mama jest w sumie najbliższą mi osobą. nie miałam np. typowego nastoletniego buntu, bo to byłam ja i ona przeciwko światu

teraz już ze światem nie walczę.
z leżenia na brzuchu korzystam, dobrze, że przy TŻcie nauczyłam się spać na boku bo to byłoby chyba o jedną rewolucję za dużo

ale po miesiącu to ja już nie mogem.
za lodówkę się nie biorę! chociaż też by się przydało

czekam aż mama skończy swój wielki remont i będzie sobie kupowała nową to jej chcę wziąć tu-do wynajętego mieszkania nie chcę kupować nowej.
Neigh pisze:W życiu nie zapomnę, kiedy położna położyła mi na brzuchu mojego pierworodnego.......i on coś tam kwilił, a ja usiłowałam go niezdarnie pocieszać, przytulac. Ta tak postała, pokiwała głową i powiedziała "nooo a teraz to już dożywocie......."
TAKA PRAWDA.
właśnie to mnie czasem przeraża