Jeśli bardzo się tego boisz możesz się dopytać czy wet w schronisku ma możliwość zrobienia testów na miejscu.
Póki kot jest tylko nosicielem leczenia praktycznie nie ma, trzeba jedynie wprowadzać pewne działania w okresach obniżonej odporności, jakichś innych infekcji, stresu.
Gdy choroba się uaktywni (w przypadku FIV kota ma wszelkie szanse nie dożyć tego wieku, FeLV zwykle nie jest taka łaskawa) - no niestety, kosztuje, różnie w zależności od przebiegu choroby, zastosowania leku etc. Tu by właściciele chorych kotów mogli więcej powiedzieć.
Ale tak z ręką na sercu - adoptując kota zawsze należy się liczyć z tym że może go coś dopaść

To żywy organizm i taka jest cena jaką się płaci za jego miłość i tą całą radość jaką Ci da swoją obecnością.
Pewne choroby możesz wykluczyć przed zdecydowaniem się na adopcję i jeśli Ci na tym bardzo zależy - to po prostu zrób kocurkowi testy.