Strona 1 z 2

Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Pt paź 28, 2011 17:01
przez Miśka74
dzisiaj pojechaliśmy odebrać Stefana z kroplówki. W klatce obok niego siedzi sobie śliczny rudzielec :1luvu: pytamy co to za nowy pacjent, a vetka nas pyta, czy go nie chcemy... bo kot ma zapalenie przyzębia, nie może jeść i właścicielka przyniosła go do uśpienia :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: i była podobno wielce obrażona, że vet stanowczo odmówiła... kurczę, jak tak można... dlaczego my staramy się ratować nasze futerko za wszelką cenę, a innym tak łatwo przychodzą decyzje, które dla nas byłyby niewyobrazalnie trudne... jak można tak łatwo, tak bez zastanowienia po prostu przynieść stworzenie do uśpienia... nie mieści mi się to w głowie :twisted: :twisted: :twisted: To się wygadałam...

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Pt paź 28, 2011 20:26
przez MalgWroclaw
Ale przyniosła i zostawiła, a lekarz ma znaleźć dom 8O
To kara za odmowę uśpienia :?
Mam nadzieję, że ją ktoś uśpi bardzo szybko :evil:

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Pt paź 28, 2011 20:41
przez Miśka74
vet sama jej powiedziała, że jej kota nie odda i nie uśpi. I sobie siedzi w klatce... namawiam TŻ na adopcję, jakoś czuję, że powinnam się tym kociskiem zająć-może to jakiś znak od Opatrzności? Żebym uratowała jeszcze jedno kocie życie? (Stefan też znajda uliczna)... Tylko się boję, że mój Pan Kot ma już 15 lat, jest chory na trzustkę i zawsze był aspołeczny-po prosty nie tolerował innych kotów-boję się, że mogę mu tym zaszkodzić :?
MalgWroclaw pisze:Ale przyniosła i zostawiła, a lekarz ma znaleźć dom 8O
To kara za odmowę uśpienia :?
Mam nadzieję, że ją ktoś uśpi bardzo szybko :evil:

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Pt paź 28, 2011 21:31
przez andorka
Ale pomoc nie polega tylko na tym, ze kota zabierzesz. To rudzielec, może wystacza tylko ogłoszenia w necie i wydrukowane by mu pomóc? Dobry tekst, ładne zdjęcie i sensowna rozmowa z chętnymi, by kot nie poszedł do domu, bo pasuje do wystroju wnętrza :roll:

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Pt paź 28, 2011 21:44
przez Ewik
Mnie zawsze zastanawia co siedzi w głowach ludzi którzy jakiś czas zwierzaka mają, dbają o niego jako tako, karmią i na swój sposób pewnie żywią do niego jakieś uczucia i nagle bach, jakaś klepka, zapadnia lub trybik się uruchamia i wyłazi takie ło...to mnie bardziej przeraża niż zdeklarowana antypatia w stosunku do zwierząt :?

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Pt paź 28, 2011 23:52
przez vega013
Ewik pisze:Mnie zawsze zastanawia co siedzi w głowach ludzi którzy jakiś czas zwierzaka mają, dbają o niego jako tako, karmią i na swój sposób pewnie żywią do niego jakieś uczucia i nagle bach, jakaś klepka, zapadnia lub trybik się uruchamia i wyłazi takie ło...to mnie bardziej przeraża niż zdeklarowana antypatia w stosunku do zwierząt :?

Znajomi mojej Mamy przygarnęli malutkie kocię. Prześliczne stworzonko w typie syjama. Kot był niesamowitym miziakiem i domowym pieszczoszkiem. Wyjaśniłam im, że musi być regularnie szczepiony i odrobaczany, a karmę trzeba kupować w sklepie zoologicznym, a nie w markecie. Przez trzy lata spał w jednym łóżku z właścicielami, chodził po meblach i był obiektem nieustającego zachwytu. Pewnego dnia, zaraz po moim przyjeździe, Mama zadzwoniła do znajomej, że już jestem. Powiedziała, że znajomi mają problem z kotem i chcą ze mną o tym porozmawiać. Nie ma sprawy, zawsze chętnie pomagam. Okazało się, że... kot nasikał gościowi do buta. Od razu zapytałam, czy wykastrowali kota (już dawno im mówiłam, że trzeba to zrobić). Okazało się, że nie. Wytłumaczyłam, że kot zaznaczył obiekt pachnący mu inaczej niż wszystko w domu, i że koniecznie trzeba go wykastrować. Po 2 - 3 miesiącach hormony się wyciszą i będzie spokój. Po tygodniu znowu pojechaliśmy do Mamy. Zainteresowałam się kotem. Jak mi opowiedziała znajoma Mamy, wet stwierdził, że już za późno na kastrację. Z kolei znajomi nie chcieli mieć w domu kota, który sika gościom do butów. Zdecydowali więc, że trzeba uśpić zwierzaka. Jak postanowili, tak zrobili.

Kot nasikał komuś do buta i został ukarany śmiercią za to "przestępstwo". Myślałam, że mnie szlag trafi!!! Od razu powiedziałam, co o tym myślę. Znajomi Mamy oczywiście obrazili się, z czego byłam nawet zadowolona. Do dziś nie mogę zrozumieć, jak można było tak postąpić.

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Sob paź 29, 2011 0:50
przez Ewik
Matko... 8O Co za ludzie...ale...co za wet??? Jak mozna uśpić zdrowe zwierzę na życzenie właściciela???

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Sob paź 29, 2011 1:40
przez vega013
Ewik pisze:Matko... 8O Co za ludzie...ale...co za wet??? Jak mozna uśpić zdrowe zwierzę na życzenie właściciela???

A jak można stwierdzić, że 3-letni kot jest za stary na kastrację?

Nie mogłam pogodzić się z tym morderstwem. Przecież gdyby powiedzieli, że go nie chcą, to wzięłabym na DT i poszukała domu! Naprawdę nie przyszłoby mi do głowy, że ktoś, kto przez 3 lata rozpieszczał kota i dbał o niego, nagle zdecyduje się go uśmiercić.

Jeżeli chodzi o weta, to nasuwa się jedno określenie: "dno i wodorosty". Myślę, ze sporo jest takich wetów, którzy dokonają eutanazji na życzenie właścicieli zwierzaków i nawet im powieka przy tym nie drgnie.

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Sob paź 29, 2011 4:58
przez MalgWroclaw
Przez lata nauczyłam się, że ludzie - szukając autorytetu jako podpórki swojej głupoty - bardzo często twierdzą "weterynarz powiedział". Niektórzy lekarze mówią rzeczywiście te wszystkie bzdury, ale niektórym domalowuje się gębę. Nie dojdziesz dziś, czy ten lekarz rzeczywiście powiedział "za późno na kastrację".
I niestety są lekarze, którzy uśpią zdrowe zwierzę. Ale nie wiem właściwie, czemu napisałam "lekarze", bo dawno powinni pożegnać się z tym szlachetnym zawodem :evil: :evil:
Mam też nadzieję, że Twoja Mama nie uważa już tych osobników za swoich znajomych.
Andorka ma rację, pomoc kotu nie musi polegać koniecznie na tym, że weźmiesz go do siebie na stałe. Uważaj, bo Twój kot może poważnie rozchorować się ze stresu.

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Sob paź 29, 2011 16:54
przez Miśka74
no więc sytuacja wygląda tak: dzis vetka zabrała rudego do tymczasowego domku, ale tylko na tydzień, a potem grozi mu schron. Przez ten tydzień będzie mu szukać domu. Jeśli nic sie dla niego nie znajdzie to go bierzemy. Stefan nasz się akurat trochę wzmocni jeszcze w samotności:) Będziemy go przywozić na antybiotyki, mam nadzieję, że wyprowadzimy na prostą i kocisko nareszcie będzie miało normalny dom. Vet wyrwała mu najbardziej zaatakowane zęby i wykastrowała-gość ma ok 4 lat i babsztyl(właścicielka) się dziwił że jej sika po kątach i śmierdzi... brak słów czasami...
vega, to co piszesz jest dla mnie nie do pojęcia 8O 8O 8O

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Sob paź 29, 2011 17:13
przez ewar
Miśka :1luvu: Jak fajnie,że jesteś na forum :lol:

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Sob paź 29, 2011 17:18
przez Lilianna J-wie
Ja sterylizowałam 8- letnią kocicę, gdzie wiadomo,że to poważniejszy zabieg..

Jak mozna uśpić zdrowe zwierzę na życzenie właściciela???


Można można.. Sama osobiście się z tym spotkałam :evil:

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Sob paź 29, 2011 20:44
przez emoka
Ewik pisze:Matko... 8O Co za ludzie...ale...co za wet??? Jak mozna uśpić zdrowe zwierzę na życzenie właściciela???


Czym tak naprawdę różni się taki wet do spółki z właścicielami od młodocianego ( albo i starszego) bandziora, który zabija kota? Efekt ten sam.
Ja się zagotowałam, bo mam właśnie takiego kotka (Omarka)w typie syjama, nie tylko jest wielkim miziakiem, ale to niezwykle inteligentna bestyjka. Tez zdarzyło mu sie narobić raz komuś do buta ( i to nie siku, hi hi hi), ale miał wtedy absolutną rację. Był to jeden jedyny raz i kot w ten sposób wyraził swoje zdanie na temat tej osoby.
Stosując podobną miarę jak opisywani "ludzie",
powinnam chyba go poćwiartować. bo przewinienie było większe, ale Omarek dostał przysmak i zapewnienie, że ten człowiek już nigdy więcej się u nas nie pojawi.
A oto winowajca Omarek
Obrazek

Oraz w parce z rudym przyjacielem
Obrazek

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Sob paź 29, 2011 20:45
przez kotx2
emoka pisze:
Ewik pisze:Matko... 8O Co za ludzie...ale...co za wet??? Jak mozna uśpić zdrowe zwierzę na życzenie właściciela???



Obrazek

Oraz w parce z rudym przyjacielem
Obrazek


piekne kocizny :1luvu:

Re: Bezmyślność? Brak uczuć? nie wiem jak to nazwać...

PostNapisane: Sob paź 29, 2011 20:55
przez Miśka74
cudne kociste :1luvu:
Co do sikania...Stefan raz się zlał żonie brata mojego męża na skórzaną kurtkę. Właścicielka w sumie sama zrezygnowała z wizyt :lol: