Kotydwa12 nie ma już z nami. Wando... (') ;(

czy wróciło Wam ciepełko ? :20147

Wróciło

Od wczoraj koteczki mają radochę bo opiekunka pyszne świąteczne chrupki Purina One serwuje (apetyty koteczkom dopisują to i te chrupki które powinny starczyć prawie do Nowego Roku wyszły wczoraj rano no i trzeba było na szybko dokupić a o 23-tej to i sklepów wybór mały i asortyment w nich taki se). Ale jutro już koniec świąt, przyjedzie nie fastfudowe żerełko. Bo ludzie to jednak dranie nie liczą się wcale z kocim podniebieniem.

kotydwa12 pisze:Od wczoraj koteczki mają radochę bo opiekunka pyszne świąteczne chrupki Purina One serwuje (apetyty koteczkom dopisują to i te chrupki które powinny starczyć prawie do Nowego Roku wyszły wczoraj rano no i trzeba było na szybko dokupić a o 23-tej to i sklepów wybór mały i asortyment w nich taki se). Ale jutro już koniec świąt, przyjedzie nie fastfudowe żerełko. Bo ludzie to jednak dranie nie liczą się wcale z kocim podniebieniem.

Kiedyś miałam świra na punkcie zdrowego karmienia moich kotów. Potem zaczęłam je traktować jak siebie

Czyli pół na pół zdrowe z nie do końca zdrowym

Suche: Purizon, Smilla,
Mokre: Animonda, Cosma, Feringa, Whiskas i Felix

Każdemu należy się chwila przyjemności

Święta udane były. Do weterynarzy nie chodziliśmy. Brewerii koteczki nie wyczyniały. Kotłowaliśmy się po wyrkach i tylko oburzenie wywoływało wybywanie opiekunki do tych wstrętnych drugich kotów. Co za babsko wychodzi na pół doby i nie da się ukryć, że jakoweś kociszcza odwiedza stale i systematycznie.

Boję się o Rozalkę.
Od paru dni stała się takim wielkim miziakiem urzędującym na łóżku i jest taka bardzo kruchutka. że chyba lekki podmuch wiatru by ją przewrócił.

Rozumiem obawy . Też mam takie chucherko ,przy którym boję się oddychać aby go nie przewrócić

Kciuki mocne trzymamy za Rozalkę :ok:

kotydwa12 pisze:Boję się o Rozalkę.
Od paru dni stała się takim wielkim miziakiem urzędującym na łóżku i jest taka bardzo kruchutka. że chyba lekki podmuch wiatru by ją przewrócił.

Kciuki za Rozalkę :ok:

Romuś

Miruś

Polcia

Rozalka

Fifi

Cholera

Oby w takiej formie do wiosny :201494

Bidne kotki zaczynają być: znerwicowane i depresyjne (opiekunka też co nieco), bo prawie na placu budowy mieszkamy od paru dni.
Pawilon handlowy pod moimi oknami jest likwidowany a rozbiórka dostarcza mocnych wrażeń akustycznych (hałas jak cholera) a potem zaczyna się budowa domu mieszkalnego co przez kilka miesięcy również głośnych wrażeń dostarczy - odległość od mojego domu to około 15 m a wszystkie okna zapewniają widok i nasłuch robót.
Zacznę chrupki RC Calm mieszać z bytowymi bo boję się. że stres zaszkodzi Bandzie, a ten sposób już wypraktykowałam z dobrym skutkiem.
No i zbliża się termin badań okresowych kotków to weci coś poradzą.

kotydwa12 pisze:Bidne kotki zaczynają być: znerwicowane i depresyjne (opiekunka też co nieco), bo prawie na placu budowy mieszkamy od paru dni.
Pawilon handlowy pod moimi oknami jest likwidowany a rozbiórka dostarcza mocnych wrażeń akustycznych (hałas jak cholera) a potem zaczyna się budowa domu mieszkalnego co przez kilka miesięcy również głośnych wrażeń dostarczy - odległość od mojego domu to około 15 m a wszystkie okna zapewniają widok i nasłuch robót.
Zacznę chrupki RC Calm mieszać z bytowymi bo boję się. że stres zaszkodzi Bandzie, a ten sposób już wypraktykowałam z dobrym skutkiem.
No i zbliża się termin badań okresowych kotków to weci coś poradzą.

Kciuki za Personel i Pensjonariuszy :ok:

Intensywność prac budowlanych wskazuje na wielką atrakcyjność okolic Pensjonatu, co przekłada się też na dobrą infrastrukturę - mówi osoba, która mieszka w bloku przy budowanej stacji metra.

Trzeba to znieść, a kotom wytłumaczyć korzyści dla nich z dobrej infrastruktury, wyciszenia okolic po zbudowaniu nowego bloku etc.
Proponuję urządzić spotkanie informacyjne dla Pensjonariuszy, tak jak samorząd robi mieszkańcom Warszawy

Polcia na pomysł "idziemy do weta" zwalczyła depresję i zwiała z przenoski. Po blisko godzinie zabawy w łapanie koteczki opiekunka uznała niech będzie "po twojemu". No to weterynarzować zaczniemy po świętach.

kotydwa12 pisze:Polcia na pomysł "idziemy do weta" zwalczyła depresję i zwiała z przenoski. Po blisko godzinie zabawy w łapanie koteczki opiekunka uznała niech będzie "po twojemu". No to weterynarzować zaczniemy po świętach.

Popieram

Z mojego podwórka: mój kot Myszak spieprza przed podaniem tabletek nasercowych, tak co drugi/trzeci dzień rano (bo rano mu daję tabletki), daję mu luz wtedy i nie łapię na siłę, tłumaczę co prawda, że tabletki musi zjeść, bo mu dobrze robią na zdrowie, ale jeśli chce się odizolować, to go nie stresuję łapaniem, chrzanić tabletki, grunt, żeby kot nie był zestresowany, bo wtedy bez leków i tak pożyje dłużej - mówi Anka blondynka, chałupniczy personel zdający się na własny nos, intuicję i wibrysy, które uparcie nie chcą wyrosnąć na jej pysku, pomimo wielkiej empatii do kotów

Kocie Banda i opiekunka do budowy cokolwiek przywykli, ale widzę że koty nadal są lekko zestresowane, to w przyszłym tygodniu zaczynamy przegląd wiosenny koteczków bo młodzież to nie jest. Jedyna zaleta to punktualność rozpoczynania pracy przez budowniczych (o siódmej najpóźniej kwadrans po) to i budzik niepotrzebny.

Kotydwa12 nie ma już z nami. Wando... (') ;(

Kto przegląda forum