Strona 1 z 2
Co najbardziej lubicie w swoich kotach??

Napisane:
Pt mar 12, 2004 18:43
przez Esmeralda Maria Izaura
Chciałam się dowiedzieć co najbardziej lubicie w swoich kotkach?? Ja lubie w swoim właściwie wszystko..ale najbardziej mruczenie...,,udeptywanie" posłania przed spaniem..a i jeszcze kiedy nikt się nim nie zajmuje wydaje z siebie donośne mrrr...to tez jest fajne...

Napisane:
Pt mar 12, 2004 19:20
przez zuza
To, ze są.

Napisane:
Pt mar 12, 2004 19:21
przez Satoru
U Nuteczki najbardziej lubię jej rude pól pysia - zawsze całuję ją tam, przypomina mi lody toffi:)))
A u Duśki - jej piękny śnieżnobialutki brzuszek, ktory rozkosznie wystawia do głaskania:)))

Napisane:
Pt mar 12, 2004 19:23
przez Agi
To, że jako jedyne istoty potrafią naprawdę mnie zrozumieć


Napisane:
Pt mar 12, 2004 19:27
przez Oberhexe
zuza pisze:To, ze są.
Chciałam napisać tak samo


Napisane:
Pt mar 12, 2004 20:02
przez fuerstathos
Co lubię?
Kotka lubię

Napisane:
Pt mar 12, 2004 20:21
przez aguś
Oberhexe pisze:zuza pisze:To, ze są.
Chciałam napisać tak samo

Oj tak!!!

Napisane:
Pt mar 12, 2004 20:23
przez ryśka
aguś pisze:Oberhexe pisze:zuza pisze:To, ze są.
Chciałam napisać tak samo

Oj tak!!!
O to to właśnie


Napisane:
Pt mar 12, 2004 21:11
przez ktosia
ryśka pisze:aguś pisze:Oberhexe pisze:zuza pisze:To, ze są.
Chciałam napisać tak samo

Oj tak!!!
O to to właśnie

Dokladnie
Od czubka nosa po koniec ogona


Napisane:
Pt mar 12, 2004 22:00
przez beva
Oprócz kota samego w sobie, lubie u nich zimne uszka i zimne, wilgotne noski.


Napisane:
Pt mar 12, 2004 22:08
przez Keti
fuerstathos pisze:Co lubię?
Kotka lubię
całego


Napisane:
Pt mar 12, 2004 22:18
przez ElaKW
beva pisze:Oprócz kota samego w sobie, lubie u nich zimne uszka i zimne, wilgotne noski.

a ja lubię jeszcze ich poduszeczki


Napisane:
Pt mar 12, 2004 22:38
przez Puchacz
A ja cudowne laskotanie wąsami gdy spię, szorstki języczek kiedy chce mi udowodnic że mam brudne policzki.

Napisane:
Pt mar 12, 2004 22:59
przez magda gabryś
Ktoś już tu napisał, że kochamy je za to ,że są. Są równiez muchy, komary, meszki i inne karaluchy. Ja kocham za ich milutkie futerka, za ich miłośc, którą umieją pokazać, za ich trendenscjonalizm,za to że umieją wczuć się w nastrój panujący w domu i za ich mruczenie, które leczy z różnych stanów depresyjnych.To nie my jesteśmy im potrzebni , to oni nam. To jest chyba wzajemna relacja.

Napisane:
Sob mar 13, 2004 1:41
przez Evelyne
A ja uwielbiam jego ranne przytulanie, zanim spojrzy do miski, po wstaniu musi się przytulić!, za noszenie w ząbkach swojej zielonej żabki której urwał wszystkie nóżki, za znoszenie wszystkich możliwych przedmiotów w jedno swoje tajemne miejsce ( które podczas sprzątania odnajdujemy i znajdujemy tak dziwne rzeczy które nam poginęły), za uważanie ptaków za kosmiczne pojazdy, za wielogodzinne przyglądanie się kapiącej wodzie i za to że jesteśmy tak mocno z nim związani że podczas wyjazdu do Krakowa gdy musieliśmy zostawić go na jedna noc u dobrej znajomej ( gdyż u kolegi którego spaliśmy był ogromny pies) tęskniliśmy niesamowicie a mi ciekły łzy z tego powodu. Za to go kocham:) I za 737363 innych rzeczy
