Strona 1 z 2

Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Czw paź 20, 2011 15:49
przez ellubis
Witam, wczoraj rano wyszła z domu moja 2-letnia kotka i nie wróciła do dziś. To zupełnie wbrew jej zwyczajom. Przeszukałam całą okolicę, przepytałam sąsiadów, rozwiesiłam ogłoszenie, zadzwoniłam do schroniska zwierząt i różnych lecznic... jak dotąd nie znalazła się. Jest pręgowana, szaro-bura z białą bródką. Niezbyt duża, lekko okrąglutka. Bardzo ufna i kochana.

Zaginęła w kwadracie Lea/Piastowska/Młodej Polski/Szlachtowskiego (...niedaleko jest Młynówka Królewska).

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, proszę o wiadomość :)

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Czw paź 20, 2011 16:02
przez Koszmaria
Ty w tych okolicach puszczasz kota?!
herr Gott 8O
licz się z tym,że kotkę mogło po prostu przejechać auto.to ruchliwe ulice.

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Czw paź 20, 2011 19:18
przez ellubis
Cóż, żyje tu dużo kotów na wolności, bo jest też dużo ogródków, drugi mój kot przeżył tu 12 lat i nadal żyje...

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Czw paź 20, 2011 19:28
przez felin
99% kotów wychodzących kiedyś nie wraca.

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Czw paź 20, 2011 19:43
przez ellubis
No, cóż, marne to pocieszenie...

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Czw paź 20, 2011 21:03
przez Koszmaria
to nie ma pocieszać.wypuszczanie kota w środku miasta to po prostu nieodpowiedzialne zachowanie.

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Pt paź 21, 2011 8:21
przez ellubis
Są dwie szkoły, moja mówi, że trzymanie kota zamkniętego całe życie w mieszkaniu jak żywego pluszaka jest nieodpowiedzialne, bo kot to nie maskotka i musi żyć na wolności, widzieć trawę i słońce, wdrapywać się na drzewa, ustawiać się z innymi kotami, uciekać przed psami, łazić po różnych zakamarkach, zasadzać się na myszy i ptaki, mieć swoje kocie życie... Moja kotka (choć była/jest wysterylizowana) miała życie jak w raju, bo miała to wszystko w niezliczonych ogródkach, a że wolność jest niebezpieczna? Jest! Dzieci, ludzie dorośli też giną pod samochodami i nie tylko. Wolność niebezpieczna jest w cywilizowanym mieście, niebezpieczna jest w najdzikszej dżungli... Czy 99% kotów kiedyś nie wraca? Skąd ta statystyka? Wiem! Z Pana głowy!

A poza tym szukam kota, a nie pogadanek o odpowiedzialności. Proszę już do mnie nie pisać, bo za każdym razem, gdy widzę powiadomienie o odp. myślę, że to jakaś wiadomość o mojej kotce, a tu li tylko czcza gadanina...

Nawiasem: w Polsce struktury poszukiwania zwierzęcia są w powijakach. Gdy w 2006 czipowałam swojego psa, weterynarz uczciwie mi powiedział, że to wymóg UE, ale w PL nie ma bazy danych, żeby w realnym przypadku zaginięcia psa, znaleźć go dzięki czipowi. Niedawno przeczytałam, że oto jest już baza! Chwała Bogu po 5 latach od tamtej chwili!

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Pt paź 21, 2011 8:38
przez fiszka13
W tym wątku jest sporo dobrych rad co do sposobów szukania kota - jak, kiedy i gdzie
viewtopic.php?f=1&t=126169
Nie wiem czy to ci coś pomoże, bo jeśli kicia wychodząca i do tego przyzwyczajona, to zapewne nieco inaczej będzie się zachowywać. Jednak szukaj, szukaj, bo Twój kot gdzieś jest i być może potrzebuje Twojej pomocy. Trzeba szukać konsekwentnie i nie rezygnować za szybko.

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Pt paź 21, 2011 8:56
przez ellubis
I to jest pomocna odpowiedź! Dziękuję :) Są dwie opcje: albo nie żyje i wtedy nic już nie da się zrobić, albo żyje i zrobię wszystko, co w ludzkiej mocy, żeby ją znaleźć! Wszystko! Te podstawowe rzeczy już zrobiłam (sąsiedzi, ogłoszenia na słupach i w internecie, telefony do schroniska, TOZ, pobliskich weterynarzy, chodzenie nocą po okolicy...), od dziś zaczynam poszukiwanie zaawansowane...

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Pt paź 21, 2011 10:17
przez ewar
Z doświadczenia wiem, że koty się odnajdują, trzeba tylko szukać.Zwykle trwa to tydzień-dwa, ale są i rekordziści, odnajdują się i po roku.Pomyśl jednak na przyszłość o bezpieczeństwie kotki. Najbardziej boję się zwyrodnialców, ufne, domowe koty łatwo mogą paść ich ofiarą.Nie wyobrażam sobie nie wychodzącego kota, kiedy się mieszka w domu, centrum miasta to jednak coś innego.Kciuki, aby kotka się odnalazła, żywa i zdrowa :ok: :ok: :ok:

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Pt paź 21, 2011 12:08
przez ellubis
Dziękuję, wierzę, że jeśli tylko żyje, to się znajdzie! Zwyrodnialców też się boję, oczywiście :(((. Ale póki co ufam, że to "tylko zła przygoda". Tu, gdzie mieszkam, nie jest dosłowne centrum miasta, to dawniej były tzw. półwsie podkrakowskie a i teraz pełno tu ogrodów i ogródków, prawie jak wieś, choć poprzecinana dużymi ulicami (ale która wieś dziś nie jest?). Trudno kota zatrzymywać w domu, jak się ma ogródek. Mam jeszcze dwa, jeden ten 12-letni, dochodzący rezydent, drugi brat Liluni, Bilutek, już zaczipuję oba, skoro jest już baza, a Lilunię zaraz, jak się znajdzie... Nawiasem, ta para dwulatków jest z TOZ z Floriańskiej (tzw. działkowce), pies natomiast - cudny! - z tych wyrzuconych z samochodu, już drugi z tej serii. Bardzo dbam o zwierzęta, co nie znaczy, że nie robię błędów, ale staram je się korygować. Przy okazji dwa z moich artykułów na temat psów:

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,546 ... el.amstaff

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,547 ... .piechota..

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Pt paź 21, 2011 12:19
przez felin
ellubis pisze:4. Są dwie szkoły, moja mówi, że trzymanie kota zamkniętego całe życie w mieszkaniu jak żywego pluszaka jest nieodpowiedzialne, bo kot to nie maskotka i musi żyć na wolności, widzieć trawę i słońce, wdrapywać się na drzewa, ustawiać się z innymi kotami, 1. uciekać przed psami, łazić po różnych zakamarkach, zasadzać się na myszy i ptaki, mieć swoje kocie życie... Moja kotka (choć była/jest wysterylizowana) miała życie jak w raju, bo miała to wszystko w niezliczonych ogródkach, a że wolność jest niebezpieczna? Jest! Dzieci, ludzie dorośli też giną pod samochodami i nie tylko. Wolność niebezpieczna jest w cywilizowanym mieście, niebezpieczna jest w najdzikszej dżungli... Czy 99% kotów kiedyś nie wraca? 2. Skąd ta statystyka? Wiem! Z Pana głowy!

3. A poza tym szukam kota, a nie pogadanek o odpowiedzialności. Proszę już do mnie nie pisać, bo za każdym razem, gdy widzę powiadomienie o odp. myślę, że to jakaś wiadomość o mojej kotce, a tu li tylko czcza gadanina...


ad.1. tego akurat nie muszą
ad.2. z doświadczenia (nie mojego, na szczęście)
ad.3. no to szukaj
ad.4. jest też trzecia - można kota nauczyć chodzenia na smyczy i wychodzić razem z nim na spacery; wymaga poświęcenia kotu czasu, ale na pewno jest bezpieczniejsza niż wypuszczanie samopas. Wiem co piszę, wszystkie moje koty, od 40 lat, chodzą na spacery na smyczy, bo też nie jestem zwolennikiem trzymania ich w zamknięciu. Widzą slońce i trawę (nawet ją jedzą), spotykają się z innymi kotami, zasadzają na ptaszki, a nawet skutecznie polują na myszy. Różnica jest taka, że wiem, że tego spaceru wrócą.

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Pt paź 21, 2011 16:57
przez ellubis
felin pisze:ad.4. jest też trzecia - można kota nauczyć chodzenia na smyczy i wychodzić razem z nim na spacery; wymaga poświęcenia kotu czasu, ale na pewno jest bezpieczniejsza niż wypuszczanie samopas. Wiem co piszę, wszystkie moje koty, od 40 lat, chodzą na spacery na smyczy, bo też nie jestem zwolennikiem trzymania ich w zamknięciu. Widzą slońce i trawę (nawet ją jedzą), spotykają się z innymi kotami, zasadzają na ptaszki, a nawet skutecznie polują na myszy. Różnica jest taka, że wiem, że tego spaceru wrócą.


Oczywiście każdy robi, jak uważa i szanuję to. Ja jednak uważam, że chodzenie z kotem na smyczy, to tak, jakbym całe życie prowadziła dziecko na szelkach - nie do pomyślenia! Życie to wolność a wolność to ryzyko. Moim kotom i psu poświęcam bardzo dużo czasu, jednak wyprowadzanie trzech kotów i psa na smyczy byłoby dla mnie niewykonalne. Jeden długi i dwa krótsze spacery w ciągu dnia z psem to dla mnie limit.

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Pt paź 21, 2011 17:13
przez _namida_
Mieszkam w tych rejonach, wklej zdjęcie kota, jest zaczipowany? Jest proludzki czy będzie uciekał od obcych?
Rozwieś ogłoszenia ze zdjęciem, najlepiej z nagrodą i szukaj go wczesnym rankiem, późnym wieczorem, w nocy.
Niestety w tym rejonie sporo kotów zaginęło i się nie odnalazło, ciężkie tereny do poszukiwań, mnóstwo działek, krzaków, zakamarków. Jest kilka karmicielek.

Re: Kraków, zaginęła kotka

PostNapisane: Pt paź 21, 2011 17:28
przez ellubis
_namida_ pisze:jest zaczipowany? Jest proludzki czy będzie uciekał od obcych? Rozwieś ogłoszenia ze zdjęciem, najlepiej z nagrodą i szukaj go wczesnym rankiem, późnym wieczorem, w nocy.
Niestety w tym rejonie sporo kotów zaginęło i się nie odnalazło, ciężkie tereny do poszukiwań, mnóstwo działek, krzaków, zakamarków. Jest kilka karmicielek.


Lilunia nie jest zaczipowana :( Myślałam, że dla kotów nie ma jeszcze bazy danych, więc nie ma co czipować (tylko psa zaczipowałam, 5 lat temu). Ogłoszenia rozwieszam... (z nagrodą). Wczoraj szukałam w nocy, dziś może spróbuję wczesnym rankiem? Mimo że chodzę z psem (przyjacielem "swoich" kotów), to jednak jest mi trochę łyso w tych wszystkich ciemnych pustych miejscach... Skontaktuję się z karmicielkami...

Dziękuję za cenne porady.

Aha, a jak wstawić zdjęcie?