
A stało się to za sprawą tego, że dziś tż postanowił wybrać się na rower, jednak okazało się, że z koła zeszło powietrze (z przyczyn nieznanych). Dopompował więc koło, postawił rower w przedpokoju i na szczęście nie zdążył odjechać, a to wszystko dzięki Dreyfusowi, który podszedł i od razu wykrył miejsce przebicia - coś mu dmuchało w nosek. Przyłożyłam rękę - faktycznie, dmucha

Inna propozycja: Dreyfus dzielnie towarzyszy mi w kuchni przy gotowaniu, układając się na blacie i obserwując. Zawód: pomoc kuchenna lub... inspektor Sanepidu?


W wolnych chwilach pan D. para się hydrauliką:

na tym na pewno nie koniec, ale oczywiście jego głównym zawodem pozostaje wciąż wkurzacz wnerwiacz

A Wasze koty gdzie mogłyby pracować?
