Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
introwertyk pisze:Pani lekarka stwierdziła że musiał być chory na coś innego(kocia białaczka, problemy z sercem) więcej szczegółów się nie dowiedzieliśmy gdyż konieczna by była sekcja zwłok.. do tej pory nie wiemy czemu kot tak nagle i w męczarniach zdechł, dlaczego lekarze z pierwszej kliniki nie potrafili mu pomóc ?
introwertyk pisze:sekcji nie było, nawet nie mieliśmy głowy o tym myśleć... nie brałem zatrucia w ogóle pod uwagę ale poczytałem w internecie co nie co, zobaczyłem niedaleko domu zagryzione szczury i połączyłem fakty.. oczywiście, wyjaśnienia 100 procentowego nie będziemy mieć nigdy ale chociaż jakieś sensowne hipotezy były by już czymś.. cały czas myślę że gdybym wybrał inną klinikę kot by był z nami.. może został by na noc pod dobrą opieką itd.. ale to też niepotrzebne gdybanie w końcu weterynarz z pierwszej lecznicy nastawił nas optymistycznie podczas wizyty.. i to chyba boli najbardziej .. ciężko będzie się pozbierać do kupy ktoś może powie że to tylko kot że każdy odejdzie to prawda ale każdy na swój sposób przeżywa takie historie. ehhhh...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości