próba wyłudzania nagrody za zaginionego kota
Witam, czy kogoś już coś takiego spotkało? 2 tygodnie temu zaginęła moja kotka. Rozwiesiłam ogłoszenia w okolicy (dawałam ogłoszenie na miau.pl także). Dziś SMS: "Mam pani kotkę, to na pewno ona, wygląda jak na zdjęciu, nawet reaguje na imię...". Więc umawiam się po odbiór. I wtedy się zaczyna. Nie tu mam być, ale gdzie indziej. I sama. Czy mam nagrodę, bo bez nagrody nie dostanę kota. Idę z siostrą! Czemu nie przyszłam sama? Mam przyjść sama pod określony blok! Nie przyjdę sama, to nie dostanę kota! Siostra zostaje kawałek od bloku pod sklepem, pod blok idę sama. Mam pokazać pieniądze! Pokazuję, ale piszę SMS-a, że chcę zobaczyć kota... Całość zabawy w ciuciubabkę trwała prawie dwie godziny... Jak w wymianie przy porwaniach. Nie wyszedł. Wyprztykałam wszystkie pieniądze na SMS-y (to też może być rodzaj "zarobku", naciąganie na SMS-y... jak ci, co "zarabiają" na SMS-ach typu "Samotna? Pogadamy?")... Na końcu: "Żartowałem, nie mam pani kota, jestem pijany..."
Wszystko podaję w dużym skrócie. Jestem zbulwersowana (i załamana)
Wszystko podaję w dużym skrócie. Jestem zbulwersowana (i załamana)