Miau.PL

Uciekła MACIEJKA (MAĆKA) w rejonie ulic JAGIEŁŁY i BOGUSŁAWA

W dniu 22.10.11 (sobota) między godz. 7:30 a 8:00 rano uciekła kotka w kolorze burym, bez ogona, wygląda jak mały ryś.
Jest dość sporym kotem (ale nie grubym), ma przycięty koniuszek lewego ucha, jasny różowo-pomarańczowy nosek, głęboko osadzone zielone oczy.
Kotka jest nieufna, przerażona może zachowywać się jak dziki kot. Ma ok. 10 lat. W domu przebywała od ponad 2 lat - wcześniej żyła w schronisku jako kot wychodzący.
Jest wysterylizowana.

Nikogo ze Szczecina ?

Zrobiłam kolorowe ogłoszenia, które rozwiesiłam po sąsiednich klatkach, na słupach ogłoszeniowych, na tablicach w pobliskich sklepach, w śmietnikach, na garażach. Niestety z niektórych miejsc szybko zniknęły.
Rozmawiałam z kilkoma znajomymi psiarzami - ludzie chodzą na spacery o różnych porach, a pies lepiej wyczuje kota i nawet jak go spłoszy, to może ludzie chociaż dadzą znać gdzie go widzieli.
Pokazałam zdjęcia Maciejki w pobliskiej piekarni - zaczynają sprzedaż już przed szóstą rano, może coś zauważą.
W sąsiedztwie prawie wszystkie okienka piwniczne pozamykane - a u mnie aż dwa otwarte, powinny przyciągać ciepłem rur c.o. - zdobyłam już klucze do pomieszczeń z okienkami, wystawiłam na noc pachnącą rybę, ale żaden kot się nie pojawił
Poprosiłam o pomoc kilka pań sprzątających okoliczne kamienice - zaczynają prace jak jest ciemni i cicho - może ją gdzieś wypatrzą: na klatce, w bramach, na podwórkach...
Odnalazłam panią, która dokarmia koty w okolicy...
No i u nas, pod blokiem, jest stała, regularna kocia stołówka.
Najgorsze, że nie wiem, czy kotka jest jeszcze gdzieś blisko, czy zdążyła się już oddalić...

Najlepiej jej szukać wieczorem, jak juz jest spokojniej na ulicy. Jezeli jest przerażona, to może siedzieć w jakimś kacie w bezruchu.

wczesny poranek to chyba najlepsza pora na szukania - puszka z suchym grzechoczącym jedzeniem na zanętę
Trzymam kciuki ....

po dwóch latach u Ciebie powinna być blisko domu-po co miałaby się oddalać.
Szukaj jej wieczorami i o świcie cicho i czule wołając i grzechocząc groszkami.
a zerwane ogłoszenia wieszaj od nowa gdzieś obok-może obok nie zerwą-dużo dużych ogłoszeń z dużym zdjęciem-jak listy gończe.
ja rozwiesiłam 50.
obdzwoń schroniska w pobliżu-obdzwoń straż miejską i schron miejski.
obiecaj w ogł nagrodę za odnalezienie kota.
no i monitoruj karmicielki w okolicy-musi przyjść gdzies na jedzenie.

no i nie trać nadziei

smarti pisze:po dwóch latach u Ciebie powinna być blisko domu-po co miałaby się oddalać.

Bo była przerażona... Sąsiadka spotkała ją na klatce schodowej wychodząc z psem - zachowywała się jak dzikie zwierzę skacząc po ścianach. Sąsiadka pomyślała, że to któryś z naszych podwórkowych kotów wlazł znowu na klatkę...

smarti pisze: obdzwoń schroniska w pobliżu-obdzwoń straż miejską i schron miejski.

U nas tylko jedno schronisko - byłam już w sobotę. Maciejka była ulubiennicą schroniskowej wetki, więc jeśli tam trafi od razu ją rozpozna i mnie zawiadomi.

Szukaj, nie poddawaj się. Sprawdź tę kocią stołówkę w pobliżu. Ogłoszenia uzupełniaj, wyjdź szukać późno wieczorem, albo bardzo rano.

magicmada pisze:Szukaj, nie poddawaj się. Sprawdź tę kocią stołówkę w pobliżu. Ogłoszenia uzupełniaj, wyjdź szukać późno wieczorem, albo bardzo rano.

Kocią stołówkę to ja prowadzę - mam ją prawie pod oknami. Jestem tam po kilkanaście razy na dobę. Dokarmiane tam koty są na wpół oswojone - jeden robi ze mną i psem obchód okolicznych terenów.

Dałam ogłoszenie o zaginięciu Maćki na Tablica.pl, Gumtree, Lento...

Mam nadzieję, że kicia w końcu się komuś pokaże.

Trzymam kciuki, żeby kotka się znalazła.
Mój bezogonek przepadł jak kamień w wodę i go nie znaleźliśmy, mam nadzieję, że tutaj będzie inaczej.

jak uciekła?przez okno?

Niestety wymknęła się przez drzwi... choć nigdy nie przejawiała do tego skłonności; chociaż nigdy nie zbliża się do drzwi, kiedy wychodzę z psem, bo boi się zadeptania; chociaż drzwi nigdy nie otwiera się na całą szerokość, tylko uchyla; chociaż mam manię wychodzenia tyłem z mieszkania, żeby mieć koty na widoku...
Wyszła na zamykaną klatkę schodową...tylko akurat w tym dniu do sąsiadów przywieźli okna i robotnicy zostawili otwarte drzwi wejściowe.
A sąsiadka spotkała się z nią oko w oko na klatce jak wychodziła na spacer z psem...tylko nie skojarzyła, że to mój kot...
A ja o kilka minut za późno wyszłam na klatkę jej szukać...