i budowa. Nawoływałam, po chwili szmer i nic. Ona reagowała na odgłos kluczy. Wiec chodzilam i machała kluczami nawołując Neeela. Nagle moja siostrzenica mowi: ciocia patrz. Odwaracam sie a tam biegnie do mnie Neli mialczac jakby mamamama. Bo ona tak mialczala zawsze. Ale jak przybiegła to schował sie pod auto. I bala sie wyjsc. Rzucałam jej jedzenie non stop mowiac do jiej. Siostrzenica zadzwonila do fundacji, przyjechala p. Dorota z klatka. A ja non stop do niej mowilam, wyszla nawet dala sie pogłaskać. I tak po godzinie jak złapałam ja za kark i wzielam na rece i do auta. Wtuliła sie, a w domu u mamy wszystko wiedziala i pierwsze co to do kuwety.
Jestem szczesliwa. Neli tez


MUSIALAM zacytować.
Gratulacje :201461

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3620
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto sty 23, 2024 23:58 Re: Zaginione-znalezione koty

Super! Gratulacje!

JanekO

 
Posty: 4
Od: Czw maja 10, 2007 19:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob maja 11, 2024 6:57 Re: Zaginione-znalezione koty

Witam

Nie jestem pewien czy w dobrym watku napisalem, ale nie rozdrabniajac sie przejde do sedna:

Otoz mam problem z kotem ktory mi uciekl.

Kota zabralem jak byl jeszcze maly (ok. 2 miesiace) z pod mojej kamienicy, jest to kot domowy, poniewaz nie wychodzilem z nim na zewnatrz (bardzo tego zaluje), jest tez z charakteru jakby dosyc bojazliwy, aktualnie ma 2 lata i sprawa ma sie nastepujaco: wsadzilem go do transportera i zabralem na pobliska polanke zeby zaczerpnal sobie troche swiezego powietrza i zwyczajnie nie ze jest skazany na 4 katy w mieszkaniu przez cale zycie, jakos tak wyszlo ze niepostrzezenie mi zwial (przede wszystkim przez moja lekkomyslnosc) i najprawdopodobniej zbiegl na pobliski zaklad.
Wiem ze na zewnatrz jak sie znajdzie jest przestrasozny dosyc i najprawdopodobniej sie schowa w jakies ustronne miejsce. Uciekl 1 maja i byl to czas wolny (majowka + weekend), jako ze zaklad byl zamkniety przez tern czas, w koncu zdecydowalem sie wtargnac do niego i go przeszukac (na 2 dzien), bez efektow. po 2 dniach od tamtego znowu sie zdecydowalem wbic na ten zaklad, bo nigdzie w okolicy nie moglem go znalezc i znalazlem go, ale byl dosyc przestraszony i uciekl, przez chwile zamarl przy plocie, ale nie dalem rady sie na tyle zblizyc zeby go zlapac i znowu uciekl. W miejsce ucieczki codziennie 2-3 razy dziennie przynosze mokra karme w misce i jest w miare to wyjadane. Nie mam 100 % pewnosci ze to on, tak naprawde tez nie znam w 100 % jego zachowania na wolnosci (w sensie o jakich porach i w jaki sposob sie porusza itp.). Wpadlem na pomysl zeby w miejscu ucieczki zostawic samolapke (klatke-pulapke na kota) i ogolnie nie bylo jakis wiekszych efektow (zlapal sie nie ten co trzeba i to po 2 dniach) i tak szczerze mowiac zaczynam navbierac watpliwiosci i tez nie wiem jak moglbym sie do tego zabrac, chodzi mi czy dalej probowac zlapac go w ta klatke, czy zrobic jakis wywiad w pobliskich zakladach czy go nie widzieli (u mnie jest dosyc duzo kotow ale to miejsce jest oddalone o jakies 300-350m), na pewno warto, duza takich szarych lata i moj problem to, ze poprostu nie wiem jakbym mogl sie dobrze za to zabrac w chwili obecnej zeby go znalezc.

Pozdrawiam

4bot

 
Posty: 1
Od: Sob maja 11, 2024 6:30

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Alberttox i 206 gości